więcej okazji z Fly4free.pl

Francuzi otwierają tanią linię inną niż wszystkie. Takich pomysłów nie ma nikt, bo… są bardzo dziwne

Foto: Joon
W poniedziałek ruszyła sprzedaż biletów na loty linii Joon – taniego przewoźnika Air France, którego adresatem mają być tzw. millenialsi. Pierwsze loty planowane są na 1 grudnia.

W pierwszej kolejności Joon uruchomi loty z paryskiego lotniska Charles de Gaulle do: Barcelony, Berlina, Lizbony i Porto (ceny biletów na każdą z tych tras zaczynają się od 39 EUR w jedną stronę). Z kolei od wiosny przyszłego roku zacznie latać na dalekich trasach – w pierwszej kolejności poleci do Fortalezy w Brazylii (cena od 249 EUR) oraz na Seszele (cena zaczyna się od 299 EUR). Na razie linia będzie latała na Airbusach A320 na krótkich trasach i modelu A340 na dalekich połączeniach, ale od 2019 roku ma „przesiąść się” na Airbusa A350. W sumie do 2020 roku Joon ma mieć flotę liczącą 10 samolotów na dalekie trasy i 18 maszyn na trasy krótkie.

Tworząc Joon, Air France wpisuje się w trend największych europejskich przewoźników, którzy otwierają własne tanie odnogi, by rywalizować o klientów z niskokosztowymi liniami. Szlak przecierała tu m.in. Lufthansa z Eurowings czy IAG z uruchomioną w czerwcu linią Level, jednak żaden przewoźnik nie posunął się tak daleko jak Francuzi. Joon to bowiem linia, która ma skusić millenialsów, czyli technologicznie zaawansowanych młodych ludzi w wieku 20-35 lat – wymarzoną grupę docelową dla każdej linii lotniczej na świecie. Ale też grupę trudną, która z jednej strony chce mieć w czasie podróży stały dostęp do internetu, ale z drugiej – nie chce wydawać zbyt wielu pieniędzy.

W związku z tym, w swoich samolotach Joon postawi na kontakt ze światem – wszystkie maszyny będą miały dostęp do Wi-Fi, a w fotelach zamontowane będą gniazdka USB. Z kolei zamiast systemu rozrywki pokładowej IFE pasażerowie będą mogli streamować sobie filmy czy seriale na swoich własnych urządzeniach za pomocą specjalnej aplikacji. Ale innowacyjnych rozwiązań jest znacznie więcej i są one co najmniej dziwne…

Joon koniecznie chce być cool. I to może być problem

W komunikacie prasowym przewoźnika czytamy, że „Joon to marka modowa, modny bar na dachu, kanał rozrywkowy i osobisty asystent… a do tego jeszcze linia lotnicza”.

To pokazuje, że Francuzi robią dużo, by być „cool” i przypodobać się młodym ludziom. Pytanie tylko czy… oni to docenią.

Weźmy choćby „modny bar”, który w rzeczywistości ma być bardzo bogatym menu pokładowym, składającym się z aż 60 pozycji, głównie zdrowych przekąsek. Aż 1/3 z nich ma być w pełni organiczna, a niektóre dodatkowo wzbogacane witaminami. Troskę o styl życia młodych widać też przy liście napitków: o ile alkohol i napoje gazowane będą płatne, to za wodę, kawę, herbatę i soki nie trzeba będzie płacić.

Z kolei „osobisty asystent” to współprace z innymi firmami, np. Airbnb Experiences, dzięki któremu pasażerowie będą mogli na stronie zarezerwować przewodnika lub wycieczkę po mieście za pośrednictwem tej platformy. Pasażerowie będą też mogli… wynająć swój samochód innym ludziom w czasie, gdy nie będzie ich w domu (aplikacja TravelCar), a także… kupić tańszy bilet na weekendowy wyjazd w ciemno (aplikacja Waynabox). O tym, dokąd lecą, pasażerowie dowiedzą się dopiero na 2 dni przed wylotem.

W planach jest też… crowdfunding, czyli zbieranie pieniędzy na naszą podróż od innych internautów.

Ale jest też modowy aspekt Joon, czyli stroje obsługi pokładowej, które można określić jako… sportowe. Stewardzi i stewardesy mają chodzić w trampkach i nosić sportowe, inspirowane marynarskim stylem, wdzianka.

Ciekawostką będą też zestawy z goglami VR, które mają imitować kino domowe. Na razie jednak wiele na temat tej usługi nie wiemy, oprócz tego, że gogle będzie można zsynchronizować z drugą osobą i oglądać te same rzeczy jednocześnie.

Jak widzicie, oryginalnych pomysłów jest sporo, ale większość z nich jest… okołolotnicza i nie gwarantuje sukcesu. Tym bardziej, że najważniejszy komponent wyróżniający tanią linię, czyli ceny biletów, wcale nie są jakoś wybitnie atrakcyjne.

Eksperci i branża lotnicza są dość sceptyczni w ocenach szans linii Joon.

– Słowa nie opisują tego, jak bardzo nie podoba mi się ten pomysł. Wydaje mi się, że Air France poddało się i dało swoim konsultantom zielone światło na zrobienie czegokolwiek, na co tylko mają ochotę. Rezultat to linia lotnicza, której plan biznesowy budzi duże wątpliwości, ale przynajmniej ma bardzo chwytliwą nazwę – kpi Brett Snyder, znany ekspert z branży lotniczej.

I dodaje, że Joon przejmuje trasy, na których Air France ponosiło straty.

Z kolei w branżowym serwisie Skift czytamy:

Air France z pewnością potrzebuje taniej linii lotniczej. Czemu jednak tak mocno stara się przyciągnąć do siebie millenialsów? Linia powinna po prostu zaoferować niskie ceny i rozsądny serwis, a młodzi ludzie będą masowo kupować bilety.

I trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Na ostateczne oceny trzeba będzie poczekać do startu przewoźnika, ale na razie wydaje się, że Joon to przerost formy nad treścią.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Jak to się wymawia?
krasnal, 26 września 2017, 18:38 | odpowiedz
Avatar użytkownika
krasnal Jak to się wymawia?
Wymawiałbym raczej jak "żoon" (ale raczej z tendencją do przechodzenia w EE). W nawiązaniu do słowa jeune (czytaj "żen", ale to E jak niemieckie O umlaut), znaczące młody. Pozdrawiam znad Loary.
Arturek, 27 września 2017, 22:01 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »