Duże zmiany na liście najmniejszych lotnisk w Polsce. Jedno z nich wyprzedzi aż 2 konkurentów!
Polskie lotniska mają za sobą rekordowy rok, w którym skorzystało z nich ponad 52,4 mln pasażerów. Musimy przy tym pamiętać, że od lat analizując porty lotnicze mamy do czynienia z ligą dwóch wielkości: za lwią część ruchu odpowiadają Lotnisko Chopina, porty w Krakowie, Gdańsku, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu i Modlinie, podczas gdy pozostałe lotniska obsługują znacznie niższy wolumen ruchu. Miniony rok przyniósł w tej sprawie jedną zmianę: mowa oczywiście o lotnisku w Rzeszowie, które po raz pierwszy przebiło granicę miliona pasażerów obsłużonych w ciągu roku. W dzisiejszym tekście chcielibyśmy się pochylić właśnie nad sytuacją tych mniejszych portów, pokazać ich plany i perspektywy na najbliższe miesiące i lata. Wygląda bowiem na to, że na liście najmniejszych lotnisk dojdzie do kilku przetasowań i zmian.
Alanya od 1859 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Ayia Napa od 2826 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Teneryfa od 2802 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Radom wyprzedza Szymany, które mają największy problem
Nasze zestawienie zaczynamy od lotniska Warszawa-Radom, które w ubiegłym roku obsłużyło 103,5 tysiąca pasażerów. Dużo to czy mało? Zależy od punktu widzenia. Oczywiście musimy pamiętać o tym, że lotnisko zaczęło działać dopiero pod koniec kwietnia ubiegłego roku, więc nie ma mowy o pełnym roku kalendarzowym. PPL też oficjalnie jest zadowolony, choć nie da się ukryć, że w zestawieniu z oczekiwaniami i publicznymi zapowiedziami, ostateczny efekt jest dość blady. Jak będzie w tym roku?
Przy kilku okazjach prezes PPL Stanisław Wojtera podkreślał, że lotnisko w Radomiu w tym roku chce podwoić liczbę obsłużonych pasażerów, czyli obsłużyć przynajmniej 200 tysięcy osób. Czy to możliwe? Z jednej strony na pewno pozytywną informacją jest to, że Wizz Air utrzymał połączenie do Larnaki także w sezonie letnim (szczególnie zważywszy na dużą liczbę zawieszanych w ostatnich tygodniach tras). W Radomiu został też LOT, choć z dużo skromniejszą ofertą niż w ubiegłym roku. Z rozkładu narodowego przewoźnika zniknęło więc połączenie do Paryża, została za to trasa do Rzymu (LOT lata na niej 2 razy w tygodniu). Oprócz tego LOT od końca czerwca uruchomi też sezonowe połączenia do macedońskiej Ochrydy i Podgoricy, a także wznowi połączenia do Tirany i greckiej Prewezy. W rozkładzie jest też kilka połączeń czarterowych, choć nie ulega wątpliwości, że jeśli PPL chce faktycznie „dojechać” do granicy 200 tysięcy obsłużonych pasażerów, to musi jeszcze trochę wzbogacić radomską ofertę lotów.
Mimo wszystko wydaje się jednak pewne, że lotnisko w Radomiu wyprzedzi na liście najmniejszych lotnisk port w Szymanach, którego sytuacja jest dość trudna. Na początku stycznia pisaliśmy, że mazurskie lotnisko planuje w tym roku obsłużyć 130-160 tysięcy pasażerów, jednak od tego czasu nieco zmieniła się sytuacja: stało się bowiem jasne, że Wizz Air od końca marca zawiesi połączenie do Londynu Luton, a na domiar złego z siatki połączeń wypadł też w ostatnich dniach Dortmund. To oznacza, że w sezonie letnim Szymany stracą dwie swoje kluczowe trasy. I nie są to jedyne ubytki, bo tego lata Ryanair nie wznowi realizowanych w ubiegłym roku sezonowych połączeń krajowych do Wrocławia i Krakowa.
W tej sytuacji Szymany na dzień dzisiejszy zostają tylko z dwoma regularnymi połączeniami: krajowymi lotami do Krakowa realizowanymi przez LOT oraz trasą Ryanaira do Londynu Stansted. Do tego dochodzi jeszcze oferta czarterów. W sezonie letnim podróżujący z mazurskiego lotniska będą mogli polecieć do tureckiej Antalyi (loty od 19 czerwca do 2 października) oraz Burgas (od 21 czerwca do 6 września) – oba kierunki są sprzedawane przez biuro podróży Itaką. Nowością w ofercie lotniska w Szymanach są loty do Tunezji – biuro podróży Rainbow sprzedaje już wycieczki z wylotem z lotniska Olsztyn-Mazury na lotnisko Enfidha. Loty na tej trasie będą realizowane w okresie od 29 sierpnia do 3 października.

Babimost dalej na rekordowej ścieżce
Najmniejsze lotnisko w Polsce ma za sobą rekordowy rok – z jego usług skorzystało w ubiegłym roku niemal 54 tysiące podróżnych. W tym roku liczba ta ma być jeszcze większa – władze lubuskiego portu szacują, że możliwe jest dobicie nawet do 70 tysięcy pasażerów. Jeśli chodzi o siatkę połączeń, to oprócz całorocznej trasy do Warszawy władze portu rozmawiają też z LOT o wznowieniu sezonowej trasy do Gdańska, jednak największe wzrosty lotnisko Zielona Góra-Babimost ma mieć w segmencie czarterowym. W tym roku na wakacje z lubuskiego portu polecimy więc do Albanii (loty do Tirany mają być realizowane od 4 czerwca do 31 października), Tunezji (od 1 kwietnia do 31 października do Monastyru) oraz Marsa Alam (od 4 marca do 31 grudnia), a także do tureckiej Antalyi. Możliwe, że do wakacyjnej siatki połączeń dojdą jeszcze dwa kolejne połączenia czarterowe: po jednym do Tunezji i Turcji, ale nie jest to pewne – trwa w tej sprawie postępowanie przetargowe dotyczące „promocji regionu”.

Łódź może wyprzedzić nawet 2 lotniska
Jeśli chodzi o inne mniejsze lotniska, to zdecydowanie największe wzrosty zapowiada port lotniczy w Łodzi. W zeszłym roku z jego usług skorzystało 357 tysięcy pasażerów, w tym plan zakłada przekroczenie bariery 500 tysięcy obsłużonych podróżnych. Na tak dobry wynik wpłynie dalszy rozwój połączeń czarterowych, a także oferty Ryanaira, który jesienią ubiegłego roku dołożył do łódzkiej siatki połączenie do hiszpańskiej Malagi oraz przywrócił trasę do East Midlands. Niewykluczone przy tym, że to nie koniec nowości – przedstawiciele Ryanaira jasno zadeklarowali niedawno, że Łódź znajduje się na krótkiej liście lotnisk, gdzie Ryanair mógłby uruchomić nową bazę operacyjną w naszym kraju, co oznacza dalszy rozwój siatki połączeń.
Jeśli plany łódzkiego lotniska się potwierdzą, to w klasyfikacji najmniejszych lotnisk wyprzedzi ono na koniec tego roku porty lotnicze w Bydgoszczy i Lublinie. Te trzy lotniska w ubiegłym roku obsłużyły więcej pasażerów niż łódzki port, ale ich prognozy dotyczące dalszych wzrostów nie są tak dynamiczne jak wspomnianego wcześniej lotniska.
Zacznijmy od lotniska w Bydgoszczy, które w ubiegłym roku obsłużyło 366 tysięcy pasażerów. Władze lotniska wskazują na rekordową liczbę pasażerów czarterowych – w ubiegłym roku z oferty biur podróży z wylotem z Bydgoszczy skorzystało aż 60 tysięcy osób. Ten rok może być pod tym względem jeszcze lepszy: z Bydgoszczy będzie można polecieć na Riwierę Turecką (w szczycie sezonu zaplanowano nawet 10 rejsów tygodniowo na tej trasie), na Kretę, Rodos, do Burgas, a także na Majorkę. Czy to wystarczy, by nie dać się dogonić Łodzi? Może być ciężko, zwłaszcza patrząc na letni rozkład Ryanaira, który na razie jest nieco okrojony w stosunku do ubiegłego roku.
Kolejnym lotniskiem, które może wyprzedzić Łódź, jest port lotniczy w Lublinie, który w zeszłym roku obsłużył 399 tysięcy pasażerów. Władze lubelskiego lotniska są zadowolone z tego wyniku.
– To był bardzo intensywny rok dla naszego portu. W sytuacji, kiedy linie lotnicze tną połączenia, nam udało się odprawić więcej pasażerów niż roku 2022, kiedy było to 330 tysięcy osób. A w sierpniu obsłużyliśmy rekordową ilość pasażerów w jedenastoletniej historii Portu Lotniczego Lublin. Wakacyjne statystyki pokazały, że przygotowana przez nas oferta bardzo dobrze wpisała się w oczekiwania podróżnych. Uważam to za sukces naszego regionalnego lotniska. Staramy się na tym bardzo konkurencyjnym rynku, konsekwentnie budować siatkę połączeń, poszerzając z roku na rok ofertę lotów szczególnie w okresie letnim – mówi cytowany w komunikacie prasowym prezes Portu Lotniczego Lublin Andrzej Hawryluk.
Lubelskie lotnisko także wskazuje na zwiększoną popularność czarterów i dodaje, że w tym roku oferta wakacyjnych lotów będzie jeszcze większa: w szczycie sezonu do tureckiej Antalyi będzie można z Lublina polecieć aż 5 razy w tygodniu, do tego w ofercie pojawią się też nowe kierunki jak egipska Hurghada i Kreta.
Czy to wystarczy, by nie dać się wyprzedzić Łodzi? W przypadku Lublina problemem mogą okazać się cięcia Wizz Aira. Węgierski przewoźnik opóźnił start sezonowych połączeń do Splitu i Burgas, które pierwotnie miały być uruchomione w kwietniu, a ostatecznie wystartują dopiero w drugiej połowie czerwca.
Co ze Szczecinem?
Największe z mniejszych lotnisk, czyli port Szczecin-Goleniów też ma za sobą niezły rok – w 2023 zwiększyło liczbę obsłużonych pasażerów w skali roku o 14 procent, w sumie obsługując 477 tysięcy podróżnych. Tu także port lotniczy wskazuje na rekordowo dobry sezon czarterowy (skorzystało z nich 40 tysięcy pasażerów) i zapowiada nowości. Z pewnością najciekawszym wydarzeniem będzie uruchomienie czarterowych połączeń… do Polski z Austrii, które z Grazu i Linzu będzie realizował touroperator Eurotours. Goleniowskie lotnisko szykuje się też do powrotu 2 połączeń Ryanaira: od 1 marca ponownie polecimy z irlandzką linią do Krakowa, a 20 marca wróci połączenie do Dublina. Dodatkowo w sezonie letnim LOT zwiększy liczbę połączeń na trasie do Warszawy z 19 do 22 lotów w tygodniu. W sumie lotnisko szacuje, że w tym roku zwiększy liczbę podróżnych do ok. 525 tysięcy podróżnych, a w 2025 roku osiągnie poziom powyżej 600 tysięcy pasażerów. Dzięki temu lotnisku uda się być może pobić dotychczasowy rekord statystyczny z 2018 roku, gdy przez goleniowski port przewinęło się 598,9 tysięcy osób.
Dodajmy przy tym, że lotnisko Szczecin-Goleniów przygotowuje się też do dużej modernizacji i rozbudowy, która rozpocznie się już w przyszłym roku.