więcej okazji z Fly4free.pl

Latasz do Wielkiej Brytanii? Na parę lat zapomnij o tańszych biletach

Foto: Emirates
Podatek pasażerski, który płaci każda osoba wylatująca z Wielkiej Brytanii, będzie podwyższony - zapowiedział brytyjski sekretarz skarbu George Osborne. To zła wiadomość dla milionów pasażerów podróżujących między Polską a Wielką Brytanią - bilety na tych trasach nie powinny zdrożeć, ale też nie ma szans, aby były tańsze.

Podatek pasażerski (po angielsku air passenger duty – APD) to danina, którą musi zapłacić każdy pasażer samolotu wylatującego z lotniska w Wielkiej Brytanii. I choć nie jest to jedyny kraj, który wprowadził tego typu opłaty – to właśnie tutaj są one zdecydowanie najwyższe na świecie. Wysokość podatku zależy od długości lotu i klasy, w której podróżuje pasażer, a rozrzut stawek jest dość spory – najniższy podatek dla klasy ekonomicznej na krótkich trasach do 2 tys. mil (a więc dla praktycznie wszystkich lotów Ryanaira i Wizzaira z Wysp) wynosi 13 GBP od osoby (ponad 71 PLN).

Z kolei najwyższa stawka to 142 funty od osoby i dotyczy lotów na dalekich trasach (powyżej 2 tys. mil – ok. 3200 km). Ta opłata cały czas będzie rosnąć – od 1 kwietnia do 146 funtów, a jak zapowiedział przy okazji prezentacji budżetu Osborne – kolejne podwyżki są zaplanowane na 2017 i 2018 rok.

O ile? Na razie nie ma oficjalnego komunikatu w tej sprawie – Osborne w swoim wystąpieniu mówił o wzroście o średnią stopę inflacji, ale w jego wystąpieniu była też mowa o podwyżce o 4 funty najwyższej stawki (do 150 funtów) od 2017 roku.

Podwyżka podatku nie oznacza, że bilety (zwłaszcza w tanich liniach) będą droższe, ale z pewnością przez kilka lat nie będą tańsze. Nawet teraz zdarzają się promocje tanich linii, gdzie można upolować bilet z Wielkiej Brytanii do Polski np. za 9,99 funta (czyli taniej niż wartość podatku). Mamy tu jednak do czynienia z typową działalnością linii lotniczych, które dla dobrego efektu promocyjnego biorą koszt podatku na siebie i sprzedają bilety ze stratą. Zdarzają się też sytuacje, gdy część kosztów takiego podatku bierze na siebie lotnisko, w imię dobrej współpracy z przewoźnikiem.

Czemu to zła decyzja?

Brytyjskiemu rządowi trudno się dziwić, bo z podatku zgarnia ponad 3 mld funtów rocznie. Jednak linie lotnicze od lat apelują, by opłatę znieść.

– Podatek pasażerski kosztuje naszą gospodarkę miejsca pracy i wzrost. Żaden inny kraj w Europie nie ma tak wysokich stawek – komentował wystąpienie Osborne’a Willie Walsh, prezes IAG zrzeszającego m.in. British Airways, Iberię czy Aer Lingus.

Bo bardzo długo wydawało się, że rząd wycofa się z podatku – w ostatnim czasie m.in. zniósł konieczność płacenia APD dla dzieci i młodzieży do 16. roku życia.

Część ekspertów wskazuje na to, że oprócz droższych biletów, taki podatek wpłynie na mniejszą ilość lotów, a także mniejszą liczbę turystów i potencjalnych inwestorów.

Co ciekawe, na utrzymaniu APD najwięcej może stracić sama Anglia, bo inne części Zjednoczonego Królestwa otrzymały autonomię w ustalaniu stawek. I zamierzają z niej korzystać – Irlandia Północna już zlikwidowała podatek na długich trasach, a Szkocja ogłosiła, że w 2018 roku będzie chciała zmniejszyć jego wysokość o połowę, a docelowo znieść go całkowicie.

Wielka Brytania jest zdecydowanie najbardziej popularnym kierunkiem dla Polaków. Z ostatnich danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego wynika, że w ciągu III kwartałów 2015 r. polskie lotniska obsłużyły aż 4,6 mln pasażerów na trasach między Polską a Wyspami. Drugim najpopularniejszym krajem – z wynikiem 2,7 mln pasażerów – były Niemcy.

Podatki lotnicze – nie ma żartów

W ostatnich miesiącach  temat dodatkowych opłat nakładanych na pasażerów i linie lotnicze gości w mediach dość często. Jakiś czas temu pisaliśmy na Fly4Free o Norwegii, która chce wprowadzić nowy podatek lotniczy w wysokości ok. 35 zł od pasażera. Podatek ma wejść w życie od 1 kwietnia, a tanie linie jak Wizzair czy Ryanair już grożą, że gdy tak się stanie, mogą zlikwidować dużą część tras prowadzących do Norwegii.

Ryanair ma zresztą świeże doświadczenie z takimi operacjami – na początku roku zamknął swoje 2 z 15 baz we Włoszech: w Alghero i Pescarze (w sumie zamknął 13 tras), a także zlikwidował loty do nadmorskiego Crotone. Zrobił to w reakcji na podwyższenie podatku pasażerskiego we Włoszech z 6,5 do 9 euro od osoby.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Zabrać napędzającym gospodarkę turystom, by rozdać islamskim nierobom... Włochy, Norwegia, teraz GB. Brawo wy!
Michu, 18 marca 2016, 15:54 | odpowiedz
Nie piszcie takich artykułów, bo jeszcze ktoś z naszych jaśnie rządzących przeczyta i ekspresowo dostaniemy nowy podatek ;)
lodovy, 18 marca 2016, 16:13 | odpowiedz
Avatar użytkownika
APD nie placi sie za dzieci do 12 roku zycia
sawiet, 18 marca 2016, 17:36 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »