Kolejne kraje UE przywracają lockdown. Co z Polską? Dowiemy się po weekendzie
Węgry zamykają granice, sklepy oraz szkoły i nawołują, by obywatele tego kraju wracali do pracy zdalnej. Z kolei Niemcy przedłużają lockdown – wszystko to, by walczyć z trzecią falą pandemii koronawirusa. W Polsce wszystko wskazuje na to, że część restrykcji także zostanie przywrócona, choć będzie ona miała charakter lokalny.
Przywrócenie niemal pełnego lockdownu Węgry ogłosiły w czwartek, gdy dzienna liczba nowych zakażeń wyniosła prawie 6,3 tysiąca przypadków, czyli najwięcej od 3 miesiecy.
– Trzecia fala pandemii będzie znacznie gorsza od drugiej. Kampania szczepień przeciw COVID-19 nabiera tempa, ale nie jest wystarczająca, by powstrzymać przyrost nowych zakażeń – powiedział Gergely Gulyas, szef sztabu premiera Viktora Orbana.
W efekcie Węgry ponownie wprowadzają restrykcje – szkoły podstawowe i przedszkola będą zamknięte od 8 marca do 7 kwietnia, podobnie jest ze sklepami – wszystkie placówki handlowe z wyjątkiem aptek, sklepów spożywczych i stacji paliw mają być zamknięte przynajmniej do 22 marca.
Rząd apeluje też do pracodawców, by zezwolili swoim pracownikom na pracę zdalną w każdym przypadku, w którym obecność pracownika na miejscu nie jest niezbędna.
– Mamy nadzieję, że jesteśmy w ostatniej fazie pandemii i w ciągu kilku tygodni osiągniemy taki poziom zaszczepień, który pozwoli nam stopniowo luzować restrykcje – powiedział Gulyas.
Przypomnijmy, że od połowy listopada Węgry wprowadziły godzinę policyjną, zamknięte są też restauracje i hotele. Wszystko wskazuje na to, że żadne restrykcje nie będą poluzowane przynajmniej do kwietnia.
Z kolei przynajmniej do 28 marca swój lockdown przedłużają Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi wprowadzili co prawda kilka ustępstw, m.in. od 8 marca poluzowano zasady spotkań prywatny (będzie w nich mogło uczestniczyć do 5 osób z dwóch gospodarstwa domowych), ale wciąż większość punktów handlowo-usługowych jest zamknięta. Jednocześnie Niemcy planują dwukrotnie przyspieszyć swój program szczepień – obecnie dziennie szczepionych jest maksymalnie 200 tysięcy osób.

W Polsce restrykcje o charakterze lokalnym
W sprawie ewentualnego przywrócenia części ograniczeń mówił w czwartek rzecznik rządu Piotr Mueller. Stwierdził on, że po weekendzie można się spodziewać ogłoszenia pewnych obostrzeń, które nie będą jednak miały charakteru ogólnopolskiego, a jedynie regionalny. Dodał też, że rząd nie rozważa w tej chwili wprowadzenia zakazu przemieszczania się.
– Sytuacja zmniejszenia mobilności społecznej następuje między innymi w momencie, kiedy ograniczamy, chociażby tak jak w województwie warmińsko-mazurskim, ruch w galeriach handlowych, w tym wypadku też zamknięcie szkół – to są narzędzia wykorzystywane w czasie epidemii do tego, aby ruch społeczny i liczba kontaktów społecznych, a tym samym mobilność, była zmniejszana – mówił Mueller w rozmowie z Radiem ZET.