Boeing nie może się wygrzebać z problemów. Cierpi na tym nie tylko Ryanair, ale też inne duże linie
Jak informuje „Bloomberg”, we wtorek doszło do spotkania przedstawicieli największych amerykańskich linii lotniczych – United Airlines, Southwest Airlines, Delty Air Lines i Alaska Airlines. Każda z nich przedstawiała bardzo podobne wnioski dotyczące skutków, jakie na przewoźników miało spowolnienie produkcji przez Boeinga. Efektem tego są braki we flocie, wynikające z niespełnienia wcześniej ustalonych harmonogramów dostarczenia nowych maszyn.
Costa del Sol od 2939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Łódź)
Kusadasi od 2245 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Alanya od 2641 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Bardzo mocno odbije się to na działalności przede wszystkim Southwest Airlines. Przewoźnik miał otrzymać w tym roku 79 samolotów, a tymczasem jego flotę nie zasili ani jeden z oczekiwanych modeli 737 MAX 7, a jedynie 46 maszyn MAX 8. „Bloomberg” podaje, że będzie to miało dalsze konsekwencje w postaci planów zmniejszenia przez linię liczby lotów, a także znacznie mniejszej od pierwotnych założeń rekrutacji nowych pracowników (o 50 proc. mniej pilotów i 60 proc. mniej pracowników obsługi pokładowej).
United Airlines z kolei nakazało producentowi wstrzymanie produkcji partii maszyn, które miała trafić do linii z powodu „niepewnego harmonogramu certyfikacji”. Delta Air Lines spodziewa się przesunięcia terminu dostaw Boeingów 737 MAX 10 na 2027 rok, natomiast Alaska Airlines, której samolot uległ poważnemu uszkodzenia na początku stycznia, nie ma pewności „co do prognozowanego oferowania na ten rok”.
Kłopoty Boeinga mocno odczują nie tylko przewoźnicy zza oceanu. Pod koniec lutego Ryanair poinformował, że w skali roku przewiduje obsłużyć maksymalnie 200 mln pasażerów, choć wcześniejsze cele zakładały osiągnięcie liczby 205 mln. Ma to być skutek otrzymania zaledwie 40 samolotów Boeing zamiast 57, które pierwotnie miały zasilić flotę irlandzkiej linii. Jej szef Michael O’Leary stwierdził, że „może być ich nawet 45, ale i tak nie uda się osiągnąć zakładanej na początku liczby podróżnych„.
– Boeing zwodził nas optymistycznymi obietnicami, które zostały złamane. Sami nie wiemy w tej chwili, ile nowych samolotów dostaniemy od nich na sezon letni – mówił w rozmowie z Agencją Reutera O’Leary. Jego zdaniem może to także doprowadzić do wzrostu cen biletów – w tym roku mogą one być wyższe o 5-10 proc.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?