Następca Alitalii miał dać Włochom nową jakość. Tymczasem włoski rząd znów musi ratować swoją linię
Wielu Włochom kręciła się łezka w oku, gdy w połowie października ubiegłego roku Alitalia kończyła działalność. Nie było jednak wyjścia, bo włoski przewoźnik miał kolosalne długi, wynoszące ponad 11 mld euro. Następcą przewoźnika została linia ITA Airways, która jednak miała być szybko sprywatyzowana. Do tego czasu miała być wciąż wspierana przez włoski rząd, ale w mniejszej skali niż Alitalia.
Marsa Alam od 2652 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Side od 2001 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Rodos od 1753 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Teraz jednak okazuje się, że ITA raczej nieprędko znajdzie nabywcę. Stąd decyzja włoskiego rządu o przekazaniu do końca listopada 400 mln euro (czyli 1,877 mld zł) dokapitalizowania na dalszą działalność przewoźnika.
To już druga taka transza, bo w zeszłym roku nowa narodowa linia Włoch otrzymała 700 mln euro wsparcia. I nie ostatnia, bo rząd może dokapitalizować przewoźnika jeszcze przynajmniej 250 mln euro.
Jednocześnie od prawie roku toczą się rozmowy w sprawie znalezienia inwestora dla przewoźnika. Na liście znalazły się najwiękze linie w Europie i na świecie, jednak dotąd nie udało się sfinalizować negocjacji. W ostatnich dniach włoskich rząd ogłosil, że kończy ekskluzywne negocjacje z liniami Delta oraz Air France-KLM i wraca do negocjacji z Lufthansą, która także była zainteresowana przejęciem udziałów w ITA Airways.
Tymczasem włoski przewoźnik rozwija swoją flotę i uruchamia kolejne trasy. Kilka dni temu przewoźnik uruchomił loty z Rzymu do Tokio w grudniu uruchomi trasę do Delhi, a w planach ma kolejne połączenia do Azji.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?