Coś poszło nie tak? Największe podróżnicze wpadki redakcji Fly4free i czytelników
Pakuję właśnie plecak na kolejny wyjazd. I jak zwykle, zastanawiam się czy los będzie dla mnie łaskawy – czy może spłata mi jakiegoś figla. Wiecie, mówię o najrozmaitszych wpadkach 🙂 Zapomnę czegoś, albo się spóźnię, albo zachowam się nie do końca adekwatnie do miejsca bądź sytuacji… i będzie mi głupio.
Każdy z nas, podróżujących, pamięta takie sytuacje. Czasem wynikłe z naszej winy, czasem z obiektywnych przyczyn. To tak jak w jednym z praw Murphy’ego: „jeśli wiesz, że coś może pójść źle i podejmiesz stosowne środki zapobiegawcze, to źle pójdzie coś innego”.
Przed wami kilka autentycznych opowieści podróżniczych. Zaczerpniętych z doświadczeń własnych, opowieści znajomych, oraz naszych czytelników i użytkowników forum Fly4free.pl. Ku przestrodze… i dla śmiechu 🙂
Uwaga, pisownia w wypowiedziach czytelników i forumowiczów – w formie oryginalnej!
Czasami zmęczenie (albo zaspanie) może spowodować pewne... hmmm, pomyłki :-) – opowiada shiver:
Jedna z wcześniejszych wycieczek, wylot z Edynburga do Oslo, powrót do domu po męczącej Szkocji i nieprzespanej nocy.
6:00 rano. Przechodzę przez security, ludzie przede mną, ludzie za mną, wiadomo trzeba się pozbyć metalu. No to dawaj, zdejmuję pasek... i nagle zauważam, że rozporek już mam rozpięty i przymierzam się do zdejmowania spodni...
Szybko zapiąłem, odłożyłem pasek – i poszedłem przez bramkę. Czerwony jak burak.
Fot. ChameleonsEye, shutterstock