Co się dzieje z kocykami i innymi przedmiotami, które zostały wykorzystane przez pasażerów podczas lotu?
Zastanawialiście się, jaki jest dalszy los tych wszystkich przedmiotów, które otrzymujemy od personelu pokładowego podczas naszego lotu… i nie zabieramy ich ze sobą?
Koce, maski na oczy, zatyczki do uszu – podczas lotu (najczęściej długodystansowego, ale nie tylko), na pokładzie samolotu możemy liczyć na rozmaite udogodnienia. Personel pokładowy z chęcią będzie starał się pomóc wszystkim pasażerom w „przetrwaniu” podróży w możliwie jak najbardziej komfortowych warunkach.
Za zimno? Poproście o miękki kocyk, którym możecie się okryć. Lot w nocy? Specjalne maseczki na oczy pozwolą wam spokojnie zasnąć. Słuchawki z kolei przydadzą się do umilenia lotu rozrywką w rodzaju muzyki lub filmu.
No dobrze, ale co się dzieje z tymi przedmiotami później, po zakończeniu lotu? Gdy opuścicie pokład, a do gry wkracza serwis sprzątający?
Co się dzieje z kocami w samolocie
Podobno to jedna z najczęściej zabieranych rzeczy z samolotu. Miękki kocyk, który część z pasażerów traktuje jako prezent… i po prostu pakuje go do swojego bagażu podręcznego, zabierając ze sobą do domu. Prawda jest taka, że linie lotnicze niechętnie patrzą na ten proceder.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Nie inaczej jest i w tym przypadku: zapewnienie kocyków dla wszystkich pasażerów na wszystkich lotach może być sporym wyzwaniem logistycznym (i pociąga za sobą określone koszty).

Czy „użyte” koce są wyrzucane? Nie, to byłoby nieekologiczne i nieefektywne. W większości przypadków te miękkie przedmioty, ratujące nas przed zimnem w kabinie, są czyszczone i myte (prane). Wszystko po to, aby móc je ponownie wykorzystać.
Oczywiście nie dzieje się to od razu po zakończeniu lotu – koce są składowane, a następnie przekazywane do wyspecjalizowanych firm, które zajmują się całym procesem.
Przetwarzanie kocyków?
Niektóre linie lotnicze przekazują do dyspozycji swoim podróżnym koce, które (po ich użyciu) mogą być poddane procedurze recyklingu. Oznacza to, że przedmioty te zyskają później „drugie życie”.
Linie Emirates z kolei produkują swoje koce, używając… starych plastikowych butelek. Technologia ecoTHREAD umożliwia (w dużym skrócie) przekształcenie 28 plastikowych butelek w specjalną przędzę, która jest wpleciona w polarowy kocyk.
Przedstawiciele przewoźnika chwalą się, że do końca 2019 roku ich koce pozwoliły na „przekształcenie” 88 mln butelek, wykonanych z plastiku, które zalegały na składowiskach odpadów. Aby uzmysłowić sobie ogrom tej liczby: butelki ważyły tyle, co… 44 Airbusy A380.

Co z zatyczkami do uszu i maskami na oczy?
O ile kocyki da się użyć wielokrotnie, o tyle z przedmiotami takimi jak maski na oczy lub zatyczki do uszu jest większy problem. Generalnie linie lotnicze traktują je jako produkt jednorazowego użytku.
LonelyPlanet sugeruje, aby zawsze do bagażu podręcznego zabierać okulary przeciwsłoneczne – w niektórych przypadkach również mogą pełnić rolę osłony od światła, które jest w kabinie samolotu.
Ci, którzy są wrażliwi na sprawy ekologii – mogą w podróż zabierać swoją własną maseczkę na oczy. Taką, którą będą w stanie wykorzystywać wielokrotnie. Wszyscy pozostali muszą mieć świadomość, że ten przedmiot po użyciu go w samolocie przez podróżnego, zostanie zniszczony.

Podobnie wygląda sytuacja z zatyczkami do uszu – chyba nikt nie wyobraża sobie, aby podczas lotu mógł dostać zatyczki „ po kimś”.
Co do słuchawek, to nieco bardziej skomplikowana sprawa.
– Słuchawki w klasie ekonomicznej traktujemy jako przedmiot jednorazowy. Nie mamy jak ich potem ponownie użyć, więc pasażer może spokojnie zabrać je ze sobą po zakończonym locie – informuje stewardesa, pracująca w jednej z europejskich linii operujących na długich trasach. – W przypadku klasy biznes, słuchawki (lepszej jakości niż w klasie ekonomicznej) są prezentem dla pasażera, najczęściej wraz z kosmetyczką i innymi gadżetami. To także rodzaj reklamy i promocji przewoźnika – dodaje stewardesa.