Niemiecka linia wykonała rejs na… zamknięte lotnisko. Dlaczego? Sami nie wiedzą

Samolot linii Eurowings, który w sobotę rano wykonał rejsowe połączenie z Düsseldorfu na Sardynię, musiał zawrócić do Niemiec, ponieważ lotnisko w Olbii było zamknięte. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że nie wiadomo dokładnie, dlaczego niemiecka linia w ogóle zdecydowała się na ten lot.
Jak donosi niemiecki serwis Aerotelegraph.com, był to pierwszy lot linii Eurowings na tej trasie po wznowieniu połączeń: w sobotę 23 maja tuż po godzinie 6.20 rano Airbus A320 niemieckiej linii wyleciał z Dusseldorfu w stronę Olbii. Według “Corriere della Serra”, na pokładzie było tylko 2 pasażerów. Jednak zamiast wylądować we Włoszech, samolot o godz. 10.27 zameldował się z powrotem na niemieckim lotnisku.
Co się stało? Lot EW9844 nie dostał pozwolenia na lądowanie, bo… lotnisko w Olbii jest zamknięte dla ruchu pasażerskiego przynajmniej do 3 czerwca. Powodem jest oczywiście koronawirus. W tym czasie może przyjmować tylko samoloty zabierające na pokład maksymalnie 19 osób. Firma zarządzająca portem informuje, że rozesłała do przewoźników komunikaty o tym, że lotnisko jest zamknięte. Nie wiadomo więc dokładnie, jak to się stało, że Niemcy zdecydowali się na lot. Samo Eurowings też chyba nie bardzo wie – w komunikacie wysłanym do włoskich mediów czytamy, że linia prowadzi w tej sprawie “wewnętrzne dochodzenie”.
W “Corriere dela Sera” czytamy natomiast, że samolot wykonał kilka kółek nad Sardynią i ostatecznie wrócił do Düsseldorfu – maszyna wylądowała tam o godz. 10.27.
Włoski dziennik sugeruje, że powodem pomyłki mógł być rozdźwięk między komunikatami władz centralnych i lokalnych: w dekrecie resortu transportu z 17 maja można znaleźć informację o ponownym otwarciu lotniska Olbia, jednak władze lokalne kilka dni później zdecydowały się przedłużyć zamknięcie portu dla lotów pasażerskich.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?