Nigdy nie zapomnę lotu z Warszawy do Aberdeen, kilkanaście miesięcy temu. Dobrze zbudowana pani, która zajmowała w samolocie miejsce 7C, tuż po starcie zdjęła swoje sportowe buty, skarpetki – po czym położyła bose stopy na pustym środkowym fotelu. Siedziałem przy oknie, na miejscu 7A… i dosłownie mnie zatkało.
Dalej było jeszcze dziwniej: próbowałem zwrócić jej uwagę, stukając ją w ramię (miała założone na uszy słuchawki, czytała książkę na czytniku Kindle). Pani generalnie była zdegustowana, że ktoś śmiał jej przeszkadzać. I nie widziała problemu w tym, że jej bose stopy są „wywalone” tuż przy moim fotelu.
Ponieważ samolot był wypełniony praktycznie w 100 proc., nie widziałem możliwości aby się przesiąść. Pomogła dopiero stewardesa, która dość stanowczym tonem poprosiła ową pasażerkę o zdjęcie stóp z fotela.
Czy to nie jest już lekka przesada?
Bezczelność
Nie jestem wyjątkiem. Nasi czytelnicy regularnie donoszą o takich przypadkach, z którymi sami się spotkali podczas swoich podróży. Część miłośników bosych stóp robi to dyskretnie, zdejmując obuwie i trzymając nogi w samych skarpetkach pod fotelem znajdującym się przed nimi. Inni idą na całość: nie zważają na współtowarzyszy podróży… i nawet zbytnio się nie krępują. Buty i skarpetki lądują na podłodze, a bose stopy są wystawione na widok publiczny.
Zdarzają się także sytuacje, które nie można określić innym mianem jak po prostu bezczelność. Spójrzcie na to zdjęcie:
Fot. Twitter / DeAngelisMark
W trakcie letnich miesięcy, kiedy generalnie nosi się lekkie obuwie, zmorą są podróżni, którzy mają na nogach tak zwane japonki (sandały lub klapki, przytrzymywane na stopie tylko dwoma elastycznymi paskami). Znajoma stewardesa z Ryanair opowiada:
– To koszmar. Pół biedy, jak trzymają nogi przed sobą. Ale nagminnie spotykam się w pracy z sytuacjami, kiedy pasażerowie siedzący na miejscach najbliżej przejścia między fotelami, po prostu ściągają japonki, a nogi wystawiają na owo przejście. I spróbuj wtedy przejechać wózkiem, przeprowadzić serwis pokładowy – opowiada stewardesa. – Często nawet zwrócenie uwagi nie pomaga. Nie policzę sytuacji, w których musiałam się wtedy nasłuchać, że w naszych samolotach jest ciasno, więc pasażer ma prawo wystawić nogi na przejście. Ale dlaczego robi to ze ściągniętym obuwiem? – dodaje członek załogi Ryanair.
Bezpieczeństwo
Pisząc o tym problemie, nie możemy zapominać o względach bezpieczeństwa… i higienie. Ta druga kwestia jest chyba oczywista: nikt nie łudzi się, że podłoga w samolocie jest czysta. Podobnie jest z toaletą. Więc widok pasażera, który bez obuwia, tylko w skarpetkach, paraduje po pokładzie lub idzie do toalety – to obietnica kłopotów z bakteriami, które mogą w ten sposób rozprzestrzeniać się po pokładzie.
Pasażerowie, którzy tak robią, nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą nadepnąć na drobinki szkła, metalu i inne nieprzyjemne rzeczy, które niekiedy mogą znajdować się na podłodze samolotu.
Odrębną kwestią, związaną z higieną, jest również… stan naszych stóp oraz zapach, który mogą wydzielać. Tu chyba nie ma co rozwijać tematu, tylko należy postawić po prostu kropkę.
I jeszcze jedna sprawa. Podłokietnik służy do trzymania na nim – jak sama nazwa wskazuje – łokcia, ramienia, ręki. Nie nogi. Lot z Pragi do Rzymu, 20 lipca 2017:
Fot. Collage / Paweł Kunz / TCorse
A o co chodzi z bezpieczeństwem? Pozostawione na podłodze buty mogą stanowić przeszkodę podczas wystąpienia nagłych i niespodziewanych zdarzeń. W sytuacji kryzysowej, na przykład podczas ewakuacji, takie obuwie stanowić będzie istotną „zawalidrogę” w szybkim przeprowadzeniu akcji.
Względy zdrowotne
Być może jednak nazbyt pochopnie oceniamy każdego, kto ściąga obuwie podczas lotu? Nasza czytelniczka próbuje pokazać inną stronę medalu:
– Mam problemy z ciśnieniem i z przepływem krwi. Większość podróży lotniczych to dla mnie udręka, bardzo szybko puchną mi stopy. I mimo tego, że najczęściej mam na sobie skarpetki bezuciskowe, które przylegają do stóp i nie blokują przepływu krwi, moje nogi szybko wyglądają jak balony – pisze Anna. – Być może to nieeleganckie, ale staram się jak najszybciej zdjąć buty i skarpetki w samolocie. To naprawdę mi pomaga.
Linie lotnicze doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że skarpetki (zwłaszcza te, które ciasno opinają nogi), mogą powodować mocny dyskomfort podczas długich podróży. Dlatego część z przewoźników, operujących na trasach długodystansowych, decyduje się na dołączenie specjalnych skarpetek do kosmetyczek lub zestawów, które otrzymuje każdy podróżny. Są miękkie, wygodne i nie blokują przepływu krwi.
Fot. Twitter / Jessiechar
Złoty środek
Czy są jakieś uniwersalne zasady, które regulują kwestię bosych stóp w samolocie? Antoni Słonimski mawiał:
– Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie.
I to powinna być chyba złota reguła. Przed zdjęciem obuwia i skarpetek w trakcie lotu samolotem każdy pasażer odpowiedzieć sobie na pytanie: czy aby na pewno to dobry pomysł i nie będę przeszkadzać sąsiadom?
Ściągacie obuwie w samolocie? Napotkaliście podczas swoich podróży takich pasażerów?