Chcieli lecieć Ryanairem z Bristolu na wakacje do Hiszpanii. Zamiast tego wylądowali… na Litwie!
Brytyjskie małżeństwo zamierzało udać się na wakacje na wybrzeże Costa Brava. Po dotarciu na lotnisku w Bristolu zostali zaprowadzeni do bramek wejściowych, po czym zapewniono ich, że reszta grupy, która również leciała do Hiszpanii w ramach zorganizowanej wycieczki, jest już na pokładzie. – Powiedziano nam, abyśmy się zrelaksowali, dlatego poszliśmy spać. Kiedy się obudziłem, za oknem nie było widać Hiszpanii. Włączyłem telefon i wyświetlił się komunikat: Witamy na Litwie – relacjonuje 47-letni Andrew Gore.
Alanya od 1774 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Wyspa Malta od 2064 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Costa Brava od 2075 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Oboje przy okazji każdego lotu korzystają ze specjalnej pomocy na lotniskach – mężczyzna jest bowiem po amputacji nogi, a jego żona Victoria ma autyzm. Zdali się więc na obsługę, ale nie było to dobre rozwiązanie. – Numer naszego lotu pojawił się przy bramce i zaprowadzono nas schodami na dół, gdzie personel naziemny sprawdził nasze karty pokładowe. Kiedy weszliśmy do samolotu, stewardesa ponownie sprawdziła nasze przepustki – opisywał pasażer.
Po opuszczeniu samolotu na Litwie, pechowi podróżni zgłosili się do pracowników Ryanaira, po czym otrzymali rezerwację na kolejny dostępny lot do Barcelony. Musieli jednak czekać do następnego ranka i skorzystać z zapewnionego przez linię przejazdu Uberem do Rygi, skąd dopiero mogli odlecieć we właściwym kierunku. W międzyczasie przewoźnik zarezerwował im również nocleg w hotelu.
Na tym jednak nie koniec problemów – po dotarciu do swojego hotelu na Costa Brava, małżeństwo musiało czekać dwa dni na swoje bagaże, ponieważ nie wsiedli na swój pierwotny lot w Bristolu. – To było surrealistyczne przeżycie, którego nigdy więcej nie chcę przeżyć. Nasza rodzina martwiła się, że jesteśmy chorzy, a kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, byliśmy wyczerpani. Mimo że w końcu zabrano nas we właściwe miejsce, to szkody zostały już wyrządzone i z pewnością o tym nie zapomnimy – dodał Gore.
Ryanair wydał już komunikat w tej sprawie. Oprócz przeprosin, wskazano w nim, że problem wyniknął na skutek „błędu osoby odpowiedzialnej za pomoc specjalną na lotnisku w Bristolu„. – Współpracujemy z naszymi partnerami, aby zbadać ten incydent – skwitowali z kolei cytowani przez BBC przedstawiciele portu lotniczego.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?