Czy pociąg PKP do Chorwacji będzie hitem? „Dla wielu pasażerów to może być przyzwoita oferta”
W końcu się doczekaliśmy: 27 czerwca PKP Intercity uruchomi wakacyjne połączenie z Warszawy do chorwackiej Rijeki, z którego będą mogli skorzystać także pasażerowie wsiadający z kilku innych przystanków na tej trasie. Czy – zważywszy na fakt, jak dużą popularnością cieszy się Chorwacja wśród turystów z Polski – to połączenie jest skazane na sukces? Czy może przegra z alternatywnymi środkami transportu? Sprawdźmy.
Ayia Napa od 2279 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Majorka od 2881 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Costa Dorada od 2109 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Po pierwsze: Tanie bilety, ale skromna oferta
Największym plusem nowego połączenia PKP Intercity są względnie niskie ceny biletów. Najtańszy bilet z miejscem siedzącym kosztujący poniżej 200 zł w jedną stronę czy kuszetka kosztująca 301 zł to naprawdę dobra oferta. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że pociągiem podróżuje się znacznie wygodniej niż autokarem. A skoro przy tym jesteśmy: spójrzmy na ofertę Flixbusa, który zaczął dość mocno promować swoje najszybsze połączenie z Warszawy do Rijeki (podróż z dworca Warszawa Zachodnia w czasie 17 godzin 30 minut) w cenie 149,99 zł od osoby. W przypadku większości innych połączeń na tej trasie (z czasem podróży od 21 do ponad 23 godzin) ceny zaczynają się raczej od 340 zł. Ale… no właśnie. Oferta połączeń autokarowych jest bardzo bogata i zostawia kolej daleko w tyle. 172 miejsca w 3 wagonach zmierzających do Rijeki 4 razy w tygodniu to bardzo niewiele, a jaki będzie w tej liczbie odsetek najtańszych biletów? Zapewne niewielki. Bezkonkurencyjny pod względem cenowym jest oczywiście samolot (więcej na ten temat napiszemy jutro), ale znów tylko przy założeniu, że podróżujemy z małym bagażem podręcznym, czyli w opcji, która niekoniecznie jest popularna w sezonie wakacyjnym.

Po drugie: Długi czas przejazdu, ale oferta może być atrakcyjna
Niestety, dla wielu podróżnych długi czas przejazdu może być barierą nie do przeskoczenia przy decyzji o środku transportu, którym wybierzemy się do Chorwacji. Jednak z drugiej strony nie dla wszystkich, na co wskazuje w swoim serwisie Love Peace Trains Michał Szymajda, ekspert i entuzjasta kolei.
– Warszawskie media kompletnie nie zauważają, że Sobieski do Chorwacji może być przyzwoitą ofertą dla kogoś, kto mieszka na Śląsku czy w Czechach (o ile PKP Intercity ogarnie z Kolejami Czeskimi sprzedaż biletów, w co bardzo szczerze powątpiewam). Zwłaszcza, że ceny biletów promocyjnych, są niskie (…) Uwierzcie mi, że perspektywa południa Polski jest inna i tam oczekiwanie rozwoju połączeń transgranicznych jest dużo większe niż w Warszawie, która i tak woli latać samolotami – pisze Szymajda.

Po trzecie: nowa trasa do Chorwacji świetną okazją do odwiedzenia Słowenii
Szymajda wskazuje też na jeszcze jedną zaletę tego połączenia, czyli fakt, że połączenie do Rijeki nie oznacza, że koniecznie musimy właśnie tam kończyć naszą podróż. Nowa trasa umożliwia bowiem względnie łatwy dojazd do Słowenii. Przede wszystkim do Lublany – jednej z najfajniejszych i najbardziej kameralnych stolic w Europie, która dodatkowo nie jest łatwo dostępna z Polski samolotem (lata tam tylko LOT z Warszawy). Lublana to przy tym dobra baza wypadowa do eksplorowania tego kraju, ale możemy to też częściowo zrobić za pomocą nowego połączenia, bo jednym z przystanków na trasie jest też Postojna – słynąca z ogromnego kompleksu podziemnych jaskiń. Na liście przystanków nowego pociągu PKP Intercity jest też piękna Opatija, oddalona o kilkanaście kilometrów od Rijeki, całkiem zasłużenie nazywana „chorwackim Monte Carlo”.
***
Na razie pozostaje nam czekać na start sprzedaży biletów i pierwsze wyniki sprzedaży na nowej trasie. Jeśli będą zadowalające, to PKP Intercity już zapowiada, że trasa do Rijeki wróci także w kolejnych sezonach.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?