Hollywood ma zapłacić za naprawę słynnej plaży w Tajlandii. 22 lata po jej zniszczeniu!
Maya Bay to niewątpliwie jeden z najpiękniejszych zakątków Tajlandii. Nie zawsze jednak jest szansa, by w pełni docenić ten niezwykły skrawek ziemi, bo każdego roku przyciąga miliony turystów – głównie za sprawą hollywoodzkiej produkcji sprzed ponad 20 lat. Film „Niebiańska Plaża” z Leonardo diCaprio został zrównany z ziemią przez krytyków, ale przez widzów urósł do rangi kultowego. Tyle, że aby go nakręcić, produkcja mocno wpłynęła na środowisko i nigdy nie naprawiła swoich szkód.
Sharm El Sheikh od 2652 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Djerba od 2439 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Riwiera Albańska od 1842 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Teraz po ponad dwóch dekadach od nakręcenia filmu, sprawa wróciła na wokandę. Cała walka toczyła się od 1999 roku. Już wtedy ekolodzy i lokalna władza skarżyła ówczesnego ministra zdrowia i wytwórnię. Chciano nawet przerwać zdjęcia i domagano się 100 mln THB odszkodowania. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Przez kolejne lata temat krążył po sądach i ostatecznie, w tym tygodniu, podtrzymano uniewinnienie wszystkich tajlandzkich urzędników i decyzję, zgodnie z którą hollywoodzka wytwórnia ma zadbać, aby plaża zatoka wróciła do pierwotnego wyglądu. W ciągu 30 dni Królewski Wydział Leśny musi jednak przedstawić plan rekultywacji zatoki.
Utrzymano również ugodę z Twentieth Century Fox i Santa International Film Productions – wytwórniami odpowiedzialnymi za produkcję. W sumie mają one przeznaczyć 10 mln THB (ok. 270 tys. USD) na rewitalizację zatoki.
Zmieniło się środowisko, ale i popularność plaży
Ekipa z Hollywood mocno zmieniła otoczenie, które zastała na miejscu. Pozbyła się wielu rodzimych gatunków roślin, a na ich miejsce posadziła palmy kokosowe. Niewątpliwie przyczyniła się też do dewastacji środowiska, przyciągając tu tłumy turystów. Sprawa była tak poważna, że w 2018 roku władze zdecydowały się nawet zamknąć zatokę, by przyroda mogła wreszcie odpocząć od tłumów odwiedzających, silników łodzi i całej tej szkodliwej otoczki. Początkowo spekulowano, że zamknięcie może potrwać nawet 10 lat.
– Gdy była w pełni dostępna, przypływało tu nawet 5 tys. osób dziennie. Eksperci szacują, że przez nadmierną eksploatację tego terenu aż 80 proc. rafy koralowej zostało zniszczone – pisaliśmy kilka lat temu.
Jednak gdy program odnowy przyniósł efekty, na początku 2022 roku plaża została ponownie otwarta, ale w ograniczonym zakresie. Jednorazowo może przebywać tu osiem łodzi, a w ciągu jednej tury do zatoki może przypłynąć 300 osób. Tury będą odbywać się jedynie od 10 do 16.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?