Czy zbliża się koniec taniego latania dla Warszawy i okolic? Od półtora roku podwarszawskie lotnisko nie inwestuje, bo nie ma zgody udziałowców. – W ten sposób PPL będzie mógł przejąć port za nierynkową kwotę lub doprowadzi nas do upadłości – mówi Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Lotnisko w Modlinie, które jeszcze niedawno było najszybciej rosnącym lotniskiem w Polsce, od dłuższego czasu tkwi w stagnacji. W dodatku był to największy port Ryanaira w Polsce, a teraz pod względem liczby tras wyprzedził go Kraków i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała się zmienić.
Nie rośniemy, bo od półtora roku PPL, czyli nasz udziałowiec, blokuje inwestycje – już w tym roku możemy mieć problemy z płynnością finansową – mówi w rozmowie z “Pulsem Biznesu” Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Kością niezgody jest m.in. umowa z Ryanairem, która według PPL, odstrasza innych przewoźników od pojawienia się w Modlinie. Podwarszawski port miał być pierwotnie lotniskiem dla tanich linii i czarterów, które przeniosą się tu z Lotniska Chopina, ale ostatecznie PPL wybrał rozbudowę lotniska w Radomiu.
Port lotniczy od 2017 roku stara się o rozbudowę lotniska. Pierwotnie planowano emisję obligacji wartych 60 mln PLN. Gdyby to się udało, rozbudowa byłaby zrealizowana już w trzecim kwartale tego roku, a lotnisko byłoby w stanie obsłużyć dwa razy więcej pasażerów niż obecnie, czyli ponad 6 mln ludzi rocznie. Z pewnością powiększony terminal nie stałby pusty – Ryanair zadeklarował, że w ciągu 5 lat byłby gotowy podwoić liczbę tras oferowanych z tego lotniska.
Plan ten został jednak zablokowany, podobnie jak budowa tymczasowego terminala za 48 mln PLN (pieniądze pochodziłyby z kredytu bankowego). Tym razem proces odroczono z powodu wniosku o przeprowadzenia badania due diligence, które sprawdzi, w jakiej kondycji jest spółka.
– W naszej sytuacji musimy zacząć więcej zarabiać. I jesteśmy w stanie to zrobić, jeśli uda się doprowadzić do rozbudowy – mówi Danił w rozmowie z Fly4free.pl.
Trwanie w tej sytuacji, jaka jest teraz, negatywnie wpływa jednak na finanse lotniska – zysk EBITDA, który w poprzednim roku wyniósł 10 mln PLN, w tym roku spadnie o połowę. Więcej będą też kosztowały zaplanowane inwestycje – rozbudowa terminala o 2 mln PLN drożej, rozbudowa i budowa płyt postojowych nawet o 6,6 mln PLN więcej.
– Ta sytuacja doprowadzi do spadku wartości spółki, która jest na rękę PPL. W ten sposób będzie mógł przejąć port na nierynkową kwotę lub doprowadzi do upadłości – mówi Danił.
Prezes PPL Mariusz Szpikowski odrzuca zarzuty Modlina i zapewnia, że po przeprowadzeniu due diligence (wyniki będą pod koniec marca) zostaną podjęte decyzje co do dalszego rozwoju lotniska w Modlinie.