Hiszpania robi się za droga dla Brytyjczyków. Za to Polacy pokochali ją na nowo – lawinowy skok liczby turystów!
Z danych Turespana, czyli Hiszpańskiego Instytutu Turystyki wynika, że liczba zagranicznych podróżnych jest już niemal identyczna jak przed wybuchem pandemii koronawirusa – w porównaniu do lipca 2019 roku liczba turystów jest mniejsza zaledwie o 1,62 procenta. Ciekawsze są jednak statystyki w rozbiciu na poszczególne kraje – wynika z nich bowiem, że Polacy w te wakacje przeżywają prawdziwy renesans fascynacji Hiszpanią.
Alanya od 1425 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Sharm El Sheikh od 2972 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pafos od 2822 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Turespana nie podaje co prawda dokładnej liczby, ale wskazuje na to, że w lipcu liczba podróżnych z Polski zwiększyła się w Hiszpanii aż o 34,7 procenta w skali roku. Na kolejnych miejscach w kategorii największych wzrostów znalazły się Portugalia (wzrost o 23,3 procenta rok do roku) i Włochy (18,8 procenta w skali roku).
Oczywiście Polacy nie znajdują się w czołówce krajów, z których turyści najchętniej odwiedzają Hiszpanię. Tutaj palma pierwszeństwa należy do Brytyjczyków (w lipcu odpowiadali za 24,1 procenta wszystkich zagranicznych podróżnych na lotniskach) i Niemców (14,2 procenta). Tu też nie ma większych zaskoczeń: z danych Turespana wynika więc np. Że Niemcy szczególnie mocno upodobali sobie Baleary (w lipcu odpowiadali aż za 48,4 procenta wszystkich zagranicznych turystów). Tu jednak pojawia się ciekawy wątek.
Brytyjczycy mniej chętni na Hiszpanię?
O ile bowiem w lipcu liczba Brytyjczyków była o 8,2 procenta wyższa niż w analogicznym okresie w 2019 roku, to jeśli weźmiemy pod uwagę dane za pierwsze 7 miesięcy tego roku, to okaże się, że turystów z tego kraju jest znacznie mniej niż 4 lata temu. Z oficjalnych danych Turespana wynika, że w tym okresie Hiszpanię odwiedziło 12,2 mln Brytyjczyków. Oznacza to spadek o 6 procent w stosunku do lipca 2019, a w liczbach bezwzględnych – zmniejszenie liczby podróżnych z tego kraju o 800 tysięcy osób.
Dla porównania: w analogicznym okresie liczba podróżnych z Włoch zwiększyła się o 8 procent, Irlandczyków – o 15,3 procenta, a Holendrów – o 4 procent. Z danych Caixabank wynika, że szczególnie mocny spadek zainteresowania Hiszpanią Brytyjczycy zanotowali w czerwcu, gdy było ich o 12,5 procenta mniej niż w 2019 roku.
Z czego to wynika? W raporcie Caixabank czytamy, że główną przyczyną jest kiepska makroxkopnnomiczna sytuacja Wielkiej Brytanii połączona ze słabością funta. To zaś oznacza, że mniej Brytyjczyków wybiera się na zagraniczne wakacje (z niedawnych badań wynika, że w swoim domu tego lata zostanie co szósty Brytyjczyk), a ci, którzy już decydują się na wycieczkę, wybierają tańsze destynacje jak Turcja, Grecja czy Portugalia.
Swoje zrobiły też czynniki dodatkowe jak odstraszająca turystów fala nieziemskich upałów w Hiszpanii. Co ciekawe, hiszpańskie media wskazują na to, że mniejsza liczba brytyjskich podróżnych niekoniecznie jest zła dla miejscowej branży turystycznej. Bo choć Brytyjczycy w ubiegłym roku zostawili w Hiszpanii aż 17 mld euro, to jednak wiele hiszpańskich miast i miasteczek boryka się z problemem nadmiaru turystów, co negatywnie wpływa na życie mieszkańców.
Na nadmiar turystów narzekają też Niemcy. Kilka tygodni temu najpopularniejszy u naszych sąsiadów magazyn „Stern” opublikował głośny tekst o tym, że kończy się „niemiecki sen” na ich ukochanej Majorce.





