Największe lotnisko w Europie traci swoją największą przewagę. Podróżni przeniosą się do innych hubów?
Po trudnych pandemicznych latach lotnisko Heathrow odzyskało tytuł największego lotniska w Europie – ze wstępnych danych wynika, że londyński port obsłużył w zeszłym roku ok. 79,1 mln pasażerów (drugie na liście lotnisko w Stambule zanotowało w 2023 76,2 mln podróżnych). Tak duży ruch powoduje jednak zwiększone obawy o punktualność i sprawność realizowanych na lotnisku operacji. I stąd też decyzja British Airways o wydłużeniu MCT, czyli minimum connection time. Zmiany weszły w życie 9 stycznia i wydłużają minimalny czas na przesiadkę dla lotów łączonych brytyjskiego przewoźnika z 60 do 75 minut (dotyczy to lotów w ramach Terminalu 5). Jednocześnie w dalszym ciągu minimalny czas potrzebny na transfer w przypadku lotów przesiadkowych z Terminalu 3 na Terminal 5 i na odwrót wynosi 90 minut – konieczna jest tu bowiem 10-minutowa podróż autobusem między terminalami.
Sharm El Sheikh od 2920 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Teneryfa od 2579 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Rodos od 2064 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Powód jest jasny. British Airways chce zwiększyć punktualność lotów i zminimalizować liczbę pasażerów, którzy spóźniają się na swój przesiadkowy lot, gdyż wiąże się to z dużymi dodatkowymi kosztami dla przewoźnika. Wydłużenie czasu z pewnością w tym pomoże, choć w brytyjskim „The Independent” czytamy, że w ten sposób przewoźnik i samo lotnisko trochę strzelają sobie w stopę.
– Byłoby lepiej, gdyby dotrzeć do źródła problemów, zamiast po prostu wydłużać czas na przesiadkę. Skoro lotnisko w Zurychu potrafi zagwarantować przesiadkę w ciągu 40 minut, a Frankfurt w 45 minut, to British Airways zwyczajnie staje się w ten sposób mniej atrakcyjną linią dla pasażerów transferowych – komentuje Rob Burgess z branżowego serwisu Head for Points.
I faktycznie tak jest. Nie tylko Zurych i Frankfurt notują lepsze wskaźniki od Heathrow. „Independent” powołuje się też na przykłady z innych dużych europejskich hubów i podaje minimalne czasy na przesiadkę w przypadku dwóch lotów międzynarodowych. I tak: na lotnisku w Amsterdamie wynosi on 50 minut, na paryskim CDG 60 minut, a w Wiedniu nawet 25 minut dla pasażerów przesiadających się na loty Austrian Airlines lub innych przewoźników z sojuszu Star Alliance.
Wydłużenie czasu negatywnie wpłynie bowiem także na czas podróży pasażerów lecących z punktu A do punktu B z przesiadką. W przypadku połączeń przez Heathrow „Independent” wskazuje na takie przykłady połączeń jak Nicea-Los Angeles czy Berlin-Miami.
A jak to wygląda w LOT?
Narodowy przewoźnik także ma swoje miary minimalnych czasów na przesiadkę dla pasażerów transferowych. W przypadku podróżnych z lotów krajowych MCT wynosi od 30 minut (przesiadka z jednej „krajówki” na drugą) do 50 minut (w przypadku połączeń długodystansowych). W przypadku połączeń ze strefy Schengen minimalny czas na przesiadkę wynosi od 35 minut (znów loty krajowe) do 50 minut (dalekie trasy), dla połączenie ze strefy non-Schengen także od 35 do 50 minut. Najdłuższy minimalny czas przewidziano dla pasażerów przesiadkowych z lotów długodystansowych oraz takich krajów jak Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Izrael czy Kazachstan. W tym przypadku MCT wynosi od 50 do 60 minut.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?