Największy statek wycieczkowy świata wkrótce przyjmie pasażerów. Film z dziewiczego rejsu robi wrażenie!
Po pandemicznym kryzysie w branży rejsów wycieczkowych nie ma już śladu, a najwięksi armatorzy sukcesywnie rozbudowują floty swoich ogromnych statków, patrząc na rosnący popyt ze strony podróżnych. Najlepszym symbolem prosperity tej branży jest zakończenie budowy Icon of the Seas i oficjalne dołączenie go do floty Royal Carribean. To obecnie największy statek wycieczkowy na świecie. Powiedzieć, że jest ogromny, to nic nie powiedzieć. „Ikona mórz” ma 364,75 metra długości i 20 pokładów. Na statku pracuje 2350 członków załogi i jest on w stanie przyjąć od 5610 do nawet 7600 pasażerów (przy maksymalnym obłożeniu wszystkich kajut). W sumie więc na statku może się znajdować jednocześnie nawet do 10 tysięcy osób. Na co mogą liczyć?
Sharm El Sheikh od 1792 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Łódź)
Riwiera Albańska od 2974 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Słoneczny Brzeg od 1678 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Na ogromnym statku znajduje się m.in. aż 7 basenów, 6 zjeżdżalni wodnych (w tym największa tego typu zjeżdżalnia na świecie), największy na świecie wodospad i pierwszy infinity pool, jaki kiedykolwiek powstał na statkach wycieczkowych. Podróżni będą mieli do dyspozycji w sumie 2805 apartamentów – w sumie do wyboru jest aż 28 rodzajów zakwaterowania. Perłą w koronie ma być ociekający luksusem, trzypoziomowy „Ultimate Family Townhouse”. Na 164 metrach kwadratowych powierzchni (z miejscami do spania dla 8 osób) znajduje się m.in. prywatna sala kinowa, pokój gier, a także… zjeżdżalnia do szybkiego przemieszczania się pomiędzy poszczególnymi piętrami. Brzmi świetnie? To trzymajcie się foteli, bo cena takiego apartamentu wynosi 75 tysięcy dolarów za tydzień.

Statek robi więc piorunujące wrażenie i już w styczniu zabierze pasażerów w pierwszy rejs z Miami. Ale już teraz jest wokół niego bardzo ciekawie. Pod koniec listopada „Icon of the Seas” został oficjalnie odebrany przez Royal Carribean ze stoczni w Turku i wyruszył w swój pierwszy rejs. Do hiszpańskiego Kadyksu, gdzie przejdzie ostatnie retusze przed wyruszeniem do USA. Po drodze musiał jednak dokonać nie lada wyzwania – przepłynąć pod Storebæltsbroen, czyli Mostem nad Wielkim Bełtem, łączącym duńską Zelandię z Fionią.

Jak się okazuje, nie była to wcale taka łatwa przeprawa. Przed jej pokonaniem, pracownicy Royal Carribean musieli „zmniejszyć” i zabezpieczyć górne elementy dwóch górujących nad statkiem kominów, aby ten nie zderzył się z konstrukcją mostu. Operator „Ikony Mórz” uwiecznił całą operację oraz samo przepłynięcie na filmie, który właśnie trafił do sieci. I trzeba przyznać, że robi to ogromne wrażenie, tym bardziej, że statek ledwie zmieścił się pod jednym z przęseł.
Choć wygląda to jak wyjątkowa operacja, przedstawiciele Royal Carribean informują, że przewoźnik wykonał już kilka tego typu operacji z demontażem części kominów w związku z koniecznością przepłynięcia pod tym mostem. Z tego powodu już od kilku lat największe statki tej klasy mają specjalne zsuwane kominy, dzięki którym pokonywanie takich przepraw jest możliwe.
Czy chcielibyście wybrać się na rejs takim statkiem wycieczkowym? Na Fly4free.pl regularnie prezentujemy ciekawe oferty rejsów z całego świata. W cenach o wiele bardziej atrakcyjnych niż pierwszy rejs „Ikony Mórz”. Zapraszamy do ich śledzenia i… łowienia najlepszych okazji 😉
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?