Brytyjskie przepisy skomplikują życie podróżnym, w tym Polakom? Szef linii grzmi po ogłoszeniu planów rządu
Zgodnie z ogłoszonymi przez brytyjskie władze imigracyjne szczegółami Elektronicznej Autoryzacji Podróży (ETA), pasażerowie zwolnieni z obowiązku wizowego, którzy będą podróżować przez Wielką Brytanię, będą musieli ubiegać się o specjalne zezwolenie i uiścić opłatę w wysokości 10 funtów. Jeden fakt jest szczególnie dyskusyjny – wniosek o jego wydanie będzie trzeba złożyć na trzy dni przed planowaną podróżą.
Taka zasada sprawia, że po wprowadzeniu programu, może się on stać dużym utrudnieniem dla pasażerów przesiadkowych. Kwestię tę skomentował Sean Doyle, dyrektor generalny linii British Airways, która to w dużym stopniu opiera się właśnie na ruchu transferowym. Jego zdaniem przesiadka na lotnisku Londyn-Heathrow, czyli głównym hubie przewoźnika, spowoduje „nie tylko dodatkowe koszty, ale także niepotrzebny strach”.
Ayia Napa od 2405 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Kusadasi od 2290 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Djerba od 2056 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
– ETA może postawić przewoźników takich jak British Airways, którzy opierają się na ruchu przesiadkowym, w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej w stosunku do innych europejskich linii i hubów przesiadkowych. Musimy dopilnować, aby nie uczynić naszej branży niekonkurencyjną – powiedział Doyle podczas konferencji Airlines 2023 w Westminster, cytowany przez portal „Simple Flying”.
Mówiąc o strachu, Doyle miał na myśli sytuacje, w których podróżni nie złożą wniosku o ETA na czas, czego skutkiem będzie znaczące opóźnienie podróży. A jako że dla tradycyjnych przewoźników, w tym właśnie British Airways, kluczową grupą klientów są podróżujący służbowo, takie przypadki mogą mieć spore konsekwencje. Brytyjski dziennik „City A.M.” przekazał, że około 50 proc. ruchu przewoźnika na lotnisku Heathrow obejmuje pasażerów przesiadkowych, którzy następnie lecą dalej.
Brytyjski rząd zapowiedział wprowadzenie ETA w kwietniu tego roku. O elektroniczne zezwolenie na wjazd mają ubiegać się wszyscy podróżujący do Wielkiej Brytanii, o ile o są obywatelami państwa zwolnionego z obowiązku wizowego. Póki co nie jest znana dokładna data, w którym dokument ten zacznie obowiązywać, choć najpewniej stanie się to do końca 2024 roku. Wiadomo jedynie, że jako pierwsi ubiegać się o niego mogą już obywatele Kataru (od 15 listopada), a od lutego przyszłego roku ma to dotyczyć mieszkańców Bahrajnu, Jordanii, Kuwejtu, Omanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. W tym gronie znajdą się także Polacy.
The next stage of the UK Electronic Travel Authorisation Scheme starts today with citizens of Qatar needing an ETA to travel to the UK #Brexit #travel #ETA pic.twitter.com/Tr3Eicffah
— NI Assembly 'Brexit & Beyond’ (@NIAEUMatters) November 15, 2023





