Co nas czeka w hotelach w poniedziałek? Jest dużo ograniczeń i awantura o restauracje
Od 4 maja ponownie otwarte będą hotele i inne miejsca noclegowe, jednak branża hotelarska nie jest do końca zadowolona. Główną osią sporu są hotelowe restauracje, na których opiera się zysk hotelarzy i które najprawdopodobniej zostaną zamknięte.
Gdy w środę premier Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne elementy planu odmrażania gospodarki, radości hotelarzy nie było końca. Choć z drugiej strony pozostała niepewność dotycząca hotelowych restauracji – pytany o nie Morawiecki stwierdził, że będą one otwierane dopiero w kolejnym etapie. Przedstawiciele branży uznali wówczas, że to pomyłka premiera, bo jak czytamy w “Wyborczej” – rząd informował ich godzinę wcześniej, że w ograniczonym zakresie będą one mogły być otwarte.
Jednak w opublikowanym w czwartek projekcie rozporządzenia ustalenia są inne: hotele mogą być co prawda otwarte, ale “z wyłączeniem usług polegających na podawania posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu”.
W “Gazecie Wyborczej” czytamy, że w sprawie restauracji wybuchła awantura na rządzie – za był główny inspektor sanitarny, przeciw – minister zdrowia.
Hotelarze przekonują jednak, że w tej sytuacji otwieranie hoteli bez części restauracyjnej jest kompletnie nieopłacalne. Hotele wciąż mogą serwować swoim gościom jedzenie do pokojów w formie “room service”, ale zdanie przedstawicieli branży, to raczej zniechęci turystów do przyjazdów.
– Wiele hoteli bez otwartych restauracji dalej pozostanie zamknięta – mówi w rozmowie z “Forbesem” Henryk Orfinger, założyciel firmy Dr Irena Eris, w ramach których działa sieć hoteli.

Ograniczeń jest więcej
Kilka dni temu pisaliśmy o propozycjach ograniczeń, które sama branża gotowa była wprowadzić, tymczasem w projekcie rządowym jest znacznie więcej restrykcji – na razie zamknięte na głucho będą wszelkiego rodzaju baseny, siłownie i inne tego typu przybytki (branża chciała, by zorganizowanie grupy mogły wynajmować te części obiektu na wyłączność), nieczynne będą też sale konferencyjne (hotelarze chcieli, by mogły one być otwarte przy takich samych ograniczeniach jak kościoły).