Im chudszy jesteś, tym większy rabat dostaniesz. Świetny wabik na turystów czy poniżanie ludzi?
Na pomysł uzależnienia wysokości rabatu od sylwetki i masy ciała klienta wpadł lokal Breakfast World w Chiang Mai. Przy wejściu do restauracji ustawiono metalowe bramki, przez które klienci muszą się przecisnąć, by uzyskać rabat. Może on wynosić od 5 do 20 procent, w zależności od naszej sylwetki i masy ciała – przy czym przeciśnięcie się przez najwęższą bramkę jest bardzo trudne.
Rodos od 2176 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa Blanca od 2939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hurghada od 2651 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
O pomyśle zrobiło się głośno, gdy film z knajpy wrzucił jeden z brytyjskich vlogerów podróżniczych. Widzimy na nim mężczyznę, który bezskutecznie próbuje się przecisnąć przez kolejne bramki aż w końcu udaje mu się (nie bez trudu) przejść przez tę gwarantującą mu 5 procent rabatu.
„Lepsze to niż nic” – mówi mężczyzna
Film z miejsca kontrowersje: jedni są zachwyceni kreatywnością lokalu, dla innych to dyskryminacja, body shaming i upokarzanie ludzi. Jednocześnie brytyjskie media zauważają, że swego czasu lokal oferował też bramkę z podpisem „jedzenia za darmo” dla wyjątkowo szczupłych klientów, jednak została ona już wcześniej usunięta.