Japonia chce modernizować Kolej Transsyberyjską. Będą nowe tory, pociągi i końcowy przystanek… na wyspie Hokkaido!
Kolej Transsyberyjska to najdłuższa linia kolejowa świata, która przekracza 8 stref czasowych, a jej całkowita długość wynosi aż 9288,8 kilometra. To marzenie każdego podróżnika, ale też ważny szlak transportowy, z którego korzystają pociągi odpowiadające za ponad 30 proc. całego eksportu Rosji.
Dużą szansę w kolei widzą dla siebie Japończycy, którzy chcieliby zmodernizować tę trasę, tak by docelowo udało się stworzyć (prowadzący m.in. przez Polskę) szybki szlak kolejowy z Tokio aż do Londynu.
Jak donoszą japońskie media, modernizację chce sfinansować rząd w Tokio i prywatni inwestorzy – obie strony chcą namówić do współfinansowania inwestycji Władimira Putina, który w grudniu przyjedzie z oficjalną wizytą do Tokio.
Dworzec kolejowy w Chabarowsku. Fot. moosehenderson/Shutterstock
Najważniejszą częścią planu jest ominięcie Władywostoku, który obecnie jest stacją końcową tej trasy. W myśl japońskiego pomysłu, szybkie tory zostałyby dociągnięte z Chabarowska i następnie za pomocą sześciokilometrowego mostu lub tunelu zostałoby zbudowane połączenie na rosyjską wyspę Sachalin.
Stamtąd konieczna byłaby budowa torów na japońską wyspę Hokkaido. Nie jest to jednak taka prosta sprawa, gdyż ta inwestycja wymagałaby budowy przynajmniej 41-kilometrowego podwodnego tunelu.
Japończycy są też wstępnie zainteresowani udoskonaleniem samej Kolei Transsyberyjskiej – zbudowaniem nowych torów i podstawieniem nowych pociągów, co znacznie przyspieszy podróż i poprawi konkurencyjność trasy.
Widok z góry na Kolej Transsyberyjską w okolicy Chabarowska. Fot. Shutterstock
Moskwa sama planuje budowę kolei dużych prędkości, ale jeśli chodzi o Kolej Transsyberyjską, plany dotyczą tylko odcinka ze stolicy kraju do Kazania. Według planu, linia miałaby mieć aż 770 km długości, a pociągi mogłyby na niej kursować z prędkością do 400 km/h. Oznacza to, że obecnie trwająca 12 godzin podróż z Moskwy do Kazania skróci się do ok. 3,5-godzinnej przejażdżki.
W tym miejscu w projekt wchodzi jednak wielka polityka…
Z Japonią czy z Chinami?
Rosjanie wstępnie bowiem ustalili już, że ten pierwszy etap budowy będą prowadzili wspólnie z Chinami. Obecnie trwają prace nad projektem przebudowy linii, a docelowo obie strony ustaliły wstępnie (choć nie ma jeszcze żadnej oficjalnej umowy, a tylko memorandum), że chcą zbudować szybkie połączenie kolejowe z Moskwy do Pekinu. To równie imponujący projekt co Kolej Transsyberyjska. Obecnie, jeśli chcemy jechać pociągiem między obydwiema stolicami, pokonanie liczącej 8 tys. kilometrów długości trasy zajmuje 6 dni, ale w praktyce często ponad tydzień. Po budowie nowej linii, czas podróży skróciłby się do 48 godzin.
W sprawie tej linii komplikacje polityczne też są zresztą ogromne, bo pierwotnie odcinek z Moskwy do Kazania miał modernizować francuski Alstom. Jednak, gdy w związku z wojną Ukrainie relacje między Paryżem a Moskwą się ochłodziły, Rosja zabrała Francuzom kontrakt.
Budowa linii z wojną w tle
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że formalnie… Rosja i Japonia dalej znajdują się w stanie wojny. Powodem ich konfliktu jest spór o archipelag Wysp Kurylskich, które ZSRR zajął w 1945 roku. Od tej pory Japończycy domagają się zwrotu spornego terytorium, a Rosja pozostaje głucha na ich apele.
Z drugiej strony, Rosja może być bardziej skłonna do ustępstw, ponieważ szuka inwestora dla innej kluczowej inwestycji w regionie. To budowa wielkiego portu cargo w Samardze nad Morzem Japońskim, a szacowana wartość inwestycji wynosi ponad 6,5 mld USD.