Bilety Ryanaira legalnie u pośredników. Koniec ery „najtańszej linii lotniczej”

Współpraca z Amadeusem to, jak głosi informacja prasowa: kolejny krok w realizacji strategii Ryanaira, zakładającej dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców. Wcześniej Ryanair wprowadził już swoje bilety do mniejszego systemu: Travelport.
Jednocześnie to rewolucja w filozofii firmy. Ryanair konsekwentnie do bólu promował swoją witrynę internetową jako jedyny kanał sprzedaży biletów, a z pośrednikami walczył często sądowo. Dzięki temu, że nie wprowadzał danych do Amadeusa i podobnych, nie musiał uiszczać opłaty dla tej firmy, czyli pilnował najniższych możliwych kosztów, tak by zaoferować bilety klientowi w możliwie najniższej cenie.
Widocznie jednak analizy wykazały, że zwiększenie dotarcia z ofertą do klientów Amadeusa przyniesie więcej korzyści finansowych dla firmy niż kosztów. Jest to jednak w moim odczuciu koniec ery „najtańszej linii lotniczej”
Ryanair swoją witrynę internetową wskazywał jako jedyny kanał dystrybucji swoich biletów jeszcze z kilku powodów:
– oferowana na Ryanair.com cena była (wciąż też jest) najniższa z możliwych. Pośrednicy do biletów Ryanaira zawsze doliczali swoją opłatę transakcyjną (zapewne z tego nie zrezygnują). Dla firmy ważne było, by klienci kojarzyli Ryanaira z najniższą możliwą ceną,
– klient kupujący na stronie Ryanair.com był dla firmy źródłem dochodu nie tylko przez zakup biletu lotniczego, po który przyszedł, ale też mnóstwa dodatkowych usług/reklam, które agresywnie wciskano mu w procesie rezerwacyjnym. Tak było rok temu, dziś usługi dodatkowe na Ryanair.com sprzedawane są mniej agresywnie, ale to wciąż źródło dodatkowego dochodu. To wciskanie miało jednak istotną zaletę dla pasażera, który był asertywny. Dzięki temu, że Ryanair zarabiał też na innych produktach niż bilet lotniczy, mógł sobie pozwolić na to, by taniej sprzedawać sam bilet.
Oczywiście wprowadzenie biletów do Amadeusa nie zmieni gwałtownie zwyczajów klientów i zapewne większość nadal będzie kupowała na stronie Ryanaira, a nie u pośredników. Jednak ta zmiana w filozofii firmy, pokazuje, że już definitywnie możemy zapomnieć o wizerunku Ryanaira jako najagresywniejszej wobec klienta, ale zarazem najtańszej linii lotniczej.
Dziś Ryanair wszedł już „w dorosłość”, nie musi nic nikomu udowadniać, jest gigantem i czas na ustatkowanie. Może być przyjazny klientowi, może być dostępny w GDS-ach. Ponieważ nie musi być najtańszy.