Nie tylko na miesiąc miodowy i dla milionerów. Podpowiadamy, którą wyspę na Seszelach wybrać!
Różnorodne Mahe, rajskie La Digue czy może niezwykłe Praslin? Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak zorganizować podróż po Seszelach i którą wyspę wybrać – jesteście w dobrym miejscu. W naszym poradniku skupimy się na tych trzech najpopularniejszych, ale warto pamiętać, że Seszele to archipelag aż 115 wysp – jest więc z czego wybierać.
Costa Brava od 2248 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Majorka od 2775 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Side od 1688 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
MAHE, czyli największa i najbardziej różnorodna wyspa Seszeli
To tu mieszka 90 procent mieszkańców, to ta wyspa jest największa i to tu znajduje się jedyne międzynarodowe lotnisko na Seszelach, więc tak – to tu zacznie i skończy się wasza seszelska przygoda. I choć większość turystów traktuje ją jedynie jako punkt przylotowo-wylotowy, to w rzeczywistości ma naprawdę wiele do zaoferowania. W ekspresowej, pobieżnej wersji trzeba poświęcić na nią przynajmniej 2-3 dni. W tym czasie zdążycie odwiedzić destylarnię słynnego seszelskiego rumu Takamaka (zwiedzanie jest bezpłatne), który wielokrotnie będzie wam towarzyszył podczas odkrywania wyspiarskich zakątków, zwiedzić stolicę Victorię wraz z targiem, na którym warto zaopatrzyć się w pamiątki (szczególnie te gastronomiczne – cynamon i wanilia są tu najwyższej jakości), odwiedzić ogród przypraw i ogród botaniczny.
Wrzućcie do planu też plaże Beau Vallon, gdzie toczy się rozrywkowo-restauracyjne życie wyspy i gdzie warto spróbować sportów wodnych lub wybrać się na jeden z wielu rejsów proponowanych przez lokalne agencje turystyczne. W poszukiwaniu plaż warto też zajrzeć w okolice Police Bay, Constance Ephelia Beach, Anse Royale, Anse Soleil, Anse Forbans i Baie Lazare.
Oczywiście plaże to dopiero początek odkrywania natury na Mahe. Przepiękny wodospad Sauzier to obowiązkowy punkt na mapie – można tu zarówno nacieszyć oczy, jak i skorzystać z kąpieli! Liczne punkty widokowe (jak chociażby La Misere) dają z kolei okazję do zrobienia pięknych zdjęć. Miłośnicy trekkingu powinny wybrać się na Morne Seychellois – najwyższy szczyt Seszeli.
Prawda jest taka, że i przez miesiąc mielibyście na Mahe co robić – plaże, dżungla i wodospady z łatwością są w stanie zagospodarować dowolną ilość czasu.

LA DIGUE, czyli o życiu, które toczy się w kajaku i na rowerze
Ta niewielka wysepka to prawdziwy raj na ziemi. Nie da się inaczej opisać tego miejsca. Najbardziej turkusowa z turkusowych wód, najbardziej biały z białych piasków. To tu znajduje się jedna z najpiękniejszych plaż świata (według oficjalnych rankingów) – Anse Source d’Argent.
Wyspę wyróżnia niemal całkowity brak ruchu samochodowego, a większość turystów porusza się po wyspie rowerami lub meleksami (jedno i drugie można z łatwością wypożyczyć na miejscu). W efekcie La Digue oferuje najlepsze doświadczenie wyspiarskiego klimatu – życia w bardzo zwolnionym tempie, z koktajlem sączonym powoli w jednym z wielu plażowych barów, z wycieczkami kajakiem, snorkelingiem, rejsami dookoła wyspy czy nurkowaniem z butlą i przemieszczaniem się od plaży do plaży.
Uważajcie tylko na żółwie-giganty, które czasem przechodzą przez drogę lub wylegują się przy barze (nie żartuję!)

PRASLIN, czyli wyspa, na której piraci chowali swoje skarby!
Któż z nas nie chciałby znaleźć skrzyni pełnej złota zakopanej gdzieś pod fikuśną palmą? Tu jest na to szansa! Praslin, według wielu opowieści, była miejscem, w którym piraci chowali swoje łupy. A jak inaczej je znaleźć, jeśli nie przyjeżdżając tu i eksplorując wyspę?
Szukacie bardziej tradycyjnych rozrywek? Na Praslin znajduje się rezerwat Vallée de Mai wpisany na listę UNESCO, w którym możecie zobaczyć niezwykłe „coco de mer” – kokosy w kształcie… kobiecych bioder lub ludzkich pośladków (zdania są podzielone), które rosną tylko na Seszelach i są naturalnym skarbem chronionym przez sam rząd! Dacie wiarę, że jeden taki kokos potrafi ważyć nawet 30 kilogramów, a jego ceny sięgają kilku tysięcy euro? To po prostu trzeba zobaczyć!
Plaże na Praslin są z kolei pełne charakterystycznych dla Seszeli granitowych skał, a tutejsze wschody i zachody słońca zapadają w pamięć na zawsze. Jeśli kiedykolwiek widzieliście Seszele w katalogu biura podróży albo na pocztówce, jest duża szansa, że zdjęcia były robione właśnie tutaj. I co jeszcze lepsze – nie trzeba ich było ani retuszować ani podkoloryzować.

To którą wyspę wybrać? WSZYSTKIE, bo to łatwiejsze niż myślisz!
Jeśli jednak miałabym doradzić, którą wyspę wybrać, to powiedziałabym, że… wszystkie! Jestem przekonana, że nie ma nic fajniejszego niż połączenie kilku wysp w jednej podróży. Odkrywanie zakamarków Mahe wypożyczonym samochodem i trzy pory roku w ciągu jednego dnia, marzenia o pirackich skarbach na Praslin i tamtejsze obłędne wschody słońca, a także wycieczki kajakowo-rowerowe i totalny relaks na La Digue.
Tym bardziej, że przemieszczanie się pomiędzy wyspami wcale nie jest trudne, dzięki licznym połączeniom lotniczym i promowym. Te pierwsze szczególnie polecamy fanom lotnictwa (zobacz też: Bez miejsca na bagaż i kolana. Ten 15-minutowy lot to prawdziwa przygoda życia!) i tym, którym zależy na czasie. Są szybsze, ale też droższe. Z kolei prom płynie wolniej, ale jest znacznie tańszy, choć jeśli macie chorobę morską to warto zaopatrzyć się w stosowne lekarstwa.
Większość turystów decyduje się 2 lub 3 wyspy, ale wszystko zależy od długości waszego wyjazdu, determinacji i oczekiwań. Jedno jest pewne – dokądkolwiek na Seszelach nie pojedziecie to opad szczęki gwarantowany.
A jeśli wygraliście w Lotto, urodziliście się w dobrej rodzinie albo po prostu macie za dużo pieniędzy, to warto dorzucić jeszcze choćby krótki pobyt na prywatnej wyspie – takiej na wyłączny użytek luksusowych hoteli. Brzmi jak super nuda? Też tak myślałam! Ale jednak codzienne spacery dookoła CAŁEJ WYSPY, obcowanie z płaszczkami i małymi rekinami, wyścigi rowerowe po czynnym pasie startowym i doglądanie żółwich gniazd sprawiły, że nieco zmieniłam zdanie. Jesteście ciekawi, jak wyglądają wakacje w takim miejscu? Przeczytajcie moją relację: Luksusowy Robinson Crusoe w wersji all inclusive. Odwiedziliśmy prywatną wyspę na Seszelach.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?