Wkrótce już nie anulujesz za darmo rezerwacji w hotelu. Sami jesteśmy sobie winni
Prawie 40 procent rezerwacji dokonanych przez najważniejsze serwisy noclegowe zostało w zeszłym roku odwołanych, korzystając z możliwości darmowego anulowania – wynika z raportu firmy technologicznej D-Edge. Wnioski nie są optymistyczne: anulujemy rezerwacje tak często, że wkrótce ta opcja będzie znacznie trudniej dostępna, a zwiększy się liczba ofert bezzwrotnych.
Doskonale to znacie, prawda? Kupujecie tanie bilety, z rozpędu wpadacie na jakiś Booking i szukacie noclegu. Znajdujecie ofertę, nie jakąś super, ale dla świętego spokoju rezerwujecie, bo spoko, jest opcja darmowej anulacji, więc jak znajdziemy coś lepszego, to nie będzie problemu.
I…. nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak powszechna jest to praktyka. Z danych firmy D-Edge (należącej do koncernu Accor), który przebadał największe serwisy noclegowe i dane z 680 hoteli w całej Europie wynika, że w ubiegłym roku klienci rezygnowali z 39,6 procenta zamówionych noclegów. Najczęściej – w serwisach HRS i Booking.com, gdzie polityka bezpłatnego anulowania jest najbardziej liberalna: odsetek anulacji wynosi tu odpowiednio 66 i 49,8 proc. wszystkich rezerwowanych noclegów.
Jednocześnie odsetek anulowanych rezerwacji na własnych stronach obiektów hotelowych wynosi ledwie 18,2 procenta.
Co ciekawe – najczęściej anulujemy rezerwacje jak w przykładzie na początku tekstu, czyli te zaplanowane na minimum 60 dni przed podróżą. W takich przypadkach prawdopodobieństwo anulowania rezerwacji rośnie o 65 procent.

Kto jest temu winien? Klienci i… Booking.com
Warto w tym momencie dodać, że odsetek anulowanych rezerwacji z roku na rok jest coraz większy – jeszcze w 2014 roku wynosił on niewiele ponad 30 procent wszystkich rezerwacji.
W raporcie czytamy, że w ostatnich latach goście hotelowi mocno zmienili swoje “rezerwacyjne” zwyczaje, a przyczyniła się do tego mocno liberalna polityka takich serwisów jak Booking.com, które wręcz zachęcały klientów do wybierania opcji, które można za darmo odwołać.
Jak nietrudno zgadnąć, stało się to poważnym kłopotem dla hoteli i innych miejsc noclegowych. W efekcie D-Edge sugeruje, że hotelarze będą w najbliższej przyszłości czynili kroki zmierzające do ukrócenia tego procederu. Jednym z pomysłów jest promowanie (głównie poprzez niższe ceny) ofert, których nie można bezpłatnie odwołać. Drugim zaś – modyfikacja regulaminów oraz wprowadzenie utrudnień, które sprawią, że nie będziemy już tak chętnie sięgać po to narzędzie.
Też korzystacie z opcji bezpłatnego odwołania rezerwacji w hotelu?