Słynny hotel obsługiwany przez roboty zatrudni ludzi. Bo maszyny… nie wytrzymały tempa
Słynny hotel Henn na, w którym do tej pory pracowały niemal wyłącznie roboty, musiał zmienić swoją strategię i zatrudniać ludzi. Po ponad 3 latach działalności okazało się, że maszyny nie wytrzymują dużej ilości pracy i nie są w stanie obsłużyć gości tak, jak oni tego oczekują.
Otwarcie hotelu Henn na w Tokio wywołało w 2015 roku spore poruszenie w branży. Obiekt był pierwszym na świecie, który niemal zupełnie zrezygnował z ludzi jako pracowników, a na ich miejscu postawił dokładnie 243 maszyny. Roboty zajmują się tu wszystkim – od meldowania gości przez sprzątanie czy doradzanie, aż po odpowiadanie na szczegółowe pytania gości.
I o ile sama obecność tak dużej liczby wysoko interaktywnych maszyn była ciekawostką, która przyciągała turystów do hotelu, o tyle to właśnie szczegółowe pytania klientów, stały się gwoździem do trumny całego pomysłu.
Zgodnie z założeniem docelowo 90 proc. personelu miało być maszynami – od zaskakująco realistycznej kobiety w recepcji przygotowanej do obsługi japońskich gości, przez dinozaury, które meldowały obcokrajowców, aż po osobistego konsjerża i kelnera w restauracji. Dodatkowo wejść do pokoju można było dzięki systemowi rozpoznawania twarzy, a niewielki, choć uroczy robot na wyposażeniu pokoju pomagał sterować każdym jego elementem – światłem, wodą, telewizją itd.
Jednak w ciągu kilku lat postęp technologiczny sprawił, że roboty stały się nieco przestarzałe, a przede wszystkim nie są w stanie pomóc gościom nawet w połowie tak dobrze jak smartfon, którego niemal każdy z nich ma w kieszeni. Tymczasem koszt aktualizacji oprogramowania okazał się być bardzo wysoki. Właściciel zauważył też, że maszyny mają problem z podstawowymi czynnościami – skanowaniem paszportu, wskazywaniem drogi czy polecaniem restauracji czy innych miejsc.
W związku z tym zmieniono strategię i aż połowę pracowników mają stanowić ludzie. Będą oni meldować gości, służyć radą i pomocą, a także nosić bagaże. Do ludzkiego personelu dołączy też konsjerż. Maszyny zajmą się natomiast przechowalnią bagażu, restauracją i innymi miejscami w hotelu, które pozwalają na 100-procentową automatyzację.
Z jednej strony hotel traci więc swoją najbardziej charakterystyczną cechę, ale z drugiej irytacja gości, którzy nie mogli się sprawnie zameldować, mogła przysporzyć biznesowi o wiele więcej kłopotów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?