Coś poszło nie tak? Największe podróżnicze wpadki redakcji Fly4free i czytelników
Pakuję właśnie plecak na kolejny wyjazd. I jak zwykle, zastanawiam się czy los będzie dla mnie łaskawy – czy może spłata mi jakiegoś figla. Wiecie, mówię o najrozmaitszych wpadkach 🙂 Zapomnę czegoś, albo się spóźnię, albo zachowam się nie do końca adekwatnie do miejsca bądź sytuacji… i będzie mi głupio.
Każdy z nas, podróżujących, pamięta takie sytuacje. Czasem wynikłe z naszej winy, czasem z obiektywnych przyczyn. To tak jak w jednym z praw Murphy’ego: „jeśli wiesz, że coś może pójść źle i podejmiesz stosowne środki zapobiegawcze, to źle pójdzie coś innego”.
Przed wami kilka autentycznych opowieści podróżniczych. Zaczerpniętych z doświadczeń własnych, opowieści znajomych, oraz naszych czytelników i użytkowników forum Fly4free.pl. Ku przestrodze… i dla śmiechu 🙂
Uwaga, pisownia w wypowiedziach czytelników i forumowiczów – w formie oryginalnej!
Pytam się mojego redakcyjnego kolegę o jego wpadkę, związaną z podróżą. Rafał, który wyszukuje dla was promocje i okazje na tanie przeloty, uśmiecha się – i opowiada:
Wyjazd mojej Lubej na roczne stypendium do Bordeaux. To były czasy, kiedy miałem blade pojęcie na temat latania, więc w sumie przelot organizowała sobie sama. EasyJet na trasie KRK – CDG. Wyjazd na rok, no to trzeba zabrać trochę rzeczy.
Limit bagażu w EasyJet wynosił 20 kg, można było dokupić dodatkowy bagaż. Jakoś umknęło nam, że dokupieniu podlega miejsce w luku, ale już nie kilogramy (do tego jest osobna procedura). Przychodzimy zadowoleni na lotnisko z dwoma torbami, nie wiem w sumie dlaczego, ale poszła sama nadać bagaż. No i się dowiedziała, że limit wagowy w jej przypadku to 20 kg, choć my mieliśmy łącznie 39kg. Opłata za kilogram nadbagażu na lotnisku to 50 PLN.
Oczywiście nastąpił płacz i pytanie: „Co ja zrobię, jadę na cały rok?!” itd. Pracownik na stanowisku EasyJet nawet nie mrugnął okiem, tylko powiedział: „Spokojnie, mam dla Pani specjalnie wylosowany voucher na bagaż. Życzę miłego wyjazdu”. Zabrał walizki bez żadnej dopłaty. Powiedział, że bardzo się wzruszył sytuacją.
Jestem pewien, że gdybym to ja miał wtedy lecieć z 19 kilogramami nadbagażu, to kazałby mi spadać na drzewo i płacić za każdy kilogram... ;-)
Fot. StockStudio, shutterstock