Restauracje w Barcelonie nie chcą obsługiwać singli. Bo długo zajmują stoliki i zamawiają dużo mniej niż grupy
Jak informuje dziennik „El Pais”, zakazu spożywania posiłków w pojedynkę najczęściej można doświadczyć w restauracjach na Carrer de Blai, nazywanej „Ulicą tapas” w dzielnicy Poble Sec, a także w wielu lokalach w dzielnicy Eixample. Kelnerzy rzekomo mają otwarcie odmawiać usadzania pojedynczych osób przy stolikach – gdy tylko widzą taką osobę, twierdzą, że nie ma już wolnych miejsc. Ci, którzy za wszelką cenę będą chcieli zjeść, mogą wybrać miejsce w kącie, przy barze, kuchni lub… toalecie.
W rozmowie z „El Pais” swoją historię przytoczył klient jednej z restauracji. – W pierwszym lokalu, w którym znalazłem wolny stolik, szybko podszedł do mnie kelner i powiedział mi, że jest zarezerwowany. W rzeczywistości nie był. Gdy tylko wstałem, zaraz po mnie miejsce zajęła grupa obcokrajowców – mówił. W innym lokalu miał usłyszeć, że „może dostać stolik tylko na 20 minut”, a w jeszcze innym, że „przyjmowane są tylko grupy klientów”.
Sharm El Sheikh od 1377 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Side od 2312 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Hurghada od 2296 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Hiszpański dziennik opisał także historię klientki, która była stałą bywalczynią jednego z lokali. – Ostatnim razem bardzo się zdenerwowałam. Powiedziałam kelnerom, że jestem gotowa dopłacić, byle zająć stolik. Usłyszałam, że nie chodzi o pieniądze, a po prostu nie mogę tam usiąść sama – opowiedziała.
„El Pais” twierdzi, że takie praktyki lokali w Barcelonie mają na celu zarobienie jak największych kwot pieniędzy. Gdy do restauracji wchodzi pojedynczy klient, siłą rzeczy zajmuje cały 2- lub 4-osobowy stolik, przez co większe grupy nie mają możliwości ich zajęcia. To z kolei przekłada się na mniejsze zamówienia i niższe przychody.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?