Ulubione kraje Polaków wracają do gry. Turystów może być nawet dwa razy więcej
Zarówno Turcja jak i Egipt – dwa kraje, które od lat utrzymują się w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o urlopowe wyjazdy Polaków – spodziewają się w tym roku mocnego odbicia w branży turystycznej. Turystów może być nawet dwa razy więcej.
Pandemia koronawirusa, a właściwie idące za nią obostrzenia, zdziesiątkowały branżę turystyczną. Nawet turystyczne pewniaki i najpopularniejsze kraje nie miały łatwego życia, a liczba turystów była znikoma. Jednak wszystko wskazuje na to, że coraz więcej krajów liczy na ożywienie i stopniowe pobudzanie ruchu turystycznego. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy już o Meksyku, Tajlandii czy Malezji, które snują optymistyczne scenariusze. Teraz do tego grona dochodzi także Turcja i Egipt.
Według najnowszych założeń, Turcja spodziewa się w tym roku ugościć 25 mln turystów. Czy to dużo? I tak, i nie. Jeszcze w 2019 roku przyjechało tu ponad 45 mln obcokrajowców – w tym kontekście, czyli porównując do „normalnych czasów”, jest to niewiele ponad połowa. Jeśli jednak spojrzeć na rok 2020 r. przewidywania wydają się nader optymistyczne.
W ubiegłym roku Turcja zdołała bowiem przyciągnąć zaledwie 12 mln (dane od stycznia do listopada 2020 roku). A trzeba pamiętać, że pierwsze trzy miesiące nie były obciążone żadnymi obostrzeniami, a później i tak Turcja pozostawała jednym z tych krajów, które najchętniej wpuszczały turystów. Przyszły rok ma więc sprawić, że liczba zagranicznych turystów się podwoi.
– Musimy osiągnąć cel 25-30 mln turystów w 2021 roku, to będzie rok czołgania się i powolnego wstawania. Dopiero w 2022-2023 znów zaczniemy biegać – wyjaśnił obrazowo Sururi Corabatir, przewodniczący tureckiej federacji hotelarzy w rozmowie z Reutersem.
Kluczowe dla odmrożenia i ponownego rozwoju branży turystycznej mają być szczepienia. Podobnie zresztą jak Egipt, który również przyznał, że liczy, że ten rok pozwoli nieco odbić się od dna.
– W 2021 roku, wraz ze szczepionką, powrót do normalności będzie się nasilał – przewiduje Mohamed Farouq, dyrektor generalny biura podróży Egypt Express. – To będzie powolny proces, przynajmniej dopóki ten wirus nie zostanie całkowicie opanowany – dodaje.
Ale Egipt zamierza szukać też innych sposobów na skuszenie turystów do wizyty. W tym roku pojawiły się nowe odkrycia archeologiczne, być może wreszcie uda się otworzyć spektakularne Wielkie Muzeum Egipskie.
– Obecnie celem nie jest liczenie turystów, ale przekonanie ich, że Egipt jest bezpiecznym celem turystycznym podczas pandemii – komentuje Khaled El-Enany, minister turystyki i zabytków, cytowany przez Reutersa.
Warto bowiem zaznaczyć, że Egipt – podobnie jak kilka innych krajów – stworzył specjalne procedury związane z koronawirusem. W efekcie tylko te hotele, które utrzymują odpowiedni reżim sanitarny – a co za tym idzie – uzyskają licencję mogą legalnie przyjmować turystów.
Tymczasem w 2020 roku obłożenie obiektów wynosiło zaledwie 10-15 proc. W sumie Egipt odwiedziło zaledwie 3,5 mln turystów. Dla porównania, rok wcześniej było ich 13,1 mln.