Pracę lotniska sparaliżowała… foka, która rozłożyła się na pasie startowym
Zwykle zwierzętami, które powodują najwięcej zamieszania w lotniczym świecie są ptaki. Wypadki z ich udziałem mogą być naprawdę groźne, a lotniska wszelkimi sposobami próbują uporać się z ich obecnością na terenie lotnisk.
Tym razem jednak sprawcą zamętu było zwierzę, które na co dzień od powietrza zdecydowanie woli wodę. Ku zaskoczeniu pasażerów, przed odlotem o czasie pilotów powstrzymała foka leżąca na pasie startowym.
Do nietypowej sytuacji doszło na lotnisku Barrow na Alasce, które obsługuje zaledwie osiem lotów dziennie. Pracownicy portu próbowali przekonać morskiego ssaka, żeby opuścił teren lotniska, ale zwierzę było niewzruszone. Foka nie chciała się przesunąć. Na szczęście przy wsparciu odpowiedniego patrolu zwierzęcego udało się bezpiecznie przetransportować fokę do jej naturalnego środowiska.
Film z kapryśnym gościem lotniska został obejrzany 130 tys. razy. Wielu komentujących przypuszcza nawet, że foka po prostu czekała na swój lot, ale w hali odlotów było jej za ciepło. Inne lotniska też mierzą się z podobnymi niespodziewanymi gośćmi.
W kwietniu tego roku, na lotnisku w Katmandu jeden z pilotów zauważył na pasie lamparta. Przez 30 minut lotnisko nie pracowało, a służby bezskutecznie poszukiwały zwierzęcia. Innym razem w jednej z aptek na lotnisku w Melbourne zjawił się kangur. Podobnie jak w przypadku foki, odpowiednie służby przetransportowały go w bezpieczne miejsce.