Znamy cennik lotniska w Radomiu. Ile muszą płacić linie i jak wypada na tle lotniska w Modlinie?
Na nieco ponad tydzień przed uroczystym otwarciem lotniska w Radomiu w końcu poznaliśmy taryfę opłat lotniskowych na lotnisku Warszawa-Radom.
– Cennik opłat pasażerskich podlegał długiemu procesowi uzgadniania z liniami lotniczymi zainteresowanymi lotami z Radomia oraz akceptacji Urzędu Lotnictwa Cywilnego – mówi cytowana przez PAP rzeczniczka PPL Anna Dermont.
Złote Piaski od 2299 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Marsa Alam od 2135 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Bydgoszcz)
Alanya od 2299 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Jak w każdym lotniskowym cenniku, znalazły się tam informacje o różnych rodzajach opłat, m.in. za lądowanie czy opłacie postojowej. Największe emocje budzi oczywiście opłata pasażerska, czyli kwota, jaką przewoźnicy muszą płacić za każdego pasażera wylatującego z lotniska Warszawa-Radom. A emocje budzi z powodu konstrukcji cennika na lotnisku w Modlinie, gdzie monopolistą jest Ryanair. Jak te opłaty wyglądają w Radomiu?
Z oficjalnego cennika wynika, że podstawowa stawka opłaty pasażerskiej wynosi 40 zł za jednego pasażera. Co ciekawe – w Modlinie stawka jest taka sama.
Różnice zaczynają się jednak przy kwestii zniżek dla przewoźników, którzy zdecydują się na uruchomienie nowych tras z danego lotniska. Port lotniczy Warszawa-Radom oferuje 2 rodzaje zniżek: zniżki od opłaty za lądowanie i od opłaty pasażerskiej są udzielane w wysokości 60 procent od opłaty podstawowej w pierwszym roku istnienia nowej trasy, a w kolejnych dwóch latach – odpowiednio w wysokości 40 i 20 procent.
Widzimy więc, że przewoźnik, który zdecyduje się na uruchomienie nowej trasy z Radomia, w pierwszym roku będzie uiszczał opłatę w wysokości 16 zł za każdego wylatującego pasażera.
Dla porównania: na Lotnisku Chopina standardowa stawka opłaty pasażerskiej (bez rabatów) wynosi 81 zł od pasażera. To jasno wskazuje, że przewoźnikom „opłacają” się przenosiny: linia, która w Warszawie nie może liczyć na zniżki, na lotnisku Warszawa-Radom będzie uiszczała pięciokrotnie niższe opłaty pasażerskie.

Jak na tym tle prezentuje się Modlin?
Radomska stawka 16 zł wydaje się niezwykle niska, choć jest i tak wyższa niż ta, którą płaci obecnie Ryanair w Modlinie. Przypomnijmy zresztą, że modliński cennik jest główna osią sporu udziałowców, u którego podstaw stoi też budowa radomskiego. W myśl modlińskiej taryfy wynika, że Ryanair obecnie płaci 5 zł opłaty pasażerskiej od każdego wylatującego pasażera.
Wynika to z faktu, że Modlin ma zupełnie inny system zachęcania przewoźników do latania z danego portu. Zamiast zniżki za nowe połączenia lotnisko stosuje bowiem system wolumenowy, w którym zniżka za opłatę pasażerską zależy od liczby pasażerów obsłużonych w danym roku. W skrócie: im więcej pasażerów, tym większa zniżka. I tak: jeśli linia obsługuje od 50 do 100 tysięcy pasażerów rocznie, stawka opłaty pasażerskiej spada do 36 zł, od 100 do 300 tysięcy do 32 zł i tak dalej. Co warte podkreślenia: aby osiągnąć poziom z Radomia, czyli 16 zł od pasażera, przewoźnik musiałby rocznie przewozić od 1,7 do 1,9 mln pasażerów rocznie. A Ryanair jest na najwyższym możliwym poziomie, płacąc 5 zł od pasażera (przy wolumenie pasażerskim powyżej 3 mln obsługiwanych podróżnych rocznie).
Do tego Modlin oferuje też zniżki w opłatach lotniskowych, które w pierwszym roku wynoszą od 50 (dla lotów w ramach UE) do 70 procent normalnej stawki (dla połączeń poza UE). Ale nie tylko, bo przewoźnik ma też m.in. 50-procentową zniżkę opłat za lądowanie w godzinach nocnych.

Który model jest lepszy?
Oba modele zniżek mają swoje plusy i minusy. Zagrożenia związane ze zniżkami wolumenowymi pokazuje przykład Modlina i Ryanaira, gdzie co prawda lotnisko wypełniło się pasażerami w szybkim tempie, ale długo miało problemy z rentownością. Problemem jest też brak innych przewoźników: krytycy takiej polityki Modlina wskazują na to, że inne linie odstrasza w Modlinie Ryanair, płacący groszowe opłaty. Model ten promuje więc przede wszystkim dużych przewoźników. Z kolei polityka lotniska w Radomiu sprzyja większej dywersyfikacji: nieważne, ja duży jest przewoźnik, byleby tylko otwierał nowe trasy.
– Radom i Modlin mają dwa inne modele wspierania ruchu lotniczego, bo to zupełnie normalne, że porty lotnicze, zwłaszcza mniejsze, wspierają w taki sposób ruch. Modliński model jest lepszy, gdy ruch rośnie – zniżki wolumenowe sa początkowo bardzo korzystne dla linii, a lotnisko zaczyna zarabiać dopiero przy stosunkowo wysokim poziomie ruchu, jednak efekty czasem ciężko przewidzieć i zabudżetować, wymagają długoterminowej perspektywy finansowej – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Dominik Sipiński, ekspert rynku lotniczego z ch-aviation.
– Natomiast model radomski jest bardziej przewidywalny, bo wiadomo, że linie będą płaciło mało za nowe trasy, ale po precyzyjnie określonym czasie stawki będą rosły, niezależnie od ruchu. Natomiast radomskie opłaty w żaden sposób nie zachęcają linii do budowania wolumenu ruchu, a raczej mogą premiować częste zmiany siatki, bo przewoźnikowi może bardziej opłacać się otwierać nowe trasy zamiast długoterminowo inwestować w istniejące. Do tego przy małym ruchu radomskie zniżki są znacznie większe niż w Modlinie – to niejako odwrotny model finansowy. – komentuje Sipiński.
Dobrym przykładem przewoźnika będącym łowcą zniżek jest Wizz Air, który dzięki zniżkom pojawiał się na największych lotniskach w Europie. Takich jak port we Frankfurcie, gdzie linia niespodziewanie pojawiła się w 2017 roku. Ale już na początku 2020 roku (jeszcze przed wybuchem pandemii), gdy zniżki wygasły, przewoźnik praktycznie z dnia na dzień zawiesił te połączenia. I jasno mówił, że robi to dlatego, że nie ma ochoty płacić pełnych stawek.
Czy taki cennik skusi tanie linie lotnicze?
Zobaczymy. Z pewnością spełnia on wymagania Wizz Aira, który od dłuższego czasu prowadzi rozmowy z PPL w sprawie pojawienia się w Radomiu i co chwila puszcza w tej sprawie oko do mediów i pasażerów.
– Myślę, że niektóre wakacyjne kierunki z Radomia mogłyby wypalić, więc widzimy tu potencjał, ale patrzymy na to lotnisko jako na uzupełnienie naszej oferty z Warszawy. Ale jednocześnie jest to lotnisko nowe, z nie do końca przetestowanym potencjałem, więc naszym zdaniem poziom opłat powinien tu być na niższym poziomie niż w Modlinie – mówiła jesienią ubiegłego roku w rozmowie z Fly4free.pl Evelyn Jeckel, dyrektor ds. planowania siatki w linii Wizz Air.
Radomski cennik i strategia zniżkowa sprawia, że de facto Wizz Air może płacić mniej niż płaciłby w Modlinie, bez konieczności uruchamiania wielu nowych połączeń.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?