Kolejny kraj rezygnuje z limitu płynów w bagażu podręcznym! Na początek dwa czołowe lotniska
Na lotniskach Madryt-Barajas i Barcelona El-Prat żmudne i często niewygodne wyciąganie laptopa i pozostałej elektroniki podczas kontroli bezpieczeństwa niebawem odejdzie do lamusa. Porzucenie zasady dotyczącej limitu płynów w bagażu podręcznym sprawi natomiast, że bez przeszkód będzie można zabrać ze sobą butelkę wina, słoik miodu czy oliwę z oliwek.
Kolejnym na liście hiszpańskim lotniskiem może być port Palma de Mallorca. W grudniu ubiegłego roku jego dyrektor Tomas Melgar zapowiedział, że po remoncie planowane jest wyposażenie miejsc kontroli w nowocześniejsze technologie pod kątem bezpieczeństwa. Nie podał jednak konkretnego terminu, kiedy zmiany mogą wejść w życie. Mówi się, że może do tego dojść pod koniec 2024 roku.
Następne w kolejce do wykorzystania skanerów rentgenowskich 3D mają być lotnisko w Maladze (2025 rok), a następnie na Gran Canarii, Tenerife Sur, Fuerteventurze, Cesar Manrique Lanzarote, Alicante-Elche Miguel Hernandez, Ibizie, Bilbao, Minorce i Walencji (2026 rok).
Poza Hiszpanią, poluzowanie zasad dot. przewozu płynów i elektroniki zapowiedziano także w Wielkiej Brytanii – od czerwca 2024 roku łatwiejsza kontrola będzie dostępna m.in. na londyńskich Heathrow i Gatwick, a także w Manchesterze czy Birmingham. Zmiany zapowiedziano też w Irlandii (Dublin i Cork) czy Holandii i Finlandii. Wcześniej nowoczesne skanery zostały pomyślnie przetestowane na kilkunastu lotniskach w USA.
Warto przypomnieć, że limit płynów został wprowadzony nie po zamachu z 11 września 2001 roku, a pięć lat później. Obowiązująca od 2006 roku zasada początkowo miała być środkiem tymczasowym, wcielonym w życie w następstwie udaremnienia ataku terrorystycznego w Londynie. Terroryści planowali wówczas wysadzić do 10 samolotów, dzięki użyciu płynnych materiałów wybuchowych, które miały zostać ukryte w butelkach po napojach.