Hotele powinny być jak tanie linie? Wkrótce pożegnamy się z niektórymi usługami, bo „nie są nikomu potrzebne”
Coraz więcej usług hotelowych, które dotąd były wymagane przez gości i turystów, teraz okazuje się zupełnie zbędna. Obiekty noclegowe muszą więc zdecydować, czy chcą z nich zrezygnować, zostawić je mimo wszystko czy np. udostępniać je jedynie opcjonalnie.
Hotele podobnie jak linie lotnicze stoją dziś w rozkroku pomiędzy luksusowym i biznesowym gościem, a tym, który potrzebuje jedynie łóżka i miejsca do spędzenia kilku nocnych godzin.
Najnowsze hotelowe badania przeprowadzone przez Cornell University’s Centre for Hospitality Research pokazują, że duża część turystów nie tylko nie docenia, ale nawet uważa za zbędne wiele z dodatkowych hotelowych udogodnień. Nawet, jeśli jeszcze niedawno nie mogli bez nich żyć i nawet, jeśli sami nie potrafią określić, że tak właśnie jest.
Co to znaczy? Że często zapewniamy, że coś jest nam niezbędne, ale na miejscu wcale z tego nie korzystamy. Aż 724 osoby źle oszacowały, z czego i jak długo będą korzystać.
Najczęściej błąd dotyczył… wi-fi. Jego używanie w pokoju było przeszacowane o 43 proc., a w holu o 36 proc. w stosunku do deklaracji. To akurat drobna kontrowersja – autorzy raportu sugerują, że w dobie pakietów internetowych coraz więcej gości hotelowych korzysta z łącza internetowego we własnym telefonie. Z drugiej strony – w przypadku zagranicznych, zwłaszcza dalekich podróży, hotelowe Wi-Fi jest często jedynym źródłem kontaktu ze światem.
Hotelowi goście rzadko korzystają też z usług hotelowych restauracji – w badaniu korzystanie z nich zostało przeszacowane o ok. 30 proc.
Czasem wyniki zależały od typu gościa. 21 proc. przepytanych klientów biznesowych zapewniało, że chciałoby skorzystać z basenu, choć w rzeczywistości robiło to zaledwie 6 proc. z nich.
Ale problem zbadano także w drugą stronę. Z braku jakich udogodnień najczęściej goście są niezadowoleni? Gdy hotel nie zaoferował przyborów kosmetycznych, nie miał parkingu lub centrum biznesowego. Nawet, jeśli nigdzie nie było informacji, że takie rzeczy będą dostępne.
W badaniu wzięto pod uwagę 50 udogodnień w 33 hotelach sześciu różnych marek w ramach jednej grupy hotelowej.
Tymczasem wyniki mogą dać do myślenia dużym hotelowym grupom. Skoro każdy oczekuje czegoś innego, a wielu turystów dostaje za dużo udogodnień, gdy jednocześnie inny chcieliby więcej, to może się okazać, że hotele wezmą przykład z linii lotniczych i coraz więcej usług będą oferować opcjonalnie lub – po prostu będą z nich rezygnować.
Wtedy każdy będzie wybierał, czy potrzebuje wi-fi albo basenu. A jeśli przyjdzie nam za to dopłacać, na pewno szybko nauczymy sie szacować swojego potrzeby z zadziwiającą precyzją.