Blisko 8 godzin w Dashu. Maleńka linia bije rekord niezwykłym przelotem
Air Greenland – choć zawiesił swoje rejsowe połączenia – właśnie pobił swój rekord długości lotu i prawdopodobnie wykonał najdłuższy lot Dashem 8-200 i pierwszy w historii lot z Nuuk do Kopenhagi bez międzylądowania. Przelot, który trwał blisko 8 godzin na pewno zostanie na długo zapamiętany. Choć skorzystać z niego mogło zaledwie kilka osób.
Do tego niezwykłego lotu doszło na trasie z Kopenhagi do Nuuk. Dash 8-200, należący do grenlandzkich linii pokonał tę trasę w 7 godzin i 52 minuty, co daje mu tytuł najdłuższego lotu tego typu samolotem na świecie.
Turbośmigłowa maszyna jest bowiem dobrze znana pasażerom na całym świecie, ale zwykle obsługuje krótkodystansowe (najczęściej krajowe) trasy. Jest też daleko na liście najwygodniejszych samolotów, a wielu pasażerów szczerze nie znosi latania tym modelem, głównie ze względu na hałas.
Na niemal 8-godzinnej trasie nie było jednak zbyt wielu osób do narzekania. Na pokładzie znalazły się zaledwie 4 osoby – dwóch pilotów, jedna stewardesa i jeden lekarz. Obecnie samolot wykonuje bowiem to połączenie głównie w celu dostaw środków medycznych.
Tym razem sytuacja była jednak nieco inna. Z Nuuk Dash wyleciał na zlecenie firmy ubezpieczeniowej, która zapewniała transport pacjenta. W drodze powrotnej, gdy udało się pobić rekord, leciał więc „na pusto” i tylko z czterema wspomnianymi osobami (już bez klienta firmy). Tak drastycznie ograniczony ciężar na pokładzie nie pozostał bez znaczenia dla szansy pobicia rekordu.
Niemniej ciekawy jest fakt, że lot wykonała linia Air Greenland, która rzadko trafia do mediów, a już tym bardziej, w kontekście rekordów. Ten niewielki przewoźnik lata głównie na trasach krajowych, ale ma też dwa regularnie połączenia międzynarodowe – na Islandię i do Danii. Jednak dla fanów lotnictwa, przelot tą linią często jest długo wyczekiwaną, a wręcz wymarzoną „kreską na mapie”. Zresztą na naszych łamach możecie przeczytać relację z takiego właśnie przelotu!
Tym bardziej lot, który bije rekord długości na pewno byłby łakomym kąskiem dla tzw. oblatywaczy. Dodatkowo po drodze nie było też żadnej przesiadki, więc to w ogóle pierwszy taki lot w historii. I choć o wygodzie nie ma tu mowy, to sama świadomość bicia rekordu mogłaby przebić wszystkie niedogodności.
Warto też zaznaczyć, że już w marcu cały lotniczy świat był zaciekawiony wyczynami Air Greenland, który z powodu pandemii koronawirusa, a co za tym idzie, minimalnego zainteresowania pasażerów, nagle zaczął obsługiwać trasę z Nuuk do Kopenhagi, właśnie wspomnianym Dashem. Wtedy jednak loty, choć trwały 8,5 h, odbywały się z przerwą na tankowanie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?