Ten urlopowy raj wznawia dopłaty dla tanich linii! Jesienią wrócą ultratanie loty z Polski za 100 zł?
Kilka lat temu Ejlat stał się dość niespodziewanie jednym z największych wyjazdowych hitów dla turystów z Polski w sezonach jesienno-zimowych. Dzięki dużym dopłatom, oferowanym przez izraelski rząd, tanie linie oferowały bardzo dużo lotów do tego kurortu w bardzo niskich cenach. Jako pierwszy skusił się Ryanair, który już ponad 6 lat temu uruchomił jesienno-zimowe połączenia do Ejlatu – najpierw z Krakowa, a potem z Modlina – z bardzo tanimi biletami. Potem przewoźnik dołączał do siatki inne polskie lotniska, a wkrótce w ślad za Ryanairem pojawił się Wizz Air. Wspólnym mianownikiem tych tras były bardzo tanie bilety – niejednokrotnie można było polecieć do Izraela za 100 zł w obie strony lub nawet taniej. Tę turystyczną prosperitę przerwała pandemia koronawirusa i restrykcyjne przepisy wjazdowe Izraela, który na długi czas po prostu zamknął swoje granice. Jednak teraz, gdy Izrael, tak jak inne kraje na świecie, powoli zaczyna znosić swoje restrykcje, wraca szansa na tanie podróżowanie!
Riwiera Czarnogórska od 2369 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Sharm El Sheikh od 2338 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Bodrum od 1939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Izraelskie ministerstwo turystyki postanowiło bowiem wznowić program dopłat dla linii lotniczych, które zdecydują się na uruchomienie połączenie na lotnisko Ramon, czyli do portu lotniczego położonego w pobliżu Ejlatu. Oferta jest bardzo szczodra, bo przewoźnicy mogą liczyć na dopłaty w wysokości 60 EUR od każdego przylatującego tu pasażera. To zaś oznacza, że ceny biletów faktycznie mogą być znów niezwykle niskie. Jak wyglądają szczegóły?
Oferta ministerstwa dotyczy połączeń wykonywanych w niskim sezonie turystycznym, a więc w okresie od września 2022 do maja 2023 roku (z wyjątkiem dwóch tygodniowych okresów w październiku i kwietniu).
„Jesteśmy przekonani, że dzięki tym procedurom uda nam się przyciągnąć zimą setki tysięcy zagranicznych turystów” – czytamy w komunikacie prasowym resortu turystyki.
Plany te oczywiście może pokrzyżować pandemia koronawirusa, choć na razie nic nie wskazuje na zmianę obostrzeń. Przypomnijmy, że na początku stycznia Izrael dopuścił możliwość wjazdu na teren swojego kraju dla w pełni zaszczepionych zagranicznych podróżnych oraz ozdrowieńców. Z kolei od marca do Izraela przyjeżdżać mogą także niezaszczepieni turyści, którzy jednak przed wjazdem muszą wykonać test PCR na koronawirusa i przedstawić negatywny wynik jako warunek wpuszczenia na pokład samolotu lecącego do Izraela. Wszyscy podróżujący do Izraela (niezależnie od stanu zaszczepienia) muszą jednak po wylądowaniu wykonać jeszcze jeden test na obecność koronawirusa na lotnisku, dodatkowo płatny na miejscu.