Ryanair oszczędza już na podstawowych produktach? Linia zaprzecza, pasażerowie niezadowoleni
Niskokosztowi przewoźnicy lubią zaskakiwać swoich klientów. Niespodziewane zmiany wymiarów bagaży lub ich wnoszenia na pokład, wprowadzanie opłat dodatkowych za rzeczy, które wcześniej były wliczone w cenę biletu (jak chociażby wybór miejsca) czy aktualizacje polityki firmy to sprawy, do których zdążyliśmy przywyknąć.
Ale, gdy okazało się, że najnowsze rzekome oszczędności Ryanaira będą mieć wpływ na higienę, wśród pasażerów rozpętała się prawdziwa burza. W internecie pojawia się coraz więcej informacji, jakoby irlandzki przewoźnik przestał dostarczać do swoich samolotów mydło.
– Wszystkie samoloty Ryanaira są wyposażone w mydło, które jest uzupełnianie w razie potrzeby – zapewnia Robin Kiely z Ryanaira.
Choć linia zaprzecza doniesieniom pasażerów, to oburzonych klientów stale przybywa.
– Zgłosiłem załodze, że w toalecie skończyło się mydło, a oni odpowiedzieli mi, że na ten lot w ogóle go nie mają – pisze na Twitterze zaskoczony Mike.
Z braku mydła zrobiła się już niezła… opera mydlana. Coraz więcej osób zarzuca przewoźnikowi nadmierne oszczędności i to w aspektach, do których przywiązują sporą wagę. Jednak póki, co linia „umywa ręce” i przekonuje, że opisane przez internautów sytuacje nie mają wiele wspólnego z prawdą.
Ale to tylko rozjuszyło niektórych komentujących.
– Ryanair powinien przeprosić za aferę z mydłem, naprawić problem i iść dalej, a nie oskarżać mnie i innych pasażerów o kłamstwo – denerwuje się Louise.

Fot. Twitter





