więcej okazji z Fly4free.pl

Dookoła świata: Czy ramadan to radosne święto?

Ramadan jest dziewiątym miesiącem w muzułmańskim kalendarzu księżycowym, który dla każdego wyznawcy islamu jest okresem świętym. W tym roku ramadan przypada na czas od 28 czerwca do 27 lipca, a więc jesteśmy w jego połowie.

Podczas trwania 30-dniowego postu ponad miliard muzułmanów na całym świecie powstrzymuje się od jedzenia i picia od wschodu do zachodu słońca. Myśl o ramadanie, dla większości ludzi nie związanych z religią islamu, przywołuje głównie skojarzenia z głodem, który w tym roku jest szczególnie odczuwalny, gdyż muzułmański post przypada na miesiąc letni. Przez wiele osób jest on mylnie rozumiany jako czas utrapienia i smutku.

Warto jednak wiedzieć, że ramadan jest to okres czegoś więcej niż tylko postu. Nawet dla osób niewierzących, stwarza okazję do pielęgnowania takich wartości jak poczucie wspólnoty i tradycja. Jest to także czas przeznaczony na modlitwę, dobroczynność oraz pomoc ludziom biednym i potrzebującym.W różnych krajach na całym świecie istnieją odmienne podejścia do praktykowania islamu. W zależności od miejsca ramadan może być obchodzony bardziej lub mniej restrykcyjnie.

Po nadejściu zmierzchu muzułmanie przerywają post, aby spotkać się przy wspólnym posiłku. Niezależnie czy jest to ogromna uroczystość na Placu Taksim w Stambule czy zwykła kolacja w meczecie w Nowym Jorku, ramadan jest prawdziwie międzynarodowym, pięknym i radosnym świętem.

Przekonajcie się o tym oglądając zdjęcia z różnych zakątków świata:

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Niezła wyżerka,aż zgłodniałam...:)
Kapucynka, 12 lipca 2014, 21:43 | odpowiedz
Strasznie radosne święto. Jeśli pracujesz przy turystach/w handlu (a pewnie większość tam tak zarabia na życie) to stoisz w ponad 40 stopniowym upale w środku lata, ani jeść ANI PIĆ, tylko się modlić. Dajcie spokój.
Realistyczny, 13 lipca 2014, 0:32 | odpowiedz
Przebywam obecnie sluzbowo w Tunezji, 900 metrow (!!) od granicy z Algieria. Jest to tak czadowo radosne swieto rowniez dla mnie, ze starczylo by go, aby obdarowac innych. Zakaz posilkow czy tez picia napojow po wschodzie slonca jest niesamowicie przestrzegane. Pomimo tego, ze sniadania w hotelu 4* sa serwowane do 9:30, to o 8:30 mozna bylo pocalowac klamke. Kolacje sa przesuniete na 20:45. MŚ w Brazylii, ogladanie ich bez browarka jest kolejna tortura. Udalo sie zakupic kilka buteleczek 0,33 "na lewo" w barze po 4 dinary (1 dinar = 1,80 PLN). Drogi interes. Oczywiscie konsumpcja tylko i wylacznie w pokoju. Przytachal kelner nieprzezroczysta reklamowke i szczelnie opakowana zawartosc, aby nikt nie widzial co niewierni spozywaja. Zakup pączka i zjedzenie go na miescie (zapomnialem o ramadanie) spowodowalo buczenie kilku osob i nieprzychylne spojrzenia. Plaze sa wyludniale. Tubylcow brak, bo wiadomo - jak plaza to i kapiel, a i mozna sie nawet wody niechcacy napic. A jak slona, to jej smak tylko slodka pozbyc sie mozna. W pracy stolowka zamknieta, ludzie chodza poddenerwowani. Jem potajemnie w toalecie Ha,ha Sniadania i modly maja od 2:00 do 3:00, pozniej jeszcze trzeba wykonywac swoje zadania. Tak czy owak, jest to najbardziej szajsowaty okres, w ktorym moglem sie wpakowac do kraju muzelmanskiego. Nie zazdroszcze sobie i nie polecam nikomu. Cale szczescie, jeszcze tylko tydzien mi pozostal :)
Ziutek, 13 lipca 2014, 8:51 | odpowiedz
Fajny artykuł!!! Taka kolacja (IFTAR) to coś wiecej niż tylko szansa na wyżerkę po dniu postu. Odpowiednia kolejność potraw, wspólna biesiada i rozmowy. Troche mi tego brakuje w naszej kulturze gdzie coraz rzadziej jest czas na wspólny obiad... Nie moge sie doczekać wyjazdu do Malezji na zakończenie Ramadanu. Z przyjaciółmi będziemy świętować jego zakończenie. To dopiero bedzie impreza ;)
Lotoholik, 13 lipca 2014, 8:55 | odpowiedz
Za 5 dni wylatuje do Maroko, mam nadzieje, ze bedzie pieknie :)
Kasia_80, 13 lipca 2014, 9:04 | odpowiedz
Lotoholik tez jade do malezji na koniec ramadanu. Masz jakies info gdzie warto pojechac? Moze w ktoryms rejonie świętują koniec ramadanu jakos wyjatkowo spektakularnie?
śliwka, 13 lipca 2014, 13:56 | odpowiedz
ZiutekPrzebywam obecnie sluzbowo w Tunezji, 900 metrow (!!) od granicy z Algieria. Jest to tak czadowo radosne swieto rowniez dla mnie, ze starczylo by go, aby obdarowac innych. Zakaz posilkow czy tez picia napojow po wschodzie slonca jest niesamowicie przestrzegane. Pomimo tego, ze sniadania w hotelu 4* sa serwowane do 9:30, to o 8:30 mozna bylo pocalowac klamke. Kolacje sa przesuniete na 20:45. MŚ w Brazylii, ogladanie ich bez browarka jest kolejna tortura. Udalo sie zakupic kilka buteleczek 0,33 „na lewo” w barze po 4 dinary (1 dinar = 1,80 PLN). Drogi interes. Oczywiscie konsumpcja tylko i wylacznie w pokoju. Przytachal kelner nieprzezroczysta reklamowke i szczelnie opakowana zawartosc, aby nikt nie widzial co niewierni spozywaja. Zakup pączka i zjedzenie go na miescie (zapomnialem o ramadanie) spowodowalo buczenie kilku osob i nieprzychylne spojrzenia. Plaze sa wyludniale. Tubylcow brak, bo wiadomo – jak plaza to i kapiel, a i mozna sie nawet wody niechcacy napic. A jak slona, to jej smak tylko slodka pozbyc sie mozna. W pracy stolowka zamknieta, ludzie chodza poddenerwowani. Jem potajemnie w toalecie Ha,ha Sniadania i modly maja od 2:00 do 3:00, pozniej jeszcze trzeba wykonywac swoje zadania. Tak czy owak, jest to najbardziej szajsowaty okres, w ktorym moglem sie wpakowac do kraju muzelmanskiego. Nie zazdroszcze sobie i nie polecam nikomu. Cale szczescie, jeszcze tylko tydzien mi pozostal
Ja dlatego powiedziałem, jak mam lecieć do islamskich krajów na wypoczynek, to dziękuję, wolę pozwiedzać coś w Europie, albo dozbierać i lecieć dalej, do mniej odkrytych ale za to bardziej cywilizowanych zakamarków. A swoją drogą, niech turyści się wypną na te arabskie kurorty, to od razu zmieni się ich zachowanie do narzucania swojej kultury i obyczajów osobom wypoczywającym!
sławek, 13 lipca 2014, 14:31 | odpowiedz
byłam w Stambule w czasie ramadanu zwanego w Turcji ramazanem i mogłam żyć jak Europejka. Jadłam, piłam, kupowałam co chciałam i kiedy chciałam. Bez przesady
skr, 13 lipca 2014, 15:01 | odpowiedz
skrbyłam w Stambule w czasie ramadanu zwanego w Turcji ramazanem i mogłam żyć jak Europejka. Jadłam, piłam, kupowałam co chciałam i kiedy chciałam. Bez przesady
Stambuł ma dosyć luźny stosunek do zasad islamu. W każdym kraju gdzie są obcokrajowcy i turyści można swobodnie jeść i pić. Wszystko zależy w jakim środowisku przebywasz i gdzie dokładnie. Ziutek pisze że nie jest na wczasach tylko w pracy moi drodzy a to zmienia postać rzeczy :D
Endriu, 13 lipca 2014, 18:52 | odpowiedz
Ja dlatego powiedziałem, jak mam lecieć do islamskich krajów na wypoczynek, to dziękuję, wolę pozwiedzać coś w Europie, albo dozbierać i lecieć dalej, do mniej odkrytych ale za to bardziej cywilizowanych zakamarków. A swoją drogą, niech turyści się wypną na te arabskie kurorty, to od razu zmieni się ich zachowanie do narzucania swojej kultury i obyczajów osobom wypoczywającym! I z Panem Bogiem! Kultura arabska jest niezwykle fascynująca. A jesli jest tak skrupulatnie pielęgnowana przez muzułmańskie społeczności, to ma to jeszcze więcej uroku, a w moim odczuciu nabiera jeszcze większego respektu. Uważam za fascynującą sytuacje, w której ludzie tak głęboko potrafią przeżywać religijne dogmaty. Zobaczyć to na własne oczy, przeżyć to razem z autochtonami, to najcudowniejsze doświadczenie każdego prawdziwego podróżnika! W tym roku pierwszy raz w życiu na żywo widziałem, jak ramadan przezywają społeczności arabskie w Autonomii Palestyńskiej. Moment zachodu słońca w Ramallah był niezapomnianym przeżyciem! :)
kajek, 13 lipca 2014, 18:55 | odpowiedz
ZiutekPrzebywam obecnie sluzbowo w Tunezji, 900 metrow (!!) od granicy z Algieria. Jest to tak czadowo radosne swieto rowniez dla mnie, ze starczylo by go, aby obdarowac innych. Zakaz posilkow czy tez picia napojow po wschodzie slonca jest niesamowicie przestrzegane. Pomimo tego, ze sniadania w hotelu 4* sa serwowane do 9:30, to o 8:30 mozna bylo pocalowac klamke. Kolacje sa przesuniete na 20:45. MŚ w Brazylii, ogladanie ich bez browarka jest kolejna tortura. Udalo sie zakupic kilka buteleczek 0,33 „na lewo” w barze po 4 dinary (1 dinar = 1,80 PLN). Drogi interes. Oczywiscie konsumpcja tylko i wylacznie w pokoju. Przytachal kelner nieprzezroczysta reklamowke i szczelnie opakowana zawartosc, aby nikt nie widzial co niewierni spozywaja. Zakup pączka i zjedzenie go na miescie (zapomnialem o ramadanie) spowodowalo buczenie kilku osob i nieprzychylne spojrzenia. Plaze sa wyludniale. Tubylcow brak, bo wiadomo – jak plaza to i kapiel, a i mozna sie nawet wody niechcacy napic. A jak slona, to jej smak tylko slodka pozbyc sie mozna. W pracy stolowka zamknieta, ludzie chodza poddenerwowani. Jem potajemnie w toalecie Ha,ha Sniadania i modly maja od 2:00 do 3:00, pozniej jeszcze trzeba wykonywac swoje zadania. Tak czy owak, jest to najbardziej szajsowaty okres, w ktorym moglem sie wpakowac do kraju muzelmanskiego. Nie zazdroszcze sobie i nie polecam nikomu. Cale szczescie, jeszcze tylko tydzien mi pozostal
Nie wiem gdzie Ty jesteś teraz w tej Tunezji, bo my jesteśmy w Hammamecie i nic sie nie zgadza z tym co piszesz. Większość tubylców przestrzega ramadanu, ale nie wszyscy. Mozna zobaczyć palących na ulicach i nikt nie patrzy krzywo na Europejczyka, który je obiad. Nie ma tez problemu z zakupem jedzenia czy picia. Bardzo przesadzasz.
Ania, 13 lipca 2014, 19:02 | odpowiedz
Ziutek spodobał mi się twój komentarz :D Przebywam obecnie służbowo w Libii ( tylko 800 km od Algierii) Jest to tak radosne święto że w żaden sposób mnie nie dotyczy. Zakaz posiłków napoi papierosów i seksu jest bardzo przestrzegany, jednak mnie to nie dotyczy ponieważ mieszkam na kampusie z Koreańczykami w kontenerze ( minus 4*). Jesteśmy nie zależni od ramadanu, wyżywienie jak zawsze 3 x dziennie ludzie chodzą z pełnymi brzuchami ( tylko nie wierzący) jak by byli głodni to by nikt nie pracował. Piwo kupuje w sklepie na kapusie puszeczkach 0,33 za 1.25 LYD ( 1 LYD =2,5 zł). Oczywiście bezalkoholowe. Alko i pork jest tylko od święta szmuglowany w kontenerach z jedzeniem z Korei. Na mieście sklepy spożywcze są pootwierane reszta dobytków zamknięta ( wszelkie kebaby). Plaże jak zwykłe świecą pustkami tylko trochę robotników na niej przebywa i masa śmieci ( ale to normalne zawsze ). Tak czy owak jest to najbardziej IMHO szajsowaty okres dla wierzących :D. Ludzie którzy przychodzą do pracy wyglądają czasami jak ZOMBIE. Gdy rozmawiam z nimi to narzekają że im ciężko że nie mają siły do pracy ( pracują tylko 5 h). Generalnie nie zazdroszczę im. Śniadanie jedzą po ok. 20.00 potem dosyć długie modły, następnie kolacja/obiad. Około 12 1 w nocy idą spać aby wstać gdzieś o 3 coś zjeść jeszcze zanim wstanie słońce i modły do wschodu słońca. Po porannych modłach spanie i na 9 do pracy. O całym okresie Ramadanu wszyscy są tak zmęczeni że we wszystkich krajach mają wszyscy URLOP aby powrócić do normalnego cyklu dnia.
Endriu, 13 lipca 2014, 19:14 | odpowiedz
Nie wiem gdzie Ty jesteś teraz w tej Tunezji, bo my jesteśmy w Hammamecie i nic sie nie zgadza z tym co piszesz. Większość tubylców przestrzega ramadanu, ale nie wszyscy. Mozna zobaczyć palących na ulicach i nikt nie patrzy krzywo na Europejczyka, który je obiad. Nie ma tez problemu z zakupem jedzenia czy picia. Bardzo przesadzasz. Hammamat to miasto turystyczne, podobnie jak Sousse czy Monastir i wiele wiele innych. Tam jest zupelnie inne podejscie, w szczegolnosci do turystow. To jest KURORT, co oznacza juro, dolary i funty. U mnie, w tradycyjnym tunezyjskim miasteczku z zakupem wody, bagietek i innej zywnosci w czasie dnia NIE MA problemu. Co innego spozywanie, kiedy to slonce jest na niebie. Ulice tez sa wyludniale, zapelniaja sie po 21:00. Wiem i widze, mam z tymi ludzmi codziennie do czynienia. Rozmawiam i wiem, ze przestrzegaja wojej tradycji. Zreszta nie ma co porownywac. Mowienie o jednej miejscowosci wypoczynkowej jako calej Tunezji, to tak jak mowienie ze sie bylo w Stolecy i widzialo sie cala Polske. Totalne uproszczenie.
Ziutek, 13 lipca 2014, 19:22 | odpowiedz
ZiutekNie wiem gdzie Ty jesteś teraz w tej Tunezji, bo my jesteśmy w Hammamecie i nic sie nie zgadza z tym co piszesz. Większość tubylców przestrzega ramadanu, ale nie wszyscy. Mozna zobaczyć palących na ulicach i nikt nie patrzy krzywo na Europejczyka, który je obiad. Nie ma tez problemu z zakupem jedzenia czy picia. Bardzo przesadzasz. Hammamat to miasto turystyczne, podobnie jak Sousse czy Monastir i wiele wiele innych. Tam jest zupelnie inne podejscie, w szczegolnosci do turystow. To jest KURORT, co oznacza juro, dolary i funty. U mnie, w tradycyjnym tunezyjskim miasteczku z zakupem wody, bagietek i innej zywnosci w czasie dnia NIE MA problemu. Co innego spozywanie, kiedy to slonce jest na niebie. Ulice tez sa wyludniale, zapelniaja sie po 21:00. Wiem i widze, mam z tymi ludzmi codziennie do czynienia. Rozmawiam i wiem, ze przestrzegaja wojej tradycji. Zreszta nie ma co porownywac. Mowienie o jednej miejscowosci wypoczynkowej jako calej Tunezji, to tak jak mowienie ze sie bylo w Stolecy i widzialo sie cala Polske. Totalne uproszczenie.
Ziutek spodobał mi się twój komentarz. Zgadzam się z tym co napisałeś. Przebywam obecnie służbowo w Libii( tylko 800 km od Algierii) Jest to tak radosne święto że w żaden sposób mnie nie dotyczy. Zakaz posiłków napoi papierosów jest bardzo przestrzegany, jednak mnie to nie dotyczy ponieważ mieszkam na kampusie z Koreańczykami w kontenerze ( minus 4*). Jesteśmy nie zależni od ramadanu, wyżywienie jak zawsze 3 x dziennie ludzie chodzą z pełnymi brzuchami ( tylko nie wierzący) jak by byli głodni to by nikt nie pracował. Piwo kupuje w sklepie na kapusie puszeczkach 0,33 za 1.25 LYD ( 1 LYD =2,5 zł). Oczywiście bezalkoholowe. Alko i pork jest tylko od święta szmuglowany w kontenerach z jedzeniem z Korei. Na mieście sklepy spożywcze są pootwierane reszta dobytków zamknięta ( wszelkie kebaby). Plaże jak zwykłe świecą pustkami tylko trochę robotników na niej przebywa i masa śmieci ( ale to normalne zawsze ). Tak czy owak jest to najbardziej IMHO szajsowaty okres dla wierzących :D. Ludzie którzy przychodzą do pracy wyglądają czasami jak ZOMBIE. Gdy rozmawiam z nimi to narzekają że im ciężko że nie mają siły do pracy ( pracują tylko 5 h). Generalnie nie zazdroszczę im. Śniadanie jedzą po ok. 20.00 potem dosyć długie modły, następnie kolacja/obiad. Około 12 1 w nocy idą spać aby wstać gdzieś o 3 coś zjeść jeszcze zanim wstanie słońce i modły do wschodu słońca. Po porannych modłach spanie i na 9 do pracy. O całym okresie Ramadanu wszyscy są tak zmęczeni że we wszystkich krajach mają wszyscy URLOP aby powrócić do normalnego cyklu dnia.
Endriu, 13 lipca 2014, 19:35 | odpowiedz
śliwkaLotoholik tez jade do malezji na koniec ramadanu. Masz jakies info gdzie warto pojechac? Moze w ktoryms rejonie świętują koniec ramadanu jakos wyjatkowo spektakularnie?
to raczej swięto rodzinne - więcej bedzie widać na wioskach niż w mieście. Rano ludzie pójdą do meczetów więc będzie można zobaczyć ich w odświętnych i tradycyjnych strojach, później odwiedzą cmentarz i do domu na rodzinne biesiadowanie... można to w pewnym sensie porównać do katolickiego świętowania Wielkanocy... jak będziesz cos potrzebować na miejscu to pisz na lotoholiku ;)
Łukasz, 15 lipca 2014, 9:52 | odpowiedz
Zadne muzulmanskie swieto nie moze byc radosne bo to nawiedzeni ludzie.
AntyMuzu, 15 lipca 2014, 11:04 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »