Kapiszony 2016. Największe wpadki i żenady branży lotniczej (i nie tylko)
Można chwalić Ryanaira za nowe trasy, ale w minionym roku irlandzka linia także dość solidnie podpadła swoim pasażerom. A takich wydarzeń było więcej. Zobacz, które wydarzenia 2016 roku miały najgorszy wpływ na podróżników z Polski.
PoprzednieObraz 1 z 8Następne
Zamieszanie z Centralnym Portem Lotniczym
Budowa nowoczesnego lotniska przy autostradzie A2 między Łodzią a Warszawą, które będzie w stanie obsłużyć nawet do 60 mln pasażerów rocznie, była głównym tematem minionego roku w branży lotniczej. Nie jest to zresztą temat nowy. I choć dobrze, że dyskusja na ten temat została wznowiona (rząd powołał międzyresortowy zespół ds. budowy nowego lotniska), to jednak problemem jest to, że od lat nikt nie podjął w tej sprawie żadnej wiążącej decyzji. I nie chodzi już nawet o to, że budowę Centralnego Portu Lotniczego krytykują eksperci. Bardziej o to, że brak decyzji tej sprawie to tylko część problemu, bo dotąd nie opracowano kompleksowej strategii dla polskiej branży lotniczej. W efekcie mamy takie kwiatki jak mające się wkrótce odbyć referendum w sprawie budowy nowego lotniska na Podlasiu. I nie, nie uważam, że referendum czy budowa lotniska jest złym pomysłem. Chodzi tylko o to, że jeśli ktoś przeforsuje projekt tej inwestycji, to za kilka lat na lotniczej pustyni, jaką jest Podlasie, możemy mieć aż 3 lotniska, bo własne porty przystosowane do obsługi czarterów będą rozbudowywać Białystok i Suwałki.
Wróćmy jednak do Centralnego Portu Lotniczego. Największe zarzuty dotyczą długiego czasu budowy, podczas gdy przepustowość lotniska Chopina za kilka lat się wyczerpie. A nie można wykluczyć, że skończy się tak jak w Berlinie (na zdjęciu), gdzie budowa nowego portu ma już 6 lat opóźnienia, a końca nie widać. Do tego „konkurencją” dla budowy zupełnie nowego lotniska jest pomysł wielkiej rozbudowy lotniska w Modlinie, która według władz portu ma szansę powstać szybciej i będzie kosztowała kilka razy mniej niż CPL. Niezależnie od tego, jaka decyzja zostanie podjęta, dobrze by została podjęta szybko.
Fot. Berlin Brandenburg Airport
Budowa nowoczesnego lotniska przy autostradzie A2 między Łodzią a Warszawą, które będzie w stanie obsłużyć nawet do 60 mln pasażerów rocznie, była głównym tematem minionego roku w branży lotniczej. Nie jest to zresztą temat nowy. I choć dobrze, że dyskusja na ten temat została wznowiona (rząd powołał międzyresortowy zespół ds. budowy nowego lotniska), to jednak problemem jest to, że od lat nikt nie podjął w tej sprawie żadnej wiążącej decyzji. I nie chodzi już nawet o to, że budowę Centralnego Portu Lotniczego krytykują eksperci. Bardziej o to, że brak decyzji tej sprawie to tylko część problemu, bo dotąd nie opracowano kompleksowej strategii dla polskiej branży lotniczej. W efekcie mamy takie kwiatki jak mające się wkrótce odbyć referendum w sprawie budowy nowego lotniska na Podlasiu. I nie, nie uważam, że referendum czy budowa lotniska jest złym pomysłem. Chodzi tylko o to, że jeśli ktoś przeforsuje projekt tej inwestycji, to za kilka lat na lotniczej pustyni, jaką jest Podlasie, możemy mieć aż 3 lotniska, bo własne porty przystosowane do obsługi czarterów będą rozbudowywać Białystok i Suwałki.
Wróćmy jednak do Centralnego Portu Lotniczego. Największe zarzuty dotyczą długiego czasu budowy, podczas gdy przepustowość lotniska Chopina za kilka lat się wyczerpie. A nie można wykluczyć, że skończy się tak jak w Berlinie (na zdjęciu), gdzie budowa nowego portu ma już 6 lat opóźnienia, a końca nie widać. Do tego „konkurencją” dla budowy zupełnie nowego lotniska jest pomysł wielkiej rozbudowy lotniska w Modlinie, która według władz portu ma szansę powstać szybciej i będzie kosztowała kilka razy mniej niż CPL. Niezależnie od tego, jaka decyzja zostanie podjęta, dobrze by została podjęta szybko.
Fot. Berlin Brandenburg Airport
PoprzednieObraz 1 z 8Następne