Dajecie się oszukiwać w podróży? Najbardziej bezczelne podróbki znanych marek i firm
Jesteście na wyjeździe w Azji, kupujecie koszulkę (była okazja!)... i dopiero potem zauważacie, że zamiast Adidas widnieje na niej napis Adidos? To tylko czubek góry lodowej. Kreatywność sprzedawców podróbek w turystycznych lokalizacjach nie zna granic!
Mawiają, że nie ma rzeczy, której nie da się skopiować. Jeżdżąc po świecie i obserwując miejsca w których jest dużo turystów, widzę istne morze rzeczy i towarów, które tylko udają swoje pierwowzory. Pisząc wprost: są ordynarnymi podróbkami znanych firm i znaków towarowych. Nierzadko poprzez malutkie przestawienie liter bądź zmianę kolorystyki, udają iż są czymś innym.
Czy także spotkaliście się z takimi wynalazkami? Popatrzcie uważnie:
PoprzednieObraz 12 z 13Następne
Mistrzowie
Zapytany o najbardziej kreatywną podróbkę, którą widziałem w ciągu ostatnich 2-3 lat podczas podróży... prawdopodobnie wskazałbym pewnego chińskiego dżentelmena, który paradował w centrum Pekinu w marynarce i białej koszulce z gustownym napisem na pół piersi: VESRACE. Cóż, mhmm, :-)
Mam nawet zdjęcie, które w pośpiechu starałem się zrobić... ale jest mocno rozmyte, więc zamiast tego zapraszam do podziwiania kolejnego wytworu tekstylnego, którego lepiej się wystrzegać podczas zakupów na bazarach w miejscowościach i krajach turystycznych. Przyznacie, że szyku w „chińskim Armanim” nie zadacie.
A przy pomyśle na kupno dziecku prezentu elektronicznego, lepiej sprawdzać jego wygląd i jakość: szczególnie gdy zakupu dokonujemy pod wpływem emocji, na wakacjach, na plaży czy bazarze. Bo potem możemy zostać z ostatnim krzykiem techniki, czyli konsolą WiWi...
Fot. Collage / Paweł Kunz Fly4free.pl / fishki.net
Zapytany o najbardziej kreatywną podróbkę, którą widziałem w ciągu ostatnich 2-3 lat podczas podróży... prawdopodobnie wskazałbym pewnego chińskiego dżentelmena, który paradował w centrum Pekinu w marynarce i białej koszulce z gustownym napisem na pół piersi: VESRACE. Cóż, mhmm, :-)
Mam nawet zdjęcie, które w pośpiechu starałem się zrobić... ale jest mocno rozmyte, więc zamiast tego zapraszam do podziwiania kolejnego wytworu tekstylnego, którego lepiej się wystrzegać podczas zakupów na bazarach w miejscowościach i krajach turystycznych. Przyznacie, że szyku w „chińskim Armanim” nie zadacie.
A przy pomyśle na kupno dziecku prezentu elektronicznego, lepiej sprawdzać jego wygląd i jakość: szczególnie gdy zakupu dokonujemy pod wpływem emocji, na wakacjach, na plaży czy bazarze. Bo potem możemy zostać z ostatnim krzykiem techniki, czyli konsolą WiWi...
Fot. Collage / Paweł Kunz Fly4free.pl / fishki.net
PoprzednieObraz 12 z 13Następne