„Ginie nam 5 tysięcy walizek dziennie”. Linie mają nowy ogromny problem – to już Airmagedon!
Ktokolwiek wybiera się na wakacje z bagażem rejestrowanym, ma prawo obawiać się o jego los – pokazują dane z największych lotnisk w Europie. W niemieckim dzienniku „Bild” czytamy, że każdego dnia ponad 5000 walizek otrzymuje status „zagubionych” na lotnisku we Frankfurcie, głównie z powodu braku rąk do pracy w handlingu. Następnie większość z nich jest przetransportowywana ciężarówki do Monachium, gdzie są większe moce przerobowe, by dostarczać odnalezione bagaże ich właścicielom.
Sousse od 1561 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Tesalia od 1815 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Costa Brava od 1939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
– W szczytowych godzinach mamy nawet czterocyfrową liczbę bagaży, które musimy potem wysyłać naszym pasażerom – mówi rzecznik lotniska we Frankfurcie.
W Monachium niby jest lepiej, ale lotnisko też ma swoje problemy. Jak informują miejscowe media, port lotniczy szuka 160 osób do pracy przy obsłudze bagaży, a problemy z odbiorem walizek prowadzą często do dość niesamowitych historii. Niemieckie media donoszą o rodzinie, która wracała z USA do Monachium i której zgubiono bagaż. Przez 3 tygodnie rodzina bezskutecznie go szukała, aż w końcu odnalazła… dzięki zdęciu w gazecie opisującej chaos na lotnisku.
Pozostawione na lotnisku walizki generują też inne problemy. W rozmowie z „Bildem” rzecznik lotniska Berlin Brandenburg tłumaczy, że z części bagaży zaczyna się wydobywać nieprzyjemny zapach, bo niektórzy pasażerowie spakowali do walizek jedzenie.
Choć problemy mają oczywiście nie tylko niemieckie lotniska. Londyńskie Heathrow w ostatnich dniach znów poprosiło linie o anulowanie części połączeń z powodu niewydolności systemu obsługi bagażowej. Jak informują media, kilka dni temu nie udało się na czas dostarczyć bagaży 15 tysięcy pasażerów z ponad 90 lotów, co doprowadziło do chaosu i efektu domina.
Jest gorzej niż przed pandemią. I nie tylko w Europie
Problem nie dotyczy zresztą tylko największych lotnisk i ma charakter globalny, choć najgorzej jest w Europie. Z raportu hiszpańskiej firmy ubezpieczeniowej Mapfre wynika, że liczba pasażerów zgłaszających zaginięcie bagażu jest obecnie o 30 procent wyższa niż w analogicznym okresie w 2019 roku. Firma uspokaja co prawda, że lwia część walizek ostatecznie się znajduje, ale i tak są to alarmujące dane.
Tym bardziej, że problem widoczny jest także w innych miejscach na świecie. Z danych amerykańskiego Departamentu Transportu wynika, że tylko w kwietniu linie lotnicze w USA zgubiły, zniszczyły lub wydały z opóźnieniem ponad 220 tysięcy sztuk bagażu – o 135 procent więcej niż w analogicznym okresie rok temu.
Nic dziwnego, że w tej sytuacji linie lotnicze robią, co mogą, by ograniczać kryzys bagażowy. Przewoźnicy apelują więc, by w miarę możliwości brać ze sobą tylko bagaż podręczny, a niektórzy przewoźnicy latają ze swoimi ludźmi od handlingu, którzy pomagają usprawnić proces rozładunku izaładunku walizek.