Grecja stoi w rozkroku. Rząd chce wydłużyć sezon do 12 miesięcy w roku, a wyspiarze narzekają na nadmiar turystów
Znacznie wyższa liczba łóżek dla turystów w stosunku liczby mieszkańców od dłuższego czasu dotyczy popularnych wysp, jak Mykonos czy Santorini. Ale nie tylko. W mniej popularnych regionach, określanych jako „alternatywne miejsca docelowe” powoli również zaczyna się to przeradzać w problem. Do tego dochodzą jeszcze tysiące ofert krótkoterminowego wynajmu typu Airbnb.
Grecka gazeta Kathimerini, opierając się na danych Greckiej Izby Hotelarskiej przekazała, że na Mykonos przypada 3,7 łóżka na jednego mieszkańca. Na kolejnych pozycjach znajdują się Santorini (3,42), gmina Folegandros (3,16), wyspa Ios (3,07) i wyspa Andiparos (3,03). W szczycie sezonu liczba osób w tych miejscach wzrasta więc trzykrotnie. Na sześciu kolejnych wyspach na każdego mieszkańca przypadają ponad dwa łóżka dla turystów (Skiatos, Serifos, Sifnos, Amorgos, Tasos i Sikinos).
Kreta Wschodnia od 2869 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Słoneczny Brzeg od 2721 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ayia Napa od 1709 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Harry Coccossis, emerytowany profesor na Uniwersytecie w Tesalii uważa, że „turystyka zmierza do formy, w której zarządzanie nią wymyka się spod kontroli lokalnych społeczności„. Nieco inaczej do sprawy podchodzą rządzący.
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis w trakcie trwającej kampanii wyborczej ogłosił, że jeśli jego rząd zostanie wybrany na kolejną kadencję, podejmie się realizacji kilku celów o charakterze turystycznym. Przede wszystkim chciałby, aby Grecja stała się atrakcyjna dla turystów przez cały rok, a nie tylko w trakcie sezonu. Do tego plan zakłada zwiększenie przychodów z turystyki do 30 miliardów euro i inwestowanie w infrastrukturę turystyczną.
Wychodzi zatem na to, że Grecja stoi w dużym rozkroku. Z jednej strony nadmiar łóżek i miejsc noclegowych dla turystów jest coraz większym problemem, a z drugiej rządzący chcą iść w tym kierunku jeszcze bardziej. Trudno orzec, czy zapowiedzi Mitsotakisa są tylko wyborczymi obietnicami i czy faktycznie mogą one zostać zrealizowane. Niewykluczone jednak, że Grecja pójdzie przykładem Włoch czy Indonezji i zacznie wprowadzać nowe zasady w celu ograniczania liczby turystów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?