Fuszerka czy skandal? Zamówili nowiutkie A350, ale odebrali je… bez klasy biznes. Nie mieli wyjścia!
O niedoborze części do nowych samolotów i związanymi z tym opóźnieniami pisaliśmy na naszych łamach całkiem niedawno. Z powodu ryzyka opóźnień o swoje plany wzrostu drży m.in. Ryanair, ale podobnie jest też z innymi przewoźnikami. Niektóre linie decydują się jednak na odbiór swoich samolotów nawet w sytuacji, gdy… maszyna nieco różni się od pierwotnego zamówienia. Tak jest właśnie w przypadku hiszpańskiej Iberii.
Djerba od 2784 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Wyspa Malta od 1583 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Riwiera Olimpijska od 2560 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Jak czytamy w branżowych serwisach lotniczych, hiszpański przewoźnik odebrał we wrześniu 2 nowoczesne Airbusy A350 (każdy kosztujący po 317 mln USD, czyli 1,5 mld PLN według cen katalogowych). Szybko jednak okazało się, że choć Iberia zamówiła fotele klasy biznes, to z powodu braku dostępnych tego typu produktów na rynku, stanęła nagle przed trudnym wyborem. Mogła opóźnić odbiór samolotu i czekać na zamówione fotele (jednocześnie ryzykując naliczenie kar od Airbusa) lub… odebrać niekompletne samoloty.
Hiszpanie zdecydowali sięna drugi wariant. Jak czytamy, oba Airbusy A350-900 zostały odebrane bez klasy biznes – na ich miejscu zainstalowano kilka rzędów foteli klasy ekonomicznej z bardzo dużymi odstępami między rzędami. Które zresztą i tak są wyłączone z użytkowania.
Dla linii to tragiczna decyzja. Dlaczego? Jak już wielokrotnie pisaliśmy na naszych łamach, miejsca typu premium (a więc w klasie biznes czy premium economy), zdecydowanie droższe od klasycznych miejsc w klasie ekonomicznej i najczęściej decydują o tym, czy dane połączenie jest rentowne czy nie. Z punktu widzenia przewoźnika brak klasy biznes może być więc katastrofą, patrząc na dane finansowe na poszczególnych trasach.
Co zrobi Iberia? W branżowych serwisach czytamy, że linia najpewniej poczeka na dostarczenie foteli biznesowych, choć nie do końca wiadomo, jak długo to potrwa. Na razie oba samoloty latają głównie na krótkich trasach po Europie, a pasażerowie klasy biznes są sadzani w klasie premium economy. Nie ulega jednak wątpliwości, że taka sytuacja nie może się utrzymać długo.





