19 godzin w pociągu za 193 zł vs. 12 godzin za kółkiem. Sprawdzamy, jak tego lata najlepiej dotrzeć do Chorwacji
Na potrzeby tego tekstu pod lupę wzięliśmy wakacyjną trasę z Warszawy na chorwacką Istrię – jeden z najpopularniejszych kierunków wśród polskich turystów. Porównaliśmy cztery środki transportu: samochód, autobus, samolot i pociąg. Sprawdziliśmy, ile kosztuje podróż, jak długo trwa oraz jakie są plusy i minusy każdej z opcji. Założenie? Tygodniowy urlop nad Adriatykiem w sezonie wakacyjnym. Zobaczcie, co wyszło z naszych wakacyjnych rachunków!
Alanya od 1965 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Djerba od 1691 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Teneryfa od 2379 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Samochodem do Chorwacji: swobodnie i elastycznie
Na początek jedna z ulubionych form podróżowania polskich turystów – własny samochód. Trasę z Warszawy na Istrię można pokonać na wiele sposób, ale dwa są zdecydowanie najpopularniejsze – przez Czechy, Austrię i Słowenię oraz przez Słowację i Węgry. Bez względu na wybór do pokonania jest ok. 1200 kilometrów, co przekłada się na 12–14 godzin za kółkiem. Są śmiałkowie, którzy zdołają przejechać tę trasę „na jeden raz”, ale my zdecydowanie polecamy wariant z noclegiem – zwłaszcza, że ciekawych miejsc po drodze nie brakuje.
Co do kosztów – przy założeniu średniego spalania 7 litrów na 100 kilometrów i ceny paliwa na poziomie 5,70 zł za litr wychodzi nam blisko 500 zł w jedną stronę. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty winiet i autostradowych bramek. Jadąc przez Czechy i Austrię zapłacimy 312 zł – 50 zł w Czechach i Austrii, 68 zł w Słowenii i blisko 150 zł za bramki w Chorwacji. W drugim wariancie wydamy o 50 zł mniej – 46 zł na Słowacji, 71 zł na Węgrzech i 140 zł w Chorwacji. Większość winiet jest ważna 10 dni (jedynie słoweńska tydzień) więc podane kwoty dotyczą już podróży w obie strony.
Podsumowując, za podróż do Chorwacji w dwie strony zapłacicie ok. 1200–1300 zł. Na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem sporo, ale jeśli podzielicie tę kwotę na dwie, trzy czy nawet cztery osoby, to nagle kwota staje się całkiem rozsądna. Dla podróżujących większą grupą, ceniących sobie elastyczność i lubiących spędzać czas za kierownicą prawdopodobnie nadal będzie to opcja numer jeden.
Pociągiem do Chorwacji: długo, ale wygodnie
To teraz spójrzmy, co ma nam do zaoferowania PKP Intercity. Od czerwca połączenia pomiędzy Warszawą i Rijeką mają być realizowane cztery razy w tygodniu, a najtańsze bilety będziemy mogli kupić już za niecałe 200 zł. Największym problemem jest jednak czas przejazdu – u bram chorwackiej Istrii pojawimy się bowiem dopiero po… 19 godzinach od wyjazdu spod Pałacu Kultury i Nauki. W porównaniu z podróżą samochodem to nawet 7 godzin więcej – i to przy założeniu, że pociąg nie złapie po drodze żadnych opóźnień.
Mają przed sobą długą i nocną podróż przez Europę większość turystów prawdopodobnie wybierze kuszetkę. Ceny biletów mają rozpoczynać się od 300 zł, co przy dwóch osobach podróżujących w tę i z powrotem daje 1200 zł – czyli praktycznie dokładnie tyle, co w wariancie samochodowym.
Na opcję podróży pociągiem przyjaznym okiem powinni spojrzeć zwłaszcza podróżujący solo lub w duecie, którzy nie są zmotoryzowani lub nie czerpią frajdy z podróży samochodem. Największym plusem tego rozwiązania jest możliwość wygodnego spędzenia nocy w kuszetce i pobudki praktycznie nad brzegiem Adriatyku. Jadąc samochodem trzeba jednak dodatkowo zapłacić za pokój w hotelu i doliczyć czas na odpoczynek do całego planu podróży.
Autobusem do Chorwacji: tanio, ale mało komfortowo
Konkurencją dla oferty PKP Intercity chce być Flixbus, który mocno promuje swoje połączenia autokarowe z Warszawy do Rijeki. Jego oferta jest nieco korzystniejsza cenowo – bilety w teorii można kupić już za niecałe 150 złotych, chociaż w sezonie letnim trudno znaleźć połączenie tańsze niż 179 zł w jedną stronę. Do bram Istrii dotrzemy więc już na ok. 300 – 350 zł.
Czas przejazdu Flixbusem również jest krótszy niż w przypadku podróży pociągiem. Na pokładzie największego przewoźnika autobusowego w Europie trasę do Chorwacji pokonamy w 17 godzin i 30 minut. W tym przypadku na wygody trudno jednak liczyć – w przypadku pełnego obłożenia całą drogę spędzimy po prostu ściśnięci na fotelu. Z oferty Flixbusa skorzystają zatem głównie Ci, dla których podstawowym kryterium podróży jest cena. No i Ci, którzy nie mają problemu ze spaniem w autobusie.
Samolotem do Chorwacji: szybko, ale z limitowanym bagażem
Na koniec opcja najwygodniejsza i zdecydowanie najszybsza – samolot. Na bezpośrednie loty do Rijeki w sezonie letnim mogą liczyć wyłącznie mieszkańcy Wrocławia, którzy bilety na tygodniowy wypad pod koniec lipca kupią już za 223 zł w dwie strony. Myśląc o wakacjach na chorwackiej Istrii można też wybrać połączenie z Katowic do Puli, na które bilety można znaleźć od 239 zł.
Mieszkańcy stolicy mają w tym kontekście nieco gorzej – z Lotniska Chopina można bowiem bezpośrednio polecieć jedynie do Zagrzebia, Splitu i Dubrownika. Najbliższą alternatywą będzie więc lot z Modlina do Zadaru, w przypadku którego najtańsze bilety w sezonie udało nam się znaleźć za 447 zł. Przy dwóch osobach za podróż zapłacimy więc blisko 900 zł, a na miejsce dotrzemy w niecałe 2 godziny.
Dodatkową kwestią pozostaje jednak bagaż. O ile bowiem w przypadku podróży samochodem, pociągiem czy autobusem jest on praktycznie nielimitowany, o tyle linie lotnicze dokładnie sprawdzą wymiary naszej walizki i wystawią nam słony rachunek za każdy ponadwymiarowy centymetr. Mistrzowie pakowania nie muszą się przesadnie martwić – jednak Ci, którzy lubią zabrać na wakacje nieco więcej rzeczy powinni uwzględnić w swoim budżecie wykupienie dodatkowej walizki. Rezerwując lot w tej chwili ceny nie są wysokie – 46,50 zł za opcję priorytetu i 67,50 zł za walizkę do luku.
Podsumowując – lecąc w dwie osoby, nawet z dodatkowym bagażem, za podróż do Zadaru zapłacimy ok. 1100 zł w dwie strony. To nieco mniej niż w przypadku podróży samochodem czy pociągiem w wagonie sypialnym, ale za to zdecydowanie więcej niż Flixbusem. Komfort w tym przypadku jest jednak nieporównywalny – nad Adriatyk docieramy bowiem w niecałe dwie godziny zamiast rekordowych dziewiętnastu w przypadku podróży pociągiem.
Jak poruszać się na miejscu?
Po dotarciu do Rijeki czy Zadaru pojawia się jednak ważne pytanie – i co dalej? Oba miasta, pomimo niewątpliwego uroku, nie nadają się bowiem do tego, by spędzić w nich cały urlop. Zdecydowanie lepszym wyborem będą kurorty znajdujące się na Istrii lub pobliskich wyspach. Do nich trzeba jednak jakoś dotrzeć.
Opcje są dwie: albo komunikacja publiczna, która w sezonie działa całkiem nieźle, ale wymaga dopasowania się do rozkładów i czasem potrafi być uciążliwa, albo wypożyczenie samochodu. I tu niestety koszty zaczynają rosnąć. Wynajęcie samochodu na tydzień w sezonie to bowiem koszt minimum 800 złotych. Do tego dochodzi jeszcze ubezpieczenie oraz oczywiście paliwo – chociaż za nie zapłacimy również w przypadku własnego samochodu.
Podsumowując – każda z opcji podróży znajdzie swoich amatorów. Jadący większą grupą, ceniący swobodę i elastyczność, a także zabierający ze sobą większy bagaż z pewnością powinni wybrać podróż samochodem. Ci, którzy nie chcą tracić dni urlopowych, a na dodatek potrafią spakować się w bagaż podręczny powinni natomiast rezerować bilety lotnicze.
A co z pociągiem i autobusem? Tutaj też chętnych na pewno nie zabraknie, chociaż z naszej perspektywy to raczej ciekawostka. Wizja siedemnastu, czy nawet dziewiętnastu godzin w podróży nie brzmi jak początek udanego urlopu. O ile jeszcze w noc spędzona w kuszetce i pobudka nad Adriatykiem mogą być przyjemne, o tyle wielogodzinne siedzenie w autobusie jest opcją jedynie dla najbardziej wytrwałych.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?