więcej okazji z Fly4free.pl

Polski pasażer to sknera i dusigrosz? Zdecydowanie tak, ale… trudno nam się dziwić

Foto: Sergey Furtaev / Shutterstock

Przeciętnie na polskich lotniskach wydajemy od 15 do 17 PLN. To mało, ale patrząc na drożyznę i ubogą ofertę w terminalach, nie może to dziwić. Czy porty lotnicze mają jakiś pomysł, by zachęcić nas do tego, byśmy wydawali więcej?

Pasażer na polskich lotniskach nie wydaje dużych pieniędzy – patrząc statystycznie, jego zakupy ograniczają się do średniej kawy lub wody i kanapki. Ile dokładnie? Państwowe Porty Lotnicze przygotowały zestawienie dotyczące przychodów pozalotniczych (a więc wszystkich wydatków pasażera wpływających do lotniska: za zakupy, parking czy obiad w knajpie) dla największych polskich lotnisk. I tak: najwięcej pieniędzy wydajemy na stołecznym (ale też chyba najdroższym) Lotnisku Chopina – ze wstępnych danych za zeszły rok było to 17,67 PLN na głowę. Co ciekawe, z roku na rok nasze wydatki się zmniejszają: jeszcze w 2016 r. w Warszawie wydawaliśmy średnio 20,44 PLN na głowę.

Jak jest na innych lotniskach? W Krakowie wydawaliśmy w zeszłym roku 14,26 PLN, w Poznaniu – 16,63 PLN na głowę, a w Katowicach – każdy pasażer wydawał przeciętnie 15,29 PLN. Jeśli chodzi o przychody pozalotnicze na największych lotniskach – zdecydowanie najgorzej wygląda sytuacja w Modlinie…

Pasażer Ryanaira nie wydaje? Może i by wydał, ale nie ma gdzie...

Z udostępnionych przez PPL danych wynika, że w Modlinie średnie wydatki pasażerów wynoszą 11,73 PLN na głowę. Zatrzymajmy się chwilę przy tym przykładzie, bo on idealnie pokazuje jeden z problemów, jaki mają polskie lotniska. Jest nim… brak ciekawej oferty, który w przypadku Modlina wynika z braku miejsca. Ze względu na ograniczoną powierzchnię terminala, mamy tu 2 knajpki na krzyż i jeden sklep. Lotnisko cierpi też na brak przychodów z parkingów, bo praktycznie wszystkie z ogromnych kilkunastu parkingów w promieniu kilku kilometrów od lotniska są własnością prywatną.

Przychody pozalotnicze mają kluczowe znaczenie dla lotnisk, które od dawna głowią się, jak zachęcić  pasażerów do tego, by wydawali więcej. Lotniska nie mają zresztą innego wyjścia.

– Przewoźnicy, zwłaszcza ci low-costowi, mówią dziś coraz częściej: Chcecie nowych tras? To znieście dla nas opłaty lotniskowe, nie chcemy ich płacić. A skąd mamy wziąć pieniądze na utrzymanie infrastruktury? Z przychodów pozalotniskowych – pada odpowiedź. Ta filozofia wymusza też pewne trendy, jeśli chodzi o ceny na lotniskach – mówi w rozmowie z Fly4free Tomasz Kloskowski, prezes lotniska w Gdańsku, który jest jednym z ekspertów, jeśli chodzi o handel na lotniskach.

Trójmiejski port w 2017 roku całkowicie zmodernizował swoje sklepy duty free – wprowadził m.in. jako pierwszy w Polsce sklep typu “walk through”. Oznacza to, że każdy pasażer, który po kontroli zmierza do swojego gate’u, musi przejść przez sklep.

Foto: sorbis / Shutterstock

Sklepy nie są rozstawiane przypadkowo

To tylko jedno z usprawnień, jakie dokonało lotnisko.

– Staramy się selekcjonować pasażerów i dostarczać im dokładnie takie produkty, jakich oczekują – mówi Kloskowski.

Co to oznacza? Że marki sklepów na lotnisku nie są uszeregowane przypadkowo. Najbardziej luksusowe sklepy, gdzie za produkty trzeba zapłacić najwięcej zostały ulokowane przy bramkach, skąd odlatują samoloty do Skandynawii – Szwecji czy Norwegii. Pasażerowie z tych krajów to powód do zazdrości innych prezesów lotnisk w Polsce, ponieważ horrendalnie wysokie ceny na lotniskach dla niego… oznaczają, że zapewne i tak dane produkty kupi tutaj taniej niż u siebie w domu.

Z kolei stanowiska tanich linii i połączenia np. do popularnych kierunków emigracyjnych znajdują się w pobliżu np. tańszych marek gastronomicznych, typu McDonald’s.

Takich pomysłów Gdańsk ma znacznie więcej i wydaje się, że przynoszą one efekt. W 2018 roku przychody pozalotnicze portu wzrosły o ponad 21,6 mln PLN. W przeliczeniu na pasażera – w zeszłym roku wydawaliśmy tu średnio 16,63 PLN na głowę, czyli aż o 3,25 PLN więcej niż w 2017 roku!

No dobrze, ale to wciąż niewiele i oznacza, że lwia część pasażerów nie wydaje praktycznie żadnych pieniędzy na lotnisku. Czy dzieje się tak dlatego, że jest na nich zdecydowanie zbyt drogo? I czy obniżenie cen sprawiłoby, że przychody wzrosną?

– Ostatnią rzeczą, którą bym się zajmował, byłaby regulacja poziomu cen. Właściciele sklepów to nie są samobójcy i z pewnością nie chcą splajtować. Prowadzą badania i dokładnie wiedzą, jaki poziom cen jest akceptowalny, aby wyjść na swoje – mówi prezes lotniska w Gdańsku.

Ale za chwilę wskazuje też na to, że pasażer pasażerowi nierówny – inaczej zachowują się pasażerowie linii tradycyjnych, inaczej tanich linii i wreszcie inaczej lotów czarterowych, którzy są najlepszymi klientami sklepów wolnocłowych.

– Taki pasażer jest zrelaksowany, w końcu zaczyna właśnie urlop i chce sprawić sobie prezent. Siłą rzeczy mniej patrzy na ceny – ocenia Kloskowski.

Lotnisko Changi
Foto: Ma

Jak to robią na świecie?

Nie da się ukryć, że polskie lotniska mają w tym temacie jeszcze sporo do nadrobienia. Od usprawnienia kontroli bezpieczeństwa (im krócej pasażer czeka w kolejce, tym mniej jest zestresowany i tym bardziej skłonny do zakupów) przez poprawienie oferty aż po… przygotowanie dodatkowych atrakcji, które sprawią, że pasażer sam z własnej woli będzie chciał pojawiać się na lotnisku na kilka godzin przed wylotem. I siłą rzeczy – będzie musiał wydawać większe pieniądze.

Tutaj absolutnym wzorem może być lotnisko Changi w Singapurze – od wielu lat uznawane za najlepszy port lotniczy na świecie. Dlaczego? Głównie ze względu na to, że jest to lotnisko przyjazne dla pasażerów, dbające o wszelkie detale – oprócz ogromnej gamy sklepów z cenami na każdą kieszeń (ceny na lotnisku nie mogą być wyższe niż na mieście), lotnisko ma szereg atrakcji dla pasażerów: darmowe kino, basen, ogrody i tarasy z bujną roślinnością, gdzie można się zrelaksować przed lotem i… poczuć zakupowy zew. Jesteście ciekawi, jak wygląda lotnisko Changi? Przeczytajcie nasz kompleksowy raport z wizyty w porcie w Singapurze.

Rzeszów Airport
Foto: Rzeszów Airport

Liderzy polskiej branży lotniczej spotykają się w Rzeszowie!

Przychody pozalotnicze będą jednym z głównych tematów kongresu Sky&More, który 30 maja 2019 roku odbędzie się w Rzeszowie. Tego dnia do stolicy Podkarpacia przyjadą wszyscy czołowi przedstawiciele branży lotniczej, którzy będą dyskutować m.in. o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, roli lotnisk regionalnych oraz nowych źródłach finansowania inwestycji lotniczych w Polsce. Szczegółowy program kongresu oraz formularz rejestracyjny dostępny jest na stronie www.skyandmore.pl. Portal Fly4free jest jednym z patronów medialnych tego wydarzenia.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Jestem dusigroszem. Kupiłem najtańsze piwo w Balicach za 17zł. W Singapurze było droższe.
arkus, 16 lutego 2019, 20:15 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Nie widzę sensu w kupowaniu kanapki za 20-25zl jeśli wcześniej albo później można najczęściej kupić taniej. A bez wody tez można wytrzymać 2h lotu. W sklepach bezcłowych nie ma nic co jest zdrowe, same papierosy,alkohol, mnóstwo słodyczy, które można kupić w każdym osiedlowym sklepie. Te sklepy miały sens 20 - 30 lat temu. Jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać?
adam36, 5 maja 2019, 18:28 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »