Nawet Emirates ogranicza limit bagażu! Inni nie są gorsi – kary i koniec darmowego bagażu nadawanego!
Od 4 lutego pasażerowie kupujący bilety Emirates w najtańszych taryfach będą musieli zabrać ze sobą o 5 kilogramów lżejszy bagaż niż dotychczas. Z kolei brytyjska linia Flybe straszy pasażerów, że będzie ważyć ich bagaże podręczne przy bramce – kto przekroczy dopuszczalny limit, będzie musiał zapłacić ponad 200 PLN dodatkowych opłat. Inni idą jeszcze dalej.
Jak informuje biuro prasowe Emirates, korekta polityki bagażowej została dokonana po “dokładnej analizie opinii klientów oraz ich preferencji dotyczących podróży. Zmiany te umożliwią Emirates oferowanie jeszcze większej elastyczności podczas wyboru taryfy i związanych z nią korzyści, które najlepiej będą odpowiadały potrzebom podróżnych”. Tyle PR-u – a jakie są konkrety?
Do tej pory pasażerowie podróżujący w najtańszych taryfach Special i Saver mogli zabrać ze sobą bagaż o łącznej wadze odpowiednio 20 i 30 kilogramów. Od 4 lutego, kupując bilet w tych taryfach – maksymalny limit wagi zmieni się o 5 kilogramów i będzie wynosił 15 kilo dla taryfy Special i 25 kilo dla Saver.
![](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/01/Zrzut-ekranu-2019-01-21-o-13.44.15.png)
Zmiany te nie dotyczą jednak lotów do obu Ameryk, a także połączeń zaczynających się w Afryce oraz lotów z Europy do USA. Tu przewoźnik z Zatoki przygotował inne modyfikacje. Dotyczą one klasy ekonomicznej: od 4 lutego w taryfach Special oraz Saver nie będziemy mogli już zabrać 2 sztuk bagażu po 23 kilogramy każda – będzie nam musiał wystarczyć jeden bagaż z limitem 23 kilogramy.
Szczegóły nowej polityki bagażowej Emirates znajdziecie poniżej.
Emirates nie jest jednak jedyną linią, która zaostrza bagażowe przepisy.
![](https://f4fcdn.eu/wp-content/uploads/2019/01/Zrzut-ekranu-2019-01-21-o-13.45.01.png)
Flybe będzie ważyć bagaże podręczne
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o australijskich liniach lotniczych Jetstar i Tigerair, które zaczęły ważyć bagaż podręczny pasażerów przy bramkach i straszyć wysokimi karami. Kilka dni temu tym samym tropem poszła znana brytyjska tania linia Flybe. W komunikacie przewoźnika czytamy, że “wielu pasażerów czuło się niesprawiedliwie potraktowanych z powodu niejasnych zasad dotyczących egzekwowania nadbagażu”. Mówiąc wprost: wielu pasażerów zabierało na pokład znacznie większy bagaż niż było to dozwolone. A jak na standardy low-costów, i tak nie jest źle: obecnie pasażerowie mogą zabrać na pokład duży bagaż podręczny o wymiarach 55x35x20 cm i drugą małą torbę, np. na laptop, a suma obu bagaży nie może przekroczyć 10 kilogramów.
Teraz przewoźnik postanowił z tym skończyć i ogłosił, że zacznie ważyć i mierzyć bagaż podręczny. Każdy, kto zostanie złapany na nadbagażu, będzie musiał zapłacić dodatkową opłatę w wysokości 50 GBP.
W Tajlandii koniec z darmowym bagażem nadawanym
Jeszcze dalej poszły linie Thai Lion Air, które od 15 stycznia zlikwidowały bezpłatny bagaż nadawany – do tej pory pasażerowie na trasach krajowych mogli za darmo zabrać do luku 10 kilogramów bagażu, a na trasach międzynarodowych – nawet 20 kilogramów. Teraz pasażerowie mają bardzo skromny wybór: na pokład mogą zabrać za darmo mały bagaż podręczny o wadze do 7 kilogramów i wymiarach 40x20x20 cm i małą torbę na laptopa lub torebkę z osobistymi rzeczami.
Kto chce zabrać na pokład więcej rzeczy, musi dopłacać. I to sporo.
Nie zmierza to wszystko w dobrym kierunku…