48 h w sercu Gruzji: odkrywamy zabytki, smaki i atrakcje Tbilisi
Tbilisi to często pierwsze miejsce kontaktu turystów z Gruzją. Często to właśnie tu przylatują samolotem i stąd zaczynają odkrywanie tego niezwykłego kraju.
W mieście dawne mury obronne i kręte uliczki starego miasta spotykają się z nowoczesną architekturą, a tradycja przeplata się z muralami i sztuką uliczną. Warto tu pospacerować lub jeszcze lepiej – zgubić się i iść, gdzie nas nogi poniosą. I choć to miejsce, które idealnie nadaje się na krótki city break, to uwaga – potrafi w sobie rozkochać i w kilka chwil narobić apetytu na poznanie całej Gruzji.
Co zwiedzić w Tbilisi? Pomnik Matki Gruzji, niezwykłe balkony i Most Pokoju
Jednym z najważniejszych zabytków Tbilisi jest twierdza Narikala, skąd rozciąga się panorama na całe miasto i wijącą się przez nie rzekę Kurę. Warto wdrapać się tam pieszo, choć równie kuszącą opcją jest przejazd kolejką linową, która pozwala spojrzeć na Tbilisi z zupełnie innej perspektywy. Piękne widoki i zero zadyszki gwarantowane! To tu znajdziesz też górujący nad miastem, niezwykły pomnik Matki Gruzji, która w jednej ręce trzyma wino, a w drugiej miecz.
Na Starym Mieście nie możesz przegapić krzywej wieży zegarowej i charakterystycznych drewnianych balkonów, które znajdziesz na co drugiej pocztówce z Tbilisi! To nie tylko przepiękna architektura, ale także hołd dla historii i tradycji. Jeśli chcesz się gdzieś zgubić, to właśnie uliczki Starego Miasta będą do tego najlepsze.
W ciągu dnia warto wyruszyć na spacer po alei Rustaveli, zajrzeć do Muzeum Narodowego Gruzji, zobaczyć Plac Wolności, wejść do Katedry Św. Trójcy i złapać oddech Parku Mtatsminda. Przy okazji przejdź się Mostem Pokoju, który stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych punktów Tbilisi.
Ciekawym punktem do odwiedzenia jest też Fabrika – teren dawnej fabryki przekształcony dziś w tętniącą życiem przestrzeń z barami, kawiarniami i galeriami sztuki. To świetne miejsce, by wieczorem usiąść z kieliszkiem gruzińskiego wina, posłuchać muzyki na żywo i odkryć bardziej młodzieżową i artystyczną wersję Tbilisi.
Co przeżyć w Tbilisi? Uczta, łaźnia i długie rozmowy
Choć Gruzja i Tbilisi to cudowne miejsca, pełne zabytków i atrakcji to nie ma w nich nic lepszego niż… rozmowy. Wystarczy, że usiądziecie gdzieś na kawę i wdacie się w rozmowę z mieszkańcami, a długie godziny nie wasze! Gruzini kochają rozmawiać, a wielu z nich potrafi snuć niesamowite opowieści. Zamiast się spieszyć, rozsiądź się wygodnie i posłuchaj, co mają do powiedzenia. To najlepszy sposób na poznanie miasta i kraju.
Po intensywnym zwiedzaniu nie sposób jednak całkowicie zignorować potrzebę odpoczynku. Na szczęście stolica Gruzji ma atrakcję stworzoną właśnie w tym celu! Spacerując po Tbilisi, trudno nie zatrzymać się w dzielnicy Abanotubani, gdzie charakterystyczne kopuły kryją słynne łaźnie siarkowe. Kąpiel w gorących wodach to doświadczenie, które warto przeżyć – to nie tylko relaks, ale i lokalna tradycja.
A wieczorem? Koniecznie uczta, wino, śpiew i jedzenie. Dużo jedzenia. Jednym z niezapomnianych doświadczeń, jakie można przeżyć w Tbilisi, jest wieczór spędzony na tradycyjnej suprze, czyli gruzińskiej uczcie. Choć najlepsze są te prawdziwe, na które dostaniesz zaproszenie od nowo poznanych ludzi, to nawet bez takiego zaproszenia, można spróbować poczuć podobną atmosferę. Niektóre restauracje w Tbilisi organizują kolacje z toastami prowadzonych przez tamadę i muzyką na żywo. To właśnie wtedy najlepiej czuć ducha Gruzji – gościnność, pasję i radość życia. Nawet, jeśli tylko w wersji „beta”.
Czy warto wybrać się na city break do Tbilisi?
Tbilisi to niezwykle przyjazne miejsce na krótki wyjazd – pełne barw, smaków i emocji. Jednocześnie warto pamiętać, że miasto to tylko wstęp do podróży po Gruzji. Stąd już tylko krok do gór Kaukazu, winnic Kachetii czy skalnych miast regionu Imeretii. Dlatego najlepiej potraktować Tbilisi jako początek albo koniec większej przygody – intensywnej, pełnej kontrastów i wrażeń, które pozostają w pamięci na długo.
Jeśli jednak masz do dyspozycji tylko kilka dni, to i tak się nie wahaj! Zawsze lepiej być w Gruzji niż nie – mówi stare gruzińskie powodzenie. Chociaż możliwe, że właśnie je wymyśliliśmy.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?