Barcelona znów podnosi podatek turystyczny! Stolicę Katalonii coraz trudniej zwiedzać „budżetowo”
Barcelona jest jednym z tych europejskich miast, które najmocniej odczuły klęskę urodzaju, spowodowana nadmiarem turystów. Miasto zdecydowało się „walczyć” ze zbyt dużą liczbą podróżnych, decydując się na strategię odstraszania: zdecydowano się ograniczyć mieszkańcom możliwość krótkoterminowego wynajmu prywatnych mieszkań, a także powstawania nowych obiektów noclegowych. Zdecydowano się tez na podniesienie podatków turystycznych, które coraz mocniej drenują kieszenie turystów. Kolejna podwyżka wejdzie w życie za kilka dni. Jakie będą jej efekty?
Rodos od 2869 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hurghada od 2040 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Hammamet od 2252 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Jak czytamy w serwisie Euronews, od 1 kwietnia o 18 procent wzrośnie podatek miejski, który będzie nas kosztował o 50 eurocentów za dobę więcej (3,25 euro zamiast obecnej stawki 2,75 euro). Warto dodać, że jest to już druga podwyżka w ciągu roku, bo do kwietnia 2023 roku stawka opłaty turystycznej wynosiła 1,75 euro – w 12 miesięcy podatek wzrósł więc o 1,5 euro za dobę, czyli aż 85 procent.
Nie jest to jednak jedyna opłata, bo podróżni muszą też zapłacić regionalny podatek turystyczny, naliczany od każdego noclegu w mieście. Jego wysokość uzależniona jest od klasy obiektu, w którym zatrzymamy się na noc – w przypadku hoteli czterogwiazdkowych wynosi ona 1,70 euro za dobę, 2,25 euro zapłacą osoby zatrzymujące się w prywatnych mieszkaniach i apartamentach, a 3,50 euro osoby nocujące w hotelach pięciogwiazdkowych.
Co to oznacza dla turystów? Jak wylicza Euronews, osoby mieszkające w prywatnych obiektach noclegowych zapłacą 5,50 euro za dobę, czyli ok. 23 zł. Jeśli zdecydujemy się zwiedzać stolicę Katalonii przez tydzień, stawka ta wzrośnie do 38,5 euro, czyli prawie 166 zł od osoby. Niby niedużo, ale jeśli podróżujemy większą grupą, zbiera się już całkiem spora sumka.
Z kolei turyści przybywający do Barcelony na statkach wycieczkowych, którzy zwiedzają miasto przez jeden dzień, będą musieli zapłacić 6,25 euro.
Władze Barcelony już od kilku lat przekonują, że wprowadzenie i podwyżki podatków są związane z próbą zmiany strategii dotyczącej ruchu turystycznego, w ramach których turystyka „masowa” zostanie zastąpiona przez tą „jakościową”, czyli podróżnych z większymi portfelami. Jednocześnie miasto liczy też na większy zastrzyk gotówki do budżetu – szacie, że tylko z tytułu miejskiego podatku do kasy trafi w tym roku ok. 100 mln euro.