„Hej, Fly4free! Zróbcie to za mnie!”. Wygoda, niewiedza czy lenistwo? 6 grzechów głównych przy planowaniu swojej podróży
Przyglądając się niektórym wypowiedziom na naszym forum, Facebooku czy w komentarzach pod artykułami – nie tylko na Fly4free, ale na przeróżnych grupach podróżniczych – zaczynamy się zastanawiać: czy naprawdę umiejętność czytania, działania i samodzielności niekiedy jest w odwrocie?
To miał być – w założeniu – prosty tekst. Napisać, czym nie jest Fly4free.pl – banał, prawda? A jednak okazało się, że część z przypadków, które mamy okazję obserwować, wymyka się wszelkim podsumowaniom.
Przyjrzyjmy się zatem „liście grzechów”, która pokazuje, jak błędne podejście do planowania podróży może mieć wpływ na ewentualne szczęśliwe zakończenie w postaci upolowania wymarzonego wyjazdu.
NIE JESTEŚMY… jasnowidzami
Na początek strzał w samo okienko. Mamy spore doświadczenie w temacie wyszukiwania tanich możliwości na podróżowanie, ale nie posiadamy jeszcze umiejętności wróżenia z fusów, odczytywania przyszłości ze szklanej kuli lub jakże prozaicznej zabawy w prognozowanie pogody.
Dlaczego o tym piszemy? Ponieważ często mamy odczucie, że takie umiejętności byłyby bardzo pożądane.
– Czy te bilety będą dostępne za tydzień?
– Nie orientujecie się, czy w hotelu XXXXX są szlafroki?
– Jak myślicie, w tym roku na ferie zimowe będą tanie loty na Filipiny?
– Kupiłbym bilety na Azory, ale nie wiem, jaka tam będzie pogoda…
Nie. Nie wiemy, czy bilety będą dostępne, nie spaliśmy w tym hotelu i nie korzystaliśmy z wyposażenia wnętrza – a odnośnie Filipin i pogody, mamy ochotę odpowiedzieć pytaniem o numerki, które padną w sobotnim losowaniu Lotto.
* * *
Nie posiadamy także umiejętności bilokacji lub przemieszczania się w czasie. No i – nad czym niekiedy ubolewamy – nie mamy „pod telefonem” kierowców, którzy bez żadnych opłat świadczyć będą usługi transportowe na trasie z domu czytelników do portu lotniczego. Sami doświadczamy niewygód przemieszczania się na przykład z Krakowa na lotnisko Katowice-Pyrzowice… swoją drogą, do tego portu lotniczego dojazd zawsze był dość niewdzięcznym zadaniem.
Z innej beczki: trafiają się prośby o pomoc w znalezieniu transportu z jednego lotniska na drugie, w godzinach popołudniowych (teraz, zaraz, już!). Szkopuł w tym, że… taka informacja spływa do nas wieczorem. Hmm 😉

NIE JESTEŚMY… cudotwórcami
Kamil, jeden z naszych wiernych forumowiczów, śmieje się, gdy wspomina niektóre z wpisów lub komentarzy.
– Oferta się skończyła, całość wyprzedana, biletów brak, odpowiednio jest to oznaczone… i czytam: „ej, nie zdążyłem! Może jednak jeszcze są te bilety dostępne?”
To częsta przypadłość. My także chcielibyśmy, aby tanich biletów lotniczych starczyło dla każdego. Ale tutaj reguły są proste: kto pierwszy, ten lepszy. W przypadku niektórych super-okazji, bilety lotnicze znikają w błyskawicznym tempie, szybciej niż sernik na spotkaniu z dawno niewidzianą babcią.
Zawsze dokładnie oznaczamy artykuł, który jest już nieaktualny. Jeżeli widzicie charakterystyczną „pieczątkę”, to niechybny znak, że… cóż, trochę się spóźniliście. I musicie tym razem obejść się smakiem. Ale nic straconego: okazji na tanie latanie i budżetowe podróżowanie jest wiele.
Inną kategorią są czytelnicy forów podróżniczych, którzy oczekują, że osoby wyszukujące dla nich te wszystkie okazje i oferty, mają do nich dostęp w ilości nielimitowanej. Nie policzymy, ile razy ktoś nas zaczepiał, prosząc o zakup biletów, bo „pewnie macie je dostępne, jako redaktorzy”.
Nie, to tak nie działa. Rezerwujemy bilety razem z naszymi czytelnikami, nie mamy przewagi, tajnej wiedzy, zachomikowanych biletów na zapas. I nie jesteśmy cudotwórcami. Jeżeli „deal padnie”, to nie wyciągniemy tych biletów spod ziemi. Po prostu ich nie ma.

NIE JESTEŚMY… sklepem z walizkami
I nie handlujemy towarem, który kojarzy się z przysłowiowym Polakiem-cebulakiem. Pokazujemy sprytne sposoby na podróżowanie, ale są granice, których raczej przekraczać się nie powinno.
Niekiedy nie warto chyba próbować „przeginać” – takie działania świadczą tylko o nas samych. Szukanie możliwości na oszukanie systemu bywa po prostu słabe… i może spowodować dość przykre reakcje ze strony osób postronnych. Bo jak inaczej możemy zareagować, gdy widzimy coś takiego:

– Zdajesz sobie sprawę z tego, co chcesz zrobić? Kurde, cebula też ma swoje warstwy, a tutaj doszłaś do samego jądra.
…to tylko jedna z odpowiedzi, która się przewinęła w reakcji na powyższą prośbę – autorstwa jednego z naszych forumowiczów, którego poprosiłem o komentarz.
* * *
NIE JESTEŚMY… biurem podróży
Pokazujemy JAK. Ale nigdy nie zrobimy czegoś za Was. Nie jesteśmy biurem podróży, nie zaparzymy kawy, nie poczęstujemy czekoladkami. I nie zarezerwujemy za Was tej świetnej oferty, która się właśnie pojawiła na naszym serwisie. Na przykład przelotu do Stambułu z Warszawy za nieco ponad 300 PLN. Albo tygodniowego pobytu w Afryce, nad Oceanem Atlantyckim, za 524 PLN.
– Ale jak to, przecież tam jest napisane, że to oferta z noclegami i przelotem i nawet wynajem samochodu tam jest!
Ach, gdybyśmy dostawali 1 PLN za każdy taki post, bylibyśmy bogatymi ludźmi 😉 . Ale nie dostajemy, więc skupmy się na konkretach.
A konkrety są dość proste. Publikujemy informacje. To oferty, rodzaj drogowskazu, który pokazuje, gdzie samodzielnie możecie kupić bilet lotniczy w niesamowicie niskiej cenie. Wyszukujemy błędy taryfowe (i cieszymy się, jak nasi czytelnicy i forumowicze podrzucają swoje znaleziska!). Pokazujemy, jaki hotel i przewoźnik aktualnie ma świetną promocję, z której warto skorzystać.
Pomagamy, jak możemy. Prezentujemy zdjęcia, informacje na zrzutach ekranu z systemów rezerwacyjnych, dołączamy linki do serwisów z możliwością dokonania zakupu, piszemy o atrakcjach w danym miejscu. Ale cała reszta jest już po Waszej stronie. To właśnie odróżnia nas od biur podróży.
I – przy okazji – całość powoduje, że wszyscy mamy z tego sporo frajdy. Bo sami również bardzo dużo podróżujemy. I uważamy, że nie ma nic przyjemniejszego, niż samodzielne złożenie sobie wyjazdu, bazując na wskazówkach – zamiast pójścia na łatwiznę w biurze podróży, wskazania palcem odpowiedniej strony w katalogu destynacji… i wypowiedzenia słów: „O, to! Super, kupuję, weźcie moją kartę kredytową”.

NIE JESTEŚMY… encyklopedią
I naprawdę niekiedy prościej jest skorzystać z wyszukiwarki google lub z forum (na przykład forum Fly4free) niż liczyć, że ktoś Wam poda informacje prosto na tacy.
Redaktor Paweł Iwanczenko ujmuje to wprost:
– Irytuje mnie nieco… lenistwo. Mówi się, że nie ma głupich pytań. Ale jeżeli komuś nie chce się poszukać informacji, gdzie można tanio a dobrze spać, gdzie tanio a dobrze zjeść, jak tanio dostać się z lotniska do hotelu (a tego typu porad mamy mnóstwo na naszym forum)… to może lepiej, aby taka osoba kupiła sobie wycieczkę z biura w opcji all inclusive?
Skąd taka opinia?
– Jeżeli ktoś się skusi na kupno tanich biletów, a nie udzieli sobie odpowiedzi na powyższe pytania, to w finalnym rozrachunku i tak zapłaci „prawie” tyle samo, co z biura podróży, lub więcej – dopowiada Paweł.
* * *
Ciężko nam się także odnieść do sytuacji, w której potencjalny podróżnik oczekuje czegoś w rodzaju kompleksowej pomocy. Jedna z podróżniczych grup na Facebooku i pytanie p. Barbary:
– Chciałabym wyjechać z partnerem za granicę, zobaczyć kawałek świata. Nie posiadam doświadczenia w podróżowaniu. Czy jest ktoś chętny, żeby wytłumaczyć mi wszystko łopatologicznie. Mam miliony pytań…
Uhm. Rozumiemy, że każdy kiedyś zaczynał. Ale zanim zada się takie pytanie, nie lepiej jednak użyć funkcji: -> szukaj <-, chociażby na naszym forum? Lub zacząć od przeczytania relacji z danego miejsca lub rejonu świata, który nas interesuje? Najczęściej tego typu relacje to kopalnia informacji praktycznych, dotyczących wszystkich aspektów związanych z planowanie i późniejszą podróżą.

* * *
NIE JESTEŚMY... linią lotniczą
I nie podstawimy dodatkowych samolotów, aby pomieścić wszystkich chętnych. Zwłaszcza w okresie wakacji, ferii zimowych czy Nowego Roku.
Jeżeli planujemy wyjazd w tego typu gorącym czasie (z punktu widzenia cen i braku dostępności), to warto zadbać o to wcześniej, niż na ostatnią chwilę. Bo wiecie, szukanie lotów na Sylwestra kilka tygodni wcześniej, to odrobinę zły pomysł…

* * *
Kim jesteśmy?
Jak możemy najkrócej określić to, kim jesteśmy? Może tak: podróżnikami i turystami. Dokładnie tak samo, jak Wy.
I dlatego zespół kilkunastu osób codziennie wertuje systemy rezerwacyjne linii lotniczych i hoteli, by znaleźć dla Was jak najlepsze okazje na tanie podróże. Chcemy być Waszym przewodnikiem po rynku usług turystycznym… dając wam nie tyle rybę, co wędkę i informacje, gdzie można złowić fajne okazy.
Reszta jest już w Waszych rękach.