Pijaństwo, kradzieże i pobicia. Polskie schronisko ma dość uciążliwych kuligów
Południowe rejony Polski są idealnym miejscem do wypoczynku i rekreacji zarówno latem, jak i zimą. Jedną z popularniejszych zimowych atrakcji są przejazdy kuligami, które regularnie przyciągają rzesze turystów spragnionych tej tradycyjnej i ciekawej atrakcji. Nie wszyscy jednak zachowują się tak, jak należy. Przykładem są notoryczne incydenty nieopodal Bacówki nad Wierchomlą, górskiego schroniska w otoczeniu Beskidu Sądeckiego.
Obiekt na swoim profilu na Facebooku dokładnie opisał to, z czym musi się mierzyć – zwłaszcza w weekendy. Miejscową ciszę i spokój zakłócają traktory, które muszą wywozić turystów pod górę. Ponadto odwiedzający, nie stroniący od serwowanego alkoholu, też mocno dają się we znaki. Są głośni, krzyczą, puszczają petardy, a nawet wszczynają bójki.
Słoneczny Brzeg od 1654 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Marsa Alam od 2891 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Rodos od 2437 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Śpiewy przy akompaniamencie repertuaru Zenona Martyniuka to jednak tylko wstęp do tego, co potrafią zaprezentować rozbawieni turyści. Dochodzi również do nieodpowiedzialnych i niebezpiecznych zdarzeń. W ostatnią sobotę grupa pijanych mężczyzn zaatakowała opiekunów obozu narciarskiego dla dzieci, którzy zwrócili im uwagę na nadmierne przekleństwa. Tego samego dnia nietrzeźwi uczestnicy kuligu zniszczyli drzwi, ponieważ odmówiono im sprzedaży alkoholu po godzinie 20:00, a do tego ukradli narty turowe ratownikowi GOPR-u.
W obszernym wpisie Bacówki nad Wierchomlą znalazło się wiele innych przykładów tego, jak zachowują się niektórzy goście. Wspomniano również o braku poszanowania okolicznej przyrody, zwierząt i turystów. Gospodarze wielokrotnie rozmawiali na ten temat z sołtysem Szczawnika, ale „rozwiązanie problemu nie jest takie proste”. Póki co teren bacówki został odgrodzony, aby przynajmniej w ten sposób zapewnić gościom większe bezpieczeństwo.

Przykłady takich sytuacji dobitnie pokazują, że część turystów – zwłaszcza w popularnych turystycznie miejscach – często zapomina, że nie są jedyny gośćmi w okolicy. O elementarnych zasadach dobrego zachowania, ochrony przyrody nie wspominając. Niektórzy obierają dany kierunek tylko pod kątem alkoholowej rozrywki i zabawy bez hamulców. I niestety uderza to też w obiekty, które unikają oferowania takiego rodzaju wypoczynku.