Tłumy czekających na polskich lotniskach. Podróżni chcą zrobić test na COVID, ale utknęli w długich kolejkach!
Jak czytamy w serwisie RMF FM, do północy na lotnisku Chopina trwał kompletny chaos, a kolejka do punktu robienia testów liczyła kilkaset osób. To pokłosie nowych przepisów, w myśl których wszyscy podróżni spoza UE, strefy Schengen oraz Turcji, muszą przed przekroczeniem granicy pokazać negatywny wynik testu (zaszczepionych zwalnia on z kwarantanny, niezaszczepionym daje szansę wcześniejszego jej zakończenia). Test należy wykonać w ciągu 24 godzin przed podróżą, ale rząd zostawił podróżnym furtkę: testy można zrobić już po wylądowaniu w Polsce, na lotnisku. Porty lotnicze szybko zaczęły więc stawiać punkty do testowania w strefie przylotów i… stało się to, czego każdy się spodziewał – z miejsca pojawiły się bardzo długie kolejki. Trudno jednak, żeby było inaczej, skoro na Lotnisku Chopina działa obecnie tylko 1 punkt z 6 stanowiskami testowania.
Costa Dorada od 2578 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Alanya od 2464 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Kreta Zachodnia od 2536 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Tymczasem wystarczy, by na Lotnisku Chopina wylądował Dreamliner LOT zabierający na pokład 294 pasażerów, by mała hala przylotów wypełniła się pasażerami, z których większość chce się przetestować na lotnisku.
– Po wylądowaniu czekaliśmy 30 minut na zimnie, a teraz stoimy w długiej kolejce bez dystansu społecznego – pisali pasażerowie na łamach TVN24.
W innych mediach czytamy, że niektórzy czekali nawet do 2 godzin na zrobienie testu.
O ”przejściowych utrudnieniach” w punkcie testowania pasażerów poinformowało też w komunikacie Lotnisko Chopina. RMF FM informuje, że w związku z kolejkami uruchomiono na lotnisku w Warszawie trzy kolejne punkty.
Ale są takie lotniska, gdzie punktów testowania nie ma w ogóle.
„W Kraków Airport nie ma możliwości wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 przed kontrolą paszportową” – informują pracownicy lotniska w Krakowie-Balicach.
I jest to spory problem dla podróżnych, którzy sądzili, że wracając do kraju, będą w stanie zrobić test na koronawirusa na lotnisku. W „Wyborczej” czytamy, że w związku z tym, dość niespodziewanie część pasażerów trafiła na kwarantannę.
– Dziś kilkadziesiąt osób, które były przekonane, że na lotnisku w Krakowie jest taka możliwość, przypadkowo wpadło w kwarantannę – nie byle jaką, bo 14-dniową – pisze bloger Marek Podraza.
Problemy pasażerów ma rozwiązać planowana na dzisiaj nowelizacja rządowego rozporządzenia, w myśl którego pasażer po opuszczeniu lotniska będzie miał 3 godziny, by wykonać test i okazać go straży granicznej.