Kilka basenów, 1800 miejsc, 10 restauracji i 850 pracowników – wbrew pozorom to nie opis kompleksu hotelowego, a jedynie luksusowego klubu przy plaży na Bali. Chętnych nie brakuje, choć za rezerwację miejsca potrafią zwalić z nóg.
Choć Bali przez wielu uznawane jest za wyspę gotową sprostać najbardziej ekskluzywnym potrzebom turystów, to od wielu lat przyciąga także budżetowych podróżników spragnionych rajskich widoków, niezwykłego klimatu i duchowego wyciszenia. Mimo tego wszystko wskazuje na to, że wciąż nie ma takich pieniędzy, których nie można wydać na tej przepięknej wyspie. Zwłaszcza, gdy da się tu wynająć leżak za 880 USD (ok. 3300 PLN). I nie, nie pomyliliśmy się z tymi zerami.
Wysoka opłata to jednocześnie zawoalowany bilet wstępu do luksusowego Finns VIP Beach Club. Samo wejście jest bowiem darmowe, ale określono za to „obowiązkowe minimalne wydatki”. Mówiąc prościej – płacimy na wejściu, ale pieniądze odbieramy w napojach lub jedzeniu. W najtańszej wersji wystarczy 12 USD, które gwarantuje zwykły leżak i najbardziej podstawowy pakiet usług. Ci, którzy chcą poczuć prawdziwy luksus muszą jednak sięgnąć głębiej do kieszeni.
Po zarezerwowaniu najdroższego pakietu – 880 USD za dzień – wypoczynek można zacząć już od 9 rano, a w cenie poza wejściem, klub gwarantuje przekąski, dwie butelki szampana, krem do opalania, wodę mineralną, a nawet prywatne pokoje, w których goście mogą zmienić strój przed wieczorną imprezą. Do dyspozycji klientów pozostają trzy baseny (w tym jeden dla rodzin z dziećmi i drugi tylko dla dorosłych), prywatna plaża, 10 restauracji oraz barów i oczywiście obsługa – aż 850 osób. Kluczowe jest jednak zarezerwowane miejsce. Zamiast leżaków dookoła basenu, przysługuje nam coś w rodzaju leżakowej wyspy – ulokowanej w płytkiej wodzie.
Nowość, którą klub wprowadza do swojej oferty od 1 lipca, ma robić furorę wśród bogatych gości. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli zarezerwujecie „party bed” – jak nazwano najbardziej pożądane leżaki – możecie zabrać ze sobą nawet 9 znajomych. Pod warunkiem, że się pomieścicie.
Oczywiście trudno zapomnieć, że popyt kształtuje podaż, a cena choć na pierwszy rzut oka z kosmosu, pewnie nie jest przypadkowa. I możemy tylko pozazdrościć tym, których na to stać. A tych najwyraźniej nie brakuje, bo właściciel obiektu wyznał, że do końca 2021 roku będzie prawdopodobnie obsługiwał aż milion gości rocznie.





